-

pink-panther

Nobel 2018 i Oscar 2020, Marhoul i Tokarczuk czyli żegnaj prawdo, witaj propagando.

Czasem nie chce się pisać, bo nie ma ciekawych informacji . A czasem jest ich tak wiele, są tak przytłaczające, że ogarnia nawet entuzjastę tzw. niemoc twórcza.

 

Wobec politycznego tornada medialnego poprzedzającego wybory parlamentarne , niemal bez echa przeszła informacja, że w dniach 1-13 wrzesień 2019 r. miała miejsce w Czeskiej Akademii Filmu i Telewizji procedura wyłaniania czeskiego kandydata do 92 –go Oscara 2020 r. Spośród 10 proponowanych filmów czescy eksperci wybrali film Vaclawa Marhoula (beneficjenta czeskiej pierestrojki w filmie ) pt. „Malowany Ptak”. Opartym bardzo dokładnie na książce Jerzego Kosińskiego „Malowany Ptak”, która początkowo była lansowana jako „wspomnienie dziecka Holocaustu”.

 

Pod ciężarem oskarżeń o kłamstwa historyczne jak i o korzystanie z usług amerykańskich ghost writerów z powodu niedostatecznej znajomości języka angielskiego w czasie powstawania „arcydzieła” Kosiński rzeczywiście wycofał się z twierdzenia, że to jego wspomnienia z czasu okupacji niemieckiej w Polsce , ale książka zaczęła żyć własnym życiem.

 

A pani Joanna Siedlecka , która dokonała dziennikarskiego śledztwa w sprawie oskarżeń rzuconych przez Kosińskiego na mieszkańców wsi Dąbrowy Rzeczyckiej k. Rozwadowa i okolic, których nazwiska pojawiły się w książce , z czego zrobiła raport w formie książki „Czarny Ptasior” (Wydawnictwo Marabut Gdańsk 1994 r.) - nie miała lekkiego życia.

 

Zarzuty Joanny Siedleckiej o konfabulację w sprawie brutalności czy wręcz sadystycznych zachowań chłopów z Dąbrowy Rzeczyckiej wobec siebie nawzajem i wobec żydowskiego „Chłopca” lat 6 potwierdził amerykański krytyk James Parker Sloan w książce „Jerzy Kosinski: A Biography”.

 

Głównie chodziło o całą serię opisów ekscesów seksualnych i zachowań sadystycznych , którym mieli się oddawać poczciwi włościanie katoliccy z Dąbrowy i okolic na oczach Jerzyka Lewinkopfa lat 6. Pomijając oczywiście brud, smród i ubóstwo, w jakim żyli.

 

Jak opisała to na podstawie zeznań wielu świadków i uczestników wydarzeń Joanna Siedlecka, Kosińscy Lewinkopfowie dzięki protekcji księdza Okonia wynajęli umeblowane w dobrej jakości meble w mieszkaniu , które przed nimi zajmowała rodzina Liebeskindów, rodziny właściciela miejscowego tartaku.

Był rok 1942 i Liebeskindowie zgodnie z poleceniem niemieckim zgłosili się do punktu zbornego w Zaklikowie, gdzie zostali zamordowani. Nie zgłosiły się natomiast ich dzieci: Karol Liebesking lat 24 student prawa i córka lat 20, która ukrywała się u ciotki zamężnej za Polakiem.

 

Karol Liebeskind ukrywał się początkowo u partyzantów , już to w AK, już to u komunistów, ale się do partyzantki nie nadawał. Ostatecznie ukrywał się w różnych gospodarstwach Dąbrowy, głównie u rodzin Krawczyków i Jóźwiaków. ( str.55 „Czarny Ptasior”)

 

Kosińscy nie mieszkali w typowej chacie wiejskiej ale w jednym z baraków , wybudowanym jeszcze przez księcia Lubomirskiego dla robotników tartaku, który tuż przed wojną był własnością Liebeskindów. Baraki były położone poza wsią, niedaleko torów kolejowych na trasie Lublin- Rozwadów.

Kosińscy wynajmowali jedno z mieszkań w baraku należącym do Andrzeja Warchoła, który z rodziną zajmował też jedno z mieszkań. Inne mieszkanie w tym baraku wynajmowała od wiosny 1943 r. Wiesława Bączkowska z dwoma małymi synami, żona oficera AK i instruktora KEDYW Zbigniewa Feliksa Bączkowskiego ps.”Zbyszek” ( str. 68 „Czarny Ptasior”).

 

Drugi barak należał do gminy i mieszała w nim rodzina Migdałków, uciekinierów ze śląska przyłączonego do Rzeszy. Starszy pan Migdałek był nauczycielem i prowadził w tym baraku czteroklasową szkółkę dla miejscowych dzieci. Ponadto rodzina Migdałków, mimo, że miała dwoje małych dzieci ( Andrzejek lat 7 i Ewa lat 9) ukrywali przez półtora roku dwoje żydowskich dzieci : Lilkę lat 12 i Jurka lat 6, które miały wyrobione papiery na nazwisko Małczyńscy. Dzieci były wyciągnięte z krakowskiego getta za pieniądze i zostały przywiezione do Migdałków przez ciotkę Żydówkę , która była zamężna za jednym z Migdałków. (str.53 „Czarny Ptasior”).

 

Migdałkowie zaprosili Kosińskich do siebie na pierwszą Wigilię, bardzo skromną zresztą a syn Migdałków Andrzej chodził z Jurkiem Kosińskim na religię do proboszcza Sebastiańskiego i przystąpił z nim do Pierwszej Komunii. Z okazji tej Pierwszej Komunii pani Kosińska urządziła prawdziwe przyjęcie dla dzieci, na którym podała prawdziwe KAKAO, które wprawiło katolicką dziatwę w ekstazę.

 

Na prośbę księdza Sebastiańskiego Jerzy Kosiński służył wraz z kolegami do Mszy św.

Matka Jerzego Kosińskiego zabraniała mu oddalać się od domu i bawić z dziećmi wsiowymi. Jerzy Kosiński i nie chodził też do szkółki prowadzonej przez Migdałka, bowiem uczył go ojciec - stary Kosiński ksywa „Profesor”. Kosiński udzielał lekcji również innym dzieciom z tzw. lepszych rodzin, jak np. Jan Pamuła syn Sylwestra Pamuły pracownika PKP, zarabiającego przed wojną 200 zł miesięcznie. Uczył różnych przedmiotów, również angielskiego. Odpłatnie. Za żywność : mięso, drób, masło etc. Niezależnie od tego wg opinii świadków dysponował bardzo dużymi zasobami gotówki i złota i zawsze był dobrze poinformowany , kiedy groziła jakaś niemiecka obława.

 

W takich przypadkach stary Kosiński zgłaszał się w trybie nagłym np. latem 1943 r. do sołtysa Ferdynanda Stępaka z Kępy z prośbą o przechowanie z rodziną i schronienia mu nie odmówiono. Podobnie było w styczniu 1944 r. , kiedy o schronienie poprosił sołtysa Edwarda Pamułę. Wraz z całą rodziną. Takich obław było sporo , bo Niemcy polowali na partyzantów , białych i czerwonych.

 

Dlaczego o tym piszę?

 

Bowiem niektóre z tych osób znalazły się w książce „Malowany Ptak” Jerzego Kosińskiego . Ale w jakże innych „okolicznościach przyrody”.

 

Wspomina np. żydowską dziewczynkę Lilkę (str. 141 „Czarny Ptasior”), którą oddano pod opiekę miejscowego wieśniaka. A ten wg Kosińskiego „…bił ją i gwałcił, zmuszał do różnych bezeceństw , a w końcu zniknęła…”. A „Lilka” to była dziewczynka ukrywająca się m.in. u państwa Migdałków i u innych rodzin na wsi, z którą Jurek Kosiński się bawił, i której nie stała się żadna krzywda a która po wojnie wyjechała do Izraela.

 

Opisał też Ewcię Migdałkównę, z którą bawił się często, i której „wysypał największą tajemnicę” , że jest Żydem z Łodzi, nazywa się Lewinkopf i ma bardzo bogatego dziadka Weinreicha , właściciela fabryki i że jest obrzezany. Dziewczynka natychmiast powiedziała wszystko matce a ta ostrzega panią Kosińską, że mały „gada”. Doszło do konfrontacji, Jurek wszystkiemu zaprzeczył a żeby sytuację towarzysko uratować stary Kosiński wymyślił, że to dlatego, że pewnie Jurek „zakochał się w Ewci”.

 

Jak tam było, tak tam było ale podobno Jurek nie umiał przegrywać w grach towarzyskich , ani w szachy, ani w karty. A Ewcia czasem wygrywała. No to „się zemścił” i opisał w „Malowanym Ptaku” jako „…Ewkę, w której podkochuje się Chłopiec, ale ona go „zdradza” nie tylko z bratem i ojcem, ale także z kozłem…”. (str. 51 „Czarny Ptasior”).

 

Jest też „ptasznik Lech Tracz”, który urodził się w 1929 r. i przeszedł zapalenie opon mózgowych i pozostał dużym, łagodnym dzieckiem, przez wszystkich lubianym i kochającym ptaki. W filmie Marhoula jest przedstawiony jako degenerat najniższej kategorii , z wyglądu ofiara alkoholu i nieuczciwego życia. Gra go aktor w bardzo średnim wieku pan Lech Dyblik.

 

Karol Liebeskind, ukrywający się “miejscowy Żyd”, też opisany przez Kosińskiego, bywał u Migdałków i u innych rodzin, które go karmiły i prały mu ubrania. Zginął pechowo 20 czerwca 1944 r. tuż przed wejściem Armii Czerwonej. Ostrzeżony, że w „Niemcy we wsi” zaczął uciekać i został postrzelony i schwytany.

 

Nikogo nie wydał, utrzymywał , że jest skoczkiem angielskim, bowiem znał bardzo dobrze ten język. Ale kiedy Niemcy zaczęli go opatrywać, wyszło na jaw obrzezanie i otrzymał zastrzyk z fenolu. Zmarł natychmiast. Wieś Dąbrowa przeżyła chwile grozy, bowiem nawet wtedy, kiedy było słychać działa Armii Czerwonej , Niemcy przesłuchali sołtysa i całą wieś „na okoliczność”. Wieś zgodnie twierdziła, że widzi go po raz pierwszy i nie wie, kim jest.

 

Karol Liebeskind, który NIE spotkał „dobrego Niemca” został pochowany pod szopą a po kilku latach przyjechała jego siostra, przeniosła jego prochy na miejscowy cmentarz i wystawiła mu pomnik. I zawsze przyjeżdża w Zaduszki, zapala znicze oraz utrzymuje kontakt z tymi rodzinami, które mu najbardziej pomagały. . (str.56-57 „Czarny Ptasior”).

 

Film pana Vaclava Marhoula trwający 169 minut i zawierający łącznie 9 minut dialogów w języku określanym jako „słowiańskie esperanto” z wielką pieczołowitością odtwarza podobno (tak twierdzą krytycy, którzy dotrwali do końca projekcji dzieła)  wymienione wyżej wytwory chorej wyobraźni śp. Kosińskiego.I parę innych.

 

W tym: wydłubywanie oczu młodemu kochankowi młynarzowej przez zazdrosnego starego młynarza (Udo Kier) – z użyciem łyżki, niekończące się sceny „dzikiego” seksu młodej dziewczyny z bratem, ojcem, kozłem, nie mówiąc o gwałtach „Kozaków” na miejscowej ludności A wszystko w brudzie, smrodzie i ubóstwie.

 

No i wieśniacy wrzucają Chłopca do gnojówki za to, że upadł mu Mszał, kiedy służył do Mszy św. Akurat Jurkowi Kosińskiemu Mszał rzeczywiście upadł, kiedy służył do Mszy św. księdzu Sebastiańskiemu, ale ksiądz nawet się nie skrzywił i nigdy tego nie komentował. Świadkami są inni ministranci.

 

Jest scena z zakopywaniem chłopca w ziemi ( to podobno taki ukraiński obyczaj z wojny polsko bolszewickiej i z czerwonych wołyńskich nocy), którego głowę dziobią czarne ptaki.


Reżyser pokazuje też przed wejściem Armii Czerwonej „rajd złych Kozaków przez wieś” czyli palenie, gwałty i rabunek , którego zresztą sam Jurek Kosiński nie mógł był widzieć.

Albowiem siedział wraz z rodzicami i całą wsią schowany w głębokim lesie, kiedy oddziały Kałmuków (bo to Kałmucy byli a nie Kozacy, ale dla Czecha i dla zachodnich krytyków to zdaje się jest „jeden pies”) palili,gwałcili i mordowali, bo wiedzieli, że ich koniec jest blisko i nie chcieli iść do sowieckiej niewoli.

 

No i te polskie katolickie wieśniackie hieny, które „czatowały na żydowskie transporty”: baraki były położone przy torach kolejowych a przejeżdżające pociągi, jak pisze Joanna Siedlecka, były jedynym źródłem informacji, co się dzieje na świecie.

Kiedy jadą transporty niemieckie z muzyką i czołgami, znaczy, że będzie wojna z Ruskimi, kiedy jadą transporty ze Wschodu z „rąbanką” czyli rannymi i mocno zmrożonymi Niemcami, znaczy, że Niemcy dostają omłot. Kiedy jadą transporty z Żydami do Treblinki, znaczy, że eksterminacja Żydów weszła w fazę końcową a teraz kolej na Polaków.

Do pana Marhoula z Czeskiej Republiki, szczęśliwego beneficjenta czechosłowackiej pierestrojki w filmie i w swoim czasie strategicznego udziałowca z Studio Barandov oraz człowieka, który w wieku lat 27 „przewidział aksamitną rewolucję” i z dnia na dzień wraz z kolegami rocznik 1960 stał się gwałtownym przeciwnikiem ustroju oraz jadł był kiełbasę z Vaclavem Havlem, to muszą być nieważne detale, bo najważniejsze jest „odważne przełamywanie barier” i „pokazywanie polskich chłopów indywidualnych pod niemiecką, sorry, nazistowską okupacją”.
A co on, człowiek urodzony i wychowany w kraju kołchozów i ateistów może wiedzieć o indywidualnych rolnikach i okupacji niemieckiej w Polsce?

 

Jemu się nawet mylą Kozacy z Kałmukami.

Zresztą mam podejrzenie graniczące z pewnością, że głównym celem tego filmu było pokazanie na tle tej wyuzdanej polskiej , dzikiej, katolickiej tłuszczy –dobrego Niemca i dobrego żołnierza Armii Czerwonej.

Tacy cywilizowani humaniści. Tylko Karol Liebeskind miał pecha i zaliczył w czerwcu 1944 zastrzyk z fenolu.

No a jeśli chodzi o „jednego dobrego Niemca”, który prowadzi samotnie pod karabinem Chłopca, to on wcale nie wygląda na zaszczutego uciekiniera , który nie je, nie myje się, nie zmienia ubrania całymi miesiącami ale raczej na dobrze odżywionego nastolatka , którym aktor jest.

 

W dodatku „dobry Niemiec” grany jest przez szwedzkiego aktora Stellana Skarsgårda ( Piraci z Karaibów, Mamma Mia, Przełamując Fale) , który wygląda na swoje 68 lat a nawet więcej a to się trochę kłóci z pragmatyką Wermachtu , który powoływał na front w owym czasie mężczyzn w wieku 18-45 . Nawet generałowie niemieccy rzadko miewali więcej niż lat 60. Starsze roczniki to był już rok 1945 a powołanie Volkssturmu to jesień 1944 r. i tylko do obrony „twierdzy Rzesza „ na zachód od Odry – roczniki od 16 do 60

 

Więc taki niemiecki podstarzały , słabo wysportowany „dobry wojak Szwejk sam jeden włóczy się po polskich lasach i torach , gdzie partyzantka tylko czeka na takich „gierojów” , i zamiast puścić Chłopca wolno lub kropnąć go „tu i teraz” tak jak zrobili dobrzy lekarze niemieccy niedaleko z Karolem Liebeskindem , męczy widza i krytyków filmowych dłuższy czas pozując na pacyfistę i humanistę.

 

Jak powiedział amerykański żołnierz w rejonie Norymbergi , kiedy niemiecka rodzina niechętnie udzielała mu kwatery w kwietniu 1945 r. tłumacząc, że „oni nie byli nazistami” – „…Od przekroczenia Renu nie spotkałem ani jednego nazisty…”. Pan Marhoul też nie spotkał. Ani Kosiński senior, który co prawda spotykał Niemców wielokrotnie ale też ani razu „nazisty”, nawet jeśli był to szef Gestapo z Zaklikowa Fulner. Który rozpoznał go jako „Jude” ale jednakże nie zastrzelił, co po latach dało miejscowym wieśniakom do myślenia, zwłaszcza kiedy kilku sołtysów, u których lubił się Kosiński ukrywać, pojechało „na białe niedźwiedzie”.

 

A znowu snajper sowiecki to grozę wojny poznał dopiero wtedy , kiedy zobaczył poranione aczkolwiek pokryte lekkim tłuszczykiem plecki Chłopca, a nie kiedy widział kompanie karne wchodzące bez broni na pola minowe żeby „przetrzeć szlak piechocie”.

 

Albo plutony egzekucyjne strzelające do niedobitych żołnierzy sowieckich z wojny fińskiej. Może zresztą sam na niej był i widział to, co zostało z dywizji sowieckich na drodze Raate – Suomussalmi w 1940 r.. Tam to się dopiero odbywał pojedynek snajperów sowieckich i fińskich. Fińscy zwyciężyli.

No ale pan Marhoul ma kolegów miliarderów czeskich , swoich rówieśników, którzy się szczęśliwie uwłaszczyli na czeskim przemyśle albo zarabiają na dystrybucji auta Skoda z biurami w Moskwie, więc taki miły gest w stronę „bohaterskich czerwonoarmistów” jest jak najbardziej w jego i ich interesie a w dodatku jest całkowicie zgodny z wymową książki śp. Jerzego Kosińskiego, dla którego wejście Armii Czerwonej do Dąbrowy Rzeczyckiej to był początek karnawału, który się skończył dopiero w nowojorskiej wannie.

 

W oczekiwaniu na Oscara 2020 dla „Malowanego Ptaka” pan Marhoul producent, który umoczył w to dzieło ( wraz z kinematografią państwową Ukrainy, Słowacji i Republiki Czeskiej, jak również funduszy Unii Europejskiej ) 175 mln czeskich koron, pcha tego potworka na kolejne festiwale.

 

Na Festiwalu w Wenecji miał apetyt (przynajmniej oficjalnie, bo 175 mln koron cudzych zobowiązuje), ale skończyło się na skandalu z wyjściem znacznej ilości krytyków filmowych w trakcie projekcji filmu , połączonym z trzaskaniem krzeseł. Nagrodę Wielkiego Jury otrzymał reżyser Roman Polański za film pt. „Oficer i Szpieg” ( An Officer and a Spy) lub „J’accuse” (Oskarżam) – o sprawie Dreyfussa. Działo się to 3 września 2019 r. i wszystkie główne gazety o tym pisały. O wychodzeniu przed końcem seansu z powodu „obrzydliwości”.

 

Na Festiwalu w Toronto (5-15 września 2019 r.) historia się powtórzyła. Ludzie wychodzili z sali przed końcem projekcji filmu, mimo, że to zawodowcy przywykli do przeraźliwej nudy i bezsensu współczesnego kina. W końcu ile minut można oglądać gołą babę, gołego chłopa na gołym galopującym koniu w sytuacji, gdy katiusze Armii Czerwonej grają za horyzontem. Albo Udo Kiera wyjmującego oko kochankowi młodej żony – łyżeczką.

 

Pokazywanie dużych ilości gołych ciał w sytuacjach bez sensu w filmach to jakaś specjalizacja naszych południowych sąsiadów. Myślę o reżyserze Miklósu Jancsó. Nakręcił tryptyk o węgierskiej rewolucji 1919 r. ( Bela Kun und Kameraden) i miał do dyspozycji całe oddziały armii węgierskiej jako statystów. Latało to na golasa w te i nazad po puszcie bez końca. Łza się w oku kręci.

 

No a 18 października 2019 r. odbyć się miał pokaz filmu „Malowany Ptak” w Multikinie w Złotych Tarasach . Bilet za jedne 22 zł.

 

Był to już ósmy dzień Warszawskiego Festiwal Filmowego z udziałem samego reżysera , który podobno spotkał się z publicznością. Było średnio miło, jak donosi pan Przemysław Bollin z Der Onet. Podobno to jedyny pokaz tego filmu w Polsce.

 

Ale nie ma powodu do smutku. Producent i reżyser przewiduje starty swego dzieła, nad którym męczył się 11 lat na kolejnych festiwalach:

1) Chicago Film Festiwal właśnie trwa , pokaz filmu Malowany Ptak – 23-24 października, ( a przewidziany jest też pokaz filmu reżysera Jana Komasy „Boże Ciało” i spotkanie z nim),

2) Saint Petersburg International Film Festival ,

3) Vancouver International Film Festival,

4) Tokyo Film Festival

5) BFI London Film Festival.

 

Nie wiem, czy te pokazy coś dadzą, ale wg portalu www.boxofficemojo.com film od czasu premiery do 13 października zarobił w Czechach i na Słowacji podobno ok. 540 tysięcy USD czyli ok. 12 mln czeskich koron. Ale nie widać wielkiego entuzjazmu w dystrybucji międzynarodowej.

 

Ostatecznym celem jest zatem Oscar 2020, który będzie wręczany w lutym w Los Angeles. Może wtedy dowiemy się, po co producent, reżyser oraz cała ekipa tak się katowali przez tyle lat, żeby nakręcić pokręconego psychicznie gniota, nie mającego nic wspólnego z realiami okupacji niemieckiej w Polsce i z realiami życia wsi polskiej w pierwszej połowie XX w.

 

W każdym razie producent Marhoul nie zapomniał, iż w jego imieniu dwa razy składano aplikację o dofinansowanie do PISF i dwa razy otrzymał odmowę.

 

Do tej sytuacji odniósł się był w następujący sposób w wywiadzie dla Hedviki Petrželkovej z Czech Film Magazine .: “…W Republice Czeskiej, Ukrainie i Słowacji projekt otrzymał państwowe granty filmowe, ale nie w Polsce. (…) Od czasu kiedy Prawo i Sprawiedliwość – partia ortodoksyjnych , agresywnych katolików – wygrała wybory w Polsce , Kosiński i jego książki stały się wrogiem publicznym numer jeden. Mimo, iż Polski Instytut Sztuki Filmowej jest niezależny , jest oczywiste, że ludzie w Polsce boją się. Po tym, jak Jarosław Kaczyński przeprowadził czystki w mediach i w dowództwie armii, było oczywiste, że nikt nie ośmieli się wesprzeć naszego filmu. Mój polski producent ( Stanisław Dziedzic Film Produkcja ubiegał się o dofinansowanie z PISF na 2 mln zł w 2014 r. , wniosek odrzucony przez komisję ekspertów w składzie m.in.: Jerzy Skolimowski, Robert Gliński przyp. mój) niemal się załamał , ale nie ja. Wiedziałem od początku , że nie możemy otrzymać tego wsparcia. Nawet jeśli TA HISTORIA NIE JEST O POLAKACH. Kosiński powiedział w książce, że opowieść dzieje się gdzieś we Wschodniej Europie , gdzie ludzie mówią dziwnym żargonem – jest t o odrębny język 40 mln ludzi. I dlatego ja wybrałem NEW Slavic (Neo- słowiański?) język zbudowany specjalnie dla filmu - przez eksperta językowego…”.

 

Książki Kosińskiego stały się "wrogiem publicznym numer jeden? Bez żartów.

 

 

No a teraz kilka słów o wypowiedzi Olgi Tokarczuk dnia 7 października 2015 dla TVP Info (program „Minęła dwudziesta”) z okazji przyznania jej Literackiej Nagrody Nike. Wygłosiła ona wówczas następującą kwestię: „Wymyśliliśmy historię Polski jako kraju tolerancyjnego, otwartego, jako kraju, który nie splamił się niczym złym w stosunku do swoich mniejszości. Tymczasem robiliśmy straszne rzeczy jako kolonizatorzy, większość narodowa, która tłumiła mniejszość, jako właściciele niewolników”.

 

Odniósł się do niej bezpośrednio dr Hieronim Grala w artykule pt. „Rzeczpospolita Szlachecka – twór kolonialny?”.

 

Na stronie 278 (4) cytuje on wypowiedź Krzysztofa Koehlera, zrozumiałą dla takich prostych zjadaczy chleba jak ja:”… Spróbujmy zatem na początek zmierzyć się z analogią francusko-brytyjską.

W zderzeniu z oczywistą wymową źródeł owo efektowane porównanie okazuje się zgoła bezużyteczne, przynajmniej dla okresu I Rzeczypospolitej. Niejednokrotnie wskazywano już, iż sam przyrost granic Rzeczypospolitej na Wschodzie pozbawiony jest owego grzechu pierworodnego kolonializmu, a mianowicie podboju. Trafnie wywodził Koehler: Otóż, nie wiem, na jakiej podstawie można mówić o tym, co było Unią polsko-litewską, w kategoriach kolonializmu.

 

Z tego, co mi wiadomo, do Unii prowadził długi i skomplikowany proces polityczny, nie wiadomo mi nic (może Tokarczuk to wie!) o zbrojnej ingerencji; wojska koronne nie wjechały do Litwy, nie nastąpiło przejęcie urzędów, waluty, narzucenie namiestników itp. Po prostu zawiązano Unię. […].

 

Zapewne się mylę, bo jestem niedouczony, ale – tak wyczytałem z książek historycznych i ze źródeł – za Unią z Rzeczpospolitą mocno opowiadała się szlachta ruska, czyli pochodząca z Wielkiego Księstwa, widząc w niej szansę na wejście w orbitę praw Królestwa Polskiego, co znaczyło dla tejże szlachty ucieczkę spod silnej ręki litewskich magnatów i wejście – jak nazywał to Norman Davies – do strefy „nobleman’s paradise”

 

Inny odnoszący się do tego tematu bardzo na czasie artykuł tego autora to „Kolonializm alla Polacca”. W artykule tym przywołuje m.in. Stefana Kieniewicza stwierdzenie, że znaczące zasiedlanie terenów dzisiejszej Ukrainy przez szlachtę i chłopów z Korony było koniecznością w związku z ubytkami ludnościowymi na tamtejszym terytorium z powodu tzw. jasyru czyli porywania tysięcy Słowian i wywożenia ich przez Krym do handlu niewolnikami.

 

Obok słowa „kolonializm” oczywiście „polski” , co jak pisze Hieronim Gralla wywodzi się z teorii Daniela Beauvois , francuskiego historyka od lat 70-tych przebywającego w PRL na UW oraz prac historyka krakowskiego Jana Sowy i ukraińskiego – Jarosława Hrycaka – pojawia się a nawet je poprzedza – słowo „niewolnictwo”.

 

Tutaj na pomoc śpieszy książka dra Piotra Guzowskiego z Instytutu Historii i Nauk Politycznych na Uniwersytecie w Białymstoku pt. „Chłopi i pieniądze na przełomie średniowiecza i czasów nowożytnych”.

Dzięki tej książce, którą czyta się z zapartym tchem, człowiek prosty zadaje sobie kilka prostych pytań:

1) Czy niewolnik może posiadać grunta rolne o powierzchni 1 łana czyli w przeliczeniu ( łan frankoński czyli królewski – 22,6-25,5 ha, łan mniejszy czyli chełmiński inaczej włóka – 17,955 ha) a nawet 2-3 łanów ? ,

2) Czy niewolnik może być stroną w transakcji kupna –sprzedaży ziemi rolnej o wartości jednej grzywny ?

3) Czy niewolnik może zawierać transakcję zakupu ziemi w systemie ratalnym w ratach rozłożonych od lat kilku do lat 20?

4) Czy świadczenie w pracy na rzecz majątku szlacheckiego zwane pańszczyzną, będące przedmiotem umowy tzw. lokacyjnej w wysokości od kilku do 14 dni w roku - to dużo?

 

Jak pisze w artykule pt. „Mity mocne jak chłop polski” pan Włodzimierz Knap w Dzienniku Polskim z dnia 10 lutego 2015 r.: ”…Dr Piotr Guzowski twierdzi, że również w kolejnych stuleciach kmieciom, czyli zamożnym chłopom, powodziło się bardzo dobrze, często lepiej niż w innych europejskich krajach. Stanowili aż dwie trzecie całej warstwy chłopskiej w Polsce.

 

Gospodarowali na co najmniej ćwierć- łanowej powierzchni, czyli 4-hektarowej. Z reguły jednak - na znacznie większej. W Wielkopolsce kmieć średnio miał łan, czyli około 16 ha. Na Pomorzu gospodarstwa gburskie liczyły po dwa, trzy łany, czyli prawie 50 ha.

Nie wszędzie jednak kmiecie mieli tak dużo ziemi. W Małopolsce wschodniej i na Rusi Czerwonej gospodarowali na dużo mniejszej powierzchni. W XVII w. było to przeciętnie pół łana, potem jeszcze mniej. Warto jednak podkreślić, że już ćwierć łana wystarczyło zwykle, by kmieć mógł opłacić pana, państwo, Kościół i jeszcze nieco zaoszczędzić….”.,


Ponadto pan Knap pisze, dalej powołując się na dr Guzowskiego co następuje:”… Historyk zwraca też uwagę, że polscy chłopi nie występowali przeciw panom, a odstępstw od tej reguły było jak na lekarstwo. Inaczej pod tym względem było w innych krajach zachodnich, gdzie nie brakowało powstań, buntów chłopskich.

Dlaczego w Polsce dola chłopów była na tyle dobra, że nie wszczynali powstań? Mocno skorzystali z tego, że w XVI w. Polska została włączona do systemu gospodarki światowej, ceny zbóż poszły ostro do góry. (…) Rynek zbożowy był w Polsce rynkiem wolnym. Mogli na nim działać i chłopi, i szlachta - mówi dr Guzowski. - Ceny zbóż w Polsce były powiązane z cenami na giełdach w Londynie czy Amsterdamie, a z ich wzrostu korzystali w takim samym stopniu chłopi i szlachta. ..”.

Więc może dobrze się stało, że psycholog społeczny Olga Tokarczuk pisarka otrzymała Nobla, niezależnie od jego marnego ostatnio prestiżu. Dzięki temu zwrócona została uwaga opinii publicznej na smutny fakt, iż w III RP NIE prowadzi się praktycznie badań na temat kondycji gospodarczej i społecznej oraz sytuacji prawnej chłopów w różnych epokach historycznych i różnych regionach geograficznych (Korona, Ruś, Litwa) w I RP z uwzględnieniem takich czynników jak Potop szwedzki i wymordowanie 50 % populacji chłopskiej ale też zniszczenie majątku produkcyjnego wsi w podobnej skali: zabudowań gospodarczych, narzędzi, bydła, zasobów pieniężnych, lasów i sadów, stawów rybnych, młynów etc.

A uczniom szkół średnich i przeciętnemu obywatelowi pozostaje stara dobra propaganda wytworzona jeszcze w XIX w. przez takie „autorytety moralne” filozof socjalista Świętochowski, wielbiciel Woltera , użalający się w swoich prop-agitkach nad dolą „polskiego chłopa praktycznie niewolnika”.

https://www.filmcenter.cz/en/news/1605-the-painted-bird-is-the-czech-oscar-candidate

https://www.filmcenter.cz/en/news/1492-the-first-adaptation-of-the-painted-bird

https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/en/IP_19_5489

https://www.thesun.co.uk/news/9866384/painted-bird-holocaust-film-fight-escape-premiere/

https://www.jta.org/quick-reads/violent-scenes-cause-some-viewers-to-walk-out-of-holocaust-film-at-venice-festival

http://wyborcza.pl/7,101707,22074973,czesi-ekranizuja-malowanego-ptaka-za-czeskie-slowackie-i.html

https://natemat.pl/230797,czy-malowany-ptak-to-antypolski-film-burza-wokol-ksiazki-kosinskiego

https://www.filmcommission.sk/news/slovak-films-at-the-venice-international-film-festival/

https://www.jta.org/quick-reads/violent-scenes-cause-some-viewers-to-walk-out-of-holocaust-film-at-venice-festival

https://kultura.onet.pl/film/wiadomosci/warszawski-festiwal-filmowy-2019-relacja-z-osmego-dnia-festiwalu/qg4my0t

https://www.boxofficemojo.com/movies/intl/?page=&id=_fTHEPAINTEDBIRD01&sort=country&order=ASC&p=.htm

https://www.facebook.com/HistoriaWKieliszku/posts/2388049951517268/

https://dziennikpolski24.pl/mity-mocne-jak-chlop-polski/ar/3745751

file:///C:/Users/Krystyna/AppData/Local/Temp/Rzeczpospolita_Szlachecka_twor_kolonialn-1.pdf

 

file:///C:/Users/Krystyna/AppData/Local/Temp/Kolonializm_alla_polacca._In_Polski_Prze.pdf

https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81an_(miara_powierzchni)

https://pl.wikipedia.org/wiki/Grosz_praski



tagi: propaganda  antypolonizm  chłop pańszczyźniany  czeski film 

pink-panther
19 października 2019 23:01
113     7223    18 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

smieciu @pink-panther
19 października 2019 23:15

Każdy kraj musi mieć swoją Gretę Thunberg...

Tak swoją drogą ostatnio jestem zmuszony oglądać Wiadomości Kurskiego i mam dejavu z czasów kiedy czytałem GW nie wiedząc kim jest Michnik. Zanim ktoś mnie uświadomił uderzyło mnie jednak że ciągle tam piszą o tych biednych skrzywdzonych Żydach. Z czasem GW tym sposobem uczyniła ze mnie antysemitę :) ale teraz mam dla odmiany wrażenie że chyba bracia zamienili się stanowiskami redakcyjnymi. Ewentualnie nasz Kurski poczuł wreszcie tą wolność... Tak więc czy są ostatnio emitowane Wiadomości TVP bez żydowskiego wątku? Czy może tylko ja mam pecha?

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @smieciu 19 października 2019 23:15
19 października 2019 23:40

Ta tutejsza nie ma jednak usprawiedliwienia wynikającego z wieku:)))  Nie czytać i nie oglądać, to moja rada. Tam się nic nie zmieni aż do niesławnego końca.  Co do Michnika, to dopiero dzisiaj dowiedziałam się  , że Szpotański opisał go jako Wardęgę.  Żydzi  naprawdę zostali skrzywdzeni, tyle, że teraz kupony od tej krzywdy chcą odcinać i odcinają akurat  tacy, do których nie mam zaufania, jak np. Michnik i tacy, których nie szanuję, jak np. Michnik. 

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @pink-panther
20 października 2019 00:10

Wspaniały jak zwykle blog i zestawienie dwóch "pisarzy". Józef Lewinkopf i nasza noblistka.I chwała pani  Joanny Siedleckiej za " Czarnego Ptasiora".Przypadkiem znam dobrze te okolice,gdzie rzekomo ten biedny chłopiec Żyd błąkał się doznając tak straszliwych tortur. Mit wspaniałego pisarza Kosińskiego prysł,a ukazał się mitoman,specjalista od perwersji,obracający się w  środowisku nowojorskich transseksualistów .A pani Olga Tokarczuk ..no cóż ,różnica trochę,nie dość ,że kobieta ,to Nobel.Niektórzy dowcipnie twierdzą,że to jak order Lenina,a włodarz Krakowa uczcić zamierza posadzeniem z tej okazji lasu dębowego..

zaloguj się by móc komentować

ApesCornelius @pink-panther
20 października 2019 00:33

Jak zwykle super artykuł, jeżeli chodzi o Czechów i siłę oddziaływania czeskich banków to ranking poniżej:

Miejsce w rankingu     Nazwa     Rok założenia     Kraj     Aktywa
1     Česká spořitelna     1825     Czechy     50 mld USD
2     Komercni banka     1990     Czechy     35 mld USD
3     Nova Ljubljanska Banka     1994     Słowenia     12 mld euro
4     Bank Polska Kasa Opieki     1929     Polska     3 mld USD
5     Československá obchodní banka     1964     Czechy     3 mld USD

https://freezl.pl/blog/najwieksze-banki-swiata

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @BTWSelena 20 października 2019 00:10
20 października 2019 00:43

Dzięki  za miłe słowo. Tak się złożyło, że oboje państwo artyści narodowości  niedalekiej i z korzeniami komunistycznymi dość luźno potraktowali  historię Polski za to formułują bardzo radykalne opinie wartościujące.  Marhoul chyba przekroczył "cienką czerwoną linię" i jest o nim cisza, za to jej  fantastyczne  koncepcje na temat  roli cywilizacyjnej I RP i roli szlachty polskiej bardzo się musiały spodobać lewicy noblowskiej , która już się zdążyła zachwycić "Chłopami" pana Reymonta i ich "typową słowiańską dzikością i ekscesami obyczajowymi (jak na tamte czasy).

Trudno oceniać, czy Kosiński to ofiara nadopiekuńczej matki czy też, jak szeptali po jego śmierci  wieśniacy z Dąbrowy, dopadła go "ludzka krzywda". Oni od niego niczego nie chcieli a sprawa aresztowania przez NKWD akurat tych ludzi, którzy mieli do czynienia ze starym Kosińskim ( sołtys Pamuła, sołtys Józef Stępak z Kępy, Wojciech Świątek, większość tzw. komisji kontygentowej (w ktorej pracował Kosinski) i sam Andrzej Warchoł, który wynajął mieszkanie Kosińskim w swoim baraku - jest nadal tematem otwartym, albowiem Andrzej Warchoł został zamknięty w więzieniu w Rzeszowie i oglądał donosy, ktore go "zatopiły" i podobno poznał charakter pisma i styl starego . A poza tym miejscowi wiejscy komuniści to byli analfabeci, biedota wiejska. Warchoł miał szczęście i wrócił  z więzienia ale spośród kilku wywiezionych na "białe niedźwiedzie" sołtysów i ludzi AK - wróciło tylko 2-3.

Chyba jednak "ciężar Nobla" pani Tokarczuk nie jest  taki wielki, skoro trzeba nadymać "entuzjazm" w postaci sadzenia lasów liściastych. Pytanie czy Majchrowsski zakupi te 25 tysięcy sadzonek za swoje, czy jak zwykle - obciąży kosztem swojego prezentu - podatników.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @ApesCornelius 20 października 2019 00:33
20 października 2019 00:47

Dzięki za miłe słowa. Te liczby są wręcz fascynujące.  Z drugiej strony oni byli bliżej Wiednia i I WW prawie ich ominęła, nie mówiąc o II WW. Ciekawi mnie , jaki wpływ na wielkość tych kapitałów miały związki z Anglosasami.  Mocne liczby. A taki mały kraj. A ludzie też nie przesadnie bogaci. Za to czescy miliarderzy ( w USD)  to mocna liga.

zaloguj się by móc komentować

Nieobyty @pink-panther
20 października 2019 01:08

To nie juz nie ma znaczenia i Nobel dla durnot Tokarczuk i gniot fillmowy z ekranizacji Malowanego Ptaka.

Gdy bestia  śmiertelnie ranna  rzęzi chce jeszcze  zadać cios.

Sens notki - to opis przegranej. Chyba  próbą zachowania twarzy jest artykół Agnieszki Kołakowskie w Polityco

https://wiadomosci.onet.pl/politico/opinia-agnieszki-kolakowskiej-polskie-wladze-sa-na-swiecie-niesprawiedliwie-atakowane/rsdvrk8

.....

Skąd więc cały ten alarmistyczny ton? Po części dlatego, że Warszawa wciąż opiera się próbom narzucania swej woli przez UE i upiera się, by zachować kontrolę nad kwestiami związanymi z suwerennością narodową takimi jak migracja i zarządzanie granicami. Nie podoba się to tym, którzy mają swój ukryty interes w utrzymaniu przy władzy kleptokratycznej elity.

Polska to swego rodzaju poligon doświadczalny. Czy można zachować w miarę liberalną demokrację bez hołdowania polityce tożsamościowej i tym podobnym? Na razie odpowiedź brzmi: tak.

Polacy mają po dziurki w nosie tego, że piętnuje się ich jako obskuranckich, prymitywnych, katolickich, nacjonalistycznych, antysemickich ekstremistów tylko dlatego, że nie uważają patriotyzm za brzydkie słowo. Nie lubią, kiedy narzuca im się modny obecnie "liberalny" program przemian, kiedy się podważa ich narrację i kpi z poczucia suwerenności. Odpowiadają pięknym za nadobne. I za to też zbierają cięgi.

Polska przy wszystkich swoich wpadkach i błędach, jakie popełnia, mierzy się z ważnymi pytaniami. Jak można pielęgnować patriotyzm bez narażania się na zarzut ksenofobii? Jak pogodzić liberalną demokrację z historycznymi tradycjami i wartościami? Jak zachować równowagę między równouprawnieniem, a wolnością religijną?

Nie tylko Polska z trudem próbuje zachować równowagę w tych kwestiach. Ale to ona, jak się wydaje, ma największe dziś szanse powodzenia....

Za nim przedstawię własnę uwagi -  jeszcze jeden link - uwagi dr Bartosiaka  o geopolityce. 

https://www.youtube.com/watch?v=nydDf_-HS68

Bo propaganda [czyli wdrukowywane wzorce i prądy kulturowe] ma rolę służebną wobec ekonomicznej ekspansji danych grup.  Czasami te grupy potrzebują elementu religijnego i mamy  ekspansję herezji lub neopogaństwa.

W ramach ciekawego wywodu dr Bartosiak zwraca on min. uwagę na  układ sił mówi o tym że przenisiono miejsca pracy do Chin by tam była  fabryka świata ale by Chiny nie chciały marż by kto inny kontrolował technologie. I to jest problem Anglosasów gdy przypominają Pekinowi miejsce w szeregu ten mówi wprost to już nie jest mandżurska dynastia i nie godzimy się na traktaty jak z XIX wieku.

Jak to się ma do Polski - to ujęła Kołakowska - nie godzimy się na piętnowanie. [Tzn. nie godzi ta część mieszkanców Polski która czuje się Polakami a nie poskojęzyczną ludnością  tubylczą], a nasza tradycja , wiara i kultura zagraża naszym wrogom także ekonomicznie.  [Mit współpracy w ramach Grupy Wyszechradzkiej i węgiel z Somali dla Czeskich Hut ma być rozładowany w Gdańsku a nie w Hamburgu i statek w porcie blokuje niemiecki Greanpec] 

Cały czas Jurek Kosiński w życiu i tworczości oszukiwał - i skończył w groteskowy sposób. Jego plagiaty  dawały się użyć w propagandzie ale miały krótki czas przydtaności - hucpa Jurka za szybko  się dezaktualizowała. 

Po co Czesi [a raczej pewne kręgi]  się bawią w tą reanimację hucpy i to z takim opóźnieniem - bo i z kręceniem gniota był problem a teraz z promocją bo reakcja w Wenecji pokazała to jest syf.  Akademia filmowa promowała w ramach Oscarów już wiele dział z holokaust industri i to się już przelewa między oczami i znają swoją miarę  nie zarobią a stracą na tym że gniot wypromują.

Co do Nobla dla grafomanki Tokarczuk - fakt ma ono promować nową kalkę propagandową o tradycji RON, bo to jest źródło  siły Polski i byłych członków RON.

Styl jej grafomani jest przycieżki zatem łatwo wyłapać tylko główne wątki jak szkalujące Rzeczypospolitą  Obojga Narodów. 

Ostatnie wypadki są znamiene oto 16 X gdy LGBT robi dyskoteke pod papieskim oknem  do demonstrantów z różańcem w dłoni wychodzi  ks. prał. Andrzej Fryźlewicz, i nowi barbarzyńcy wyją bo czują że przegrywają.

A tak nie dawno było hasło -  Jest Krzyż jest zabawa - bo dziś - Jest różaniec jest przegrana sprawa.

I rozumiem dlaczego boli symbolika Marszu Niepodległości -  ręka zaciśnięta na różancu.

Rację ma Agnieszka Kołakowska   [a robi to z powodu chęci być intelektualnie uczciwą] Polska wygrywa.

 I na koniec Tokarczku te jej tredy to taki nowczesny kołtun [plica polonica] - i jej przekaz to nowa kołtuneria.  Właściwe to naród pownien ją zasypać próbkami szamponu niech sobie te kudły obetnie albo umyje - choć ten nowczesny kołtun to cała jej istota.

zaloguj się by móc komentować

humbelina @pink-panther
20 października 2019 01:24

 Pani Pantero, dziekuje za bardzo dobry  artykul, ale napisala Pani ""Ta tutejsza nie ma jednak usprawiedliwienia wynikającego z wieku:)", nie do konca, koltun na glowie noblistki ma mniej wiecej tyle lat co Greta, no i  choroba, ktora jak kazda choroba czyniaca spustoszenie, tez jest chyba podobna, przynajmniej w wymiarze  intelektualnym?

zaloguj się by móc komentować

adamo21 @pink-panther
20 października 2019 01:58

Text obowiązkowy  dla licealistów na zajęciach historii współczesnej / nowej.

Pani wpisy są niezastąpione. Brava! jak mowi się we Włoszech.  Dziękuję w imieniu swoim i tych, do których wysyłam niebieski link.

zaloguj się by móc komentować

ArGut @pink-panther
20 października 2019 07:10

A droga PINK PANTER zwróciłaś uwagę, że po filmie Twój Vincent, który był w SZKOLENAWIGATOROW.pl opisywany. Świat czy STSTEM wypuscił Van Googh. U bram wieczności (2018). Taki przymus, żeby jednak poprawnie opowiadać pewne historie.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @pink-panther 19 października 2019 23:40
20 października 2019 08:16

Mnie zastanawia, że nie nie boją się tych naprawdę skrzywdzonych. Póki istniał ZSRR nie mieli się czego bać, ok, ale teraz?

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @Nieobyty 20 października 2019 01:08
20 października 2019 11:02

Dzięki za linki. I komentarze dające szersze spojerzenie na zagadnienie poruszone w notce.  Też bardzo mnie zdziwił upór i determinacja pana Marhoula, żeby tak pracowicie zekranizować jako realia - fantasmagorie  chorego człowieka.  Ówczesna rzeczywistość Generalnej Guberni i ogólniej okupowanych ziem Rzeczpospolitej  była bardziej potworna, niż mógł był sobie wyobrazić nawet dorosły Kosiński, którego to ominęło. I zmyślił z jakichś sobie lub innym znanych powodów "rzeczywistość równoległą" też potworną: polskich, dzikich katolickich chłopów.  Ciekawe, że jego przyszywany "kuzyn" , mały Henio, ktorego stary Kosiński ubierał w sorty sowieckiego sołdata , co zachwycało enkawudzistów, którzy z nim biesiadowali, nie chciał wypowiadać się o swoich relacjach z Jerzym Kosińskim .

Co do Tokarczukowej, to jej wypowiedzi przypominają ten rodzaj antypolskiej i antyszlacheckiej propagandy, która była prowadzona przez sowieckiego okupanta w 1939 r. we Lwowie m,in w Czerwonym Sztandarze.  Ten sam rodzaj moskiewskiej zawiści i nienawiści do czegoś, co było od ich "cywilizacji Iwana Groźnego" 1oo razy lepsze.  

Jej wypadałoby zadedykować "Zapiski Oficera Armii Czerwonej" Sergiusza Piaseckiego. Ona reprezentuje tamtą "cywilizację".

Polska mogła nieprzyjemnie zaskoczyć w ostatnim czasie róóżnych jasnogrodzian i ich zleceniodawców, co z kolei mnie dziwi, bowiem Polacy dali dowody, że w biernym oporze są bardzo skuteczni i ryć berety to można jakiejś "arystokracji pegieeru" a nie zwyczajnym ludziom, ktorzy pamiętają dwie okupacje.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @humbelina 20 października 2019 01:24
20 października 2019 11:04

Dzieki  bardzo.  Rzeczywiście tony, jakie przybiera noblistka dziwnie przypominają Gretę. A juz ten "kołtun" to musi być jakieś bardzo przemyślane dzieło stylisty, który formatował "projekt Olga T".

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @adamo21 20 października 2019 01:58
20 października 2019 11:09

Bardzo dziękuję za zupełnie niesamowity komplement. Wydaje się, że książka "Czarny Ptasior" pani Joanny Siedleckiej winna być wydrukowana w 200 tysiącach egzemplarzy i rozesłana do szkół jako lektura obowiązkowa.  Poza tym pani Siedlecka winna być wzorem dla młodych dziennikarzy.  Szambo, które na nią wylewał jasnogród z gazownią na czele był naprawdę okropny. A tymczasem ta książeczka to prawdziwa bomba atomowa.  

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @ArGut 20 października 2019 07:10
20 października 2019 11:13

 Dzięki za linki i przypomnienie nieszczęsnego Vincenta.  Pamiętam, że w tzw. wielkiej płycie za czasów późnego Gomułki i wczesnego Gierka występowały dwa główne rodzaje "dekoracji wnętrz": u katolików prostych wisiał obraz "Święta Rodzina" zakupiony na odpuście oraz portret dziadków ze ślubu (jeśli byli bogatsi). A u "inteligencji pracującej miast i wsi" wisiały obowiązkowo "Słoneczniki" Vincenta.   To była linia podziału cywilizacyjnego "tenkraju". Ile tych "Słoneczników" musiały wyprodukować jakieś panstwowe zakłady , nie mam pojęcia ale było tego więcej niż 100 tysięcy w skali kraju.  Vincent spełniał różne poważne role długo po śmierci i daleko od domu.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @Grzeralts 20 października 2019 08:16
20 października 2019 11:16

W ich  mniemaniu nie muszą się bać, dopóki kanały propagandy są zaczopowane. A są a w każdym razie są usilne starania aby były. Bać się boją i stąd ta spontaniczna nienawiść , która wyskakuje spontanicznie w różnych nerwowych sytuacjach. A my mamy test i dowód na to, kto jest kim.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @pink-panther
20 października 2019 11:33

Nadal jesytem zdania, ze największym skandalem jest hołdowanie nowej noblistce przez prezydenta, premiera i członków rządu.

Prosze sobie wyobrazic, co zrobiłby ambasador i rząd Iztaela, nie wspominajac o mediach, gdyby w jakimkolwiek kraju europejskim chciano nakręcic film o żydach w oparciu o rownie falszywe żródła, co książka Kosińskiego.

I dlaczego ambasador polski oraz rząd polski tak nie robi.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @stanislaw-orda 20 października 2019 11:33
20 października 2019 12:12

Ja akurat nie mam żadnych dyskomfortów poznawczych po tym, jak pan Prezydent zaczął lansować Żeromskiego.  Podobno te gratulacje dla noblistki to była wyższa szkoła dyplomacji politycznej tuż przed wyborami. Że niby to tak z automatu. Ale bardziej byłoby to wiarygodne, gdyby wydali np. 200 tysięcy "Czarnego Ptasiora" i puścili do szkół i do ssieci. "Czarny Ptasior" został przetłumaczony na angielski dopiero w 2018 r. i jest na amazon.com ale widać, że to była jakaś skromna prywatna inicjatywa. A nie świadome działanie państwa dbającego o dobry wizerunek. Ostatnie zdanie jest bezprzedmiotowe: ambasador i rząd polski "tak nie robi, bo nie":)))) Od dekad. Nawet "Jenerał" potrafił się oburzyć na produkt Kosińskiego a tymczasem w III RP było to (bez wyjaśnień i omówień) wydane kilkakrotnie, m.in w serii "Kolekcja EMPiK".

zaloguj się by móc komentować

adamo21 @pink-panther 20 października 2019 12:12
20 października 2019 12:43

Min Glinski, u R Mazurka, pochwalił się, że  Min Ku...ry 'wydało' 700000 zl na tlumaczenia książek Oli z kołtunem.

zaloguj się by móc komentować

JK @pink-panther 20 października 2019 00:43
20 października 2019 13:38

No dobrze. Ale po co stary Kosiński miałby donosić na sołtysów. Jaki miał w tym interes. Pytam nie podwarzając owej zadziawiającej koincydencji zdarzeń.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @pink-panther 20 października 2019 12:12
20 października 2019 13:38

to  potwierdza, że osoby przy tzw. władzy politycznej w Polsce to tylko prokurenci cudzych interesów.

zaloguj się by móc komentować

sigma1830 @pink-panther
20 października 2019 13:40

Zarówno ś.p.Kosiński, jak i Tokarczuk należą do nacji prawniczej i jako tacy zadaniowani byli na odpowiednich odcinkach czasowych do opluwania i dyskredytowania Polaków w ramach długofalowej strategii "upokarzania narodu polskiego". Kosiński senior -  jak wynika ze śledztwa nieocenionej Pantery - dodatkowo wysługiwał się kapowaniem do Gestapo i NKWD, a żeby się nie męczyć, donosił na tych, którzy mu i jego rodzinie  pomagali.

Ostatnio przeczytałam "Pająki" Junoszy z 1894 roku i uważam rzecz za lekturę obowiązkową, aby zrozumieć tę szczególną nację, dla której wszyscy goje są bydłem, które należy doić, strzyc, po czym zarżnąć i sprzedać, jak się już na nic innego nie przyda.

https://pl.wikisource.org/wiki/Paj%C4%85ki_(Junosza,_1894)/ca%C5%82o%C5%9B%C4%87

zaloguj się by móc komentować

manama1 @pink-panther 20 października 2019 12:12
20 października 2019 14:01

Jak przedstawił na koniec swego wywodu kilka uwag o "plica polonica".

I tak sobie myślę, jak dobrze jest jednak chcoiaż trochę znać  własną historię,żeby moc dodac coś to cennych uwag Kolegi.

Otóż w latach czterdziestych rosyjscy akademicy bodajże  z Charkowa zorganizowlai wyprawę na ziemie dawnej Rzplitej  w celu przebadania "kołtuna polskiego" ;) No przecież trzeba było doskonale opisać dla potomności to niebywałe zjawisko.

zaloguj się by móc komentować

manama1 @pink-panther
20 października 2019 14:02

Oczywiście nawiazałem powyżej do cennych uwag Kolegi "Nieobytego".

zaloguj się by móc komentować

sigma1830 @manama1 20 października 2019 14:01
20 października 2019 14:18

Plica judaica  zwana czasami plica polonica czyli kołtun był typową formą zaniedbania sanitarnego pośród ubogiej ludności żydowskiej Europy wschodniej. Tymczasem p.Tokarczuk usiłuje przypisać tę obrzydliwość kulturze polskiej, starannie pomijając  masowość występowania tej przypadłości wśród Żydów ze Wschodniej Europy. U kobiet wynikało to z obyczaju golenia włosów u mężatek i noszenia w zamian nigdy nie zdejmowanej peruki, u mężczyzn z tradycji bezustannego noszenia nakrycia głowy.

Isidore Singer, ‎Cyrus Adler w The Jewish Encyclopedia (1905) opisuje, że pośród żydowskich imigrantów z Europy Wschodniej przybyłych do  USA występował kołtun masowo.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @adamo21 20 października 2019 12:43
20 października 2019 14:18

I na zdrowie:))) Nie chcę być złośliwa, ale może przydałby się panu ministru taki kołtun, sorry, wyrafinowana fryzura na główce, jaką posiada noblistka - na otrzeźwienie. Jej książki są kiepskie, zarówno formalnie, jak i merytoryczne. Propagandowe wypociny "po linii i na bazie". Ale może pan minister  , pozwolę sobie na śmiałe przypuszczenie, z tych "frankistów" i emocjonalnie jest przywiązany do tematu:)))  Tak właśnie wygląda demokracja - wszystko jest "uśredniane" i nie grozi nam "wysyp geniuszu  literackiego" czy innego artystycznego. Wszystko jest "średnie" czy raczej "przeciętne" , co jest absolutną klęską artysty. 

Siedmiu papieży sponsorowało Michała Anioła a Król Hiszpanii Filip IV - Diego Velasqueza malarza  . Podobnie malarzem nadwornym króla Filipa IV był Francesco de Zurbaran - malarz kontrreformacji. Ich dzieła są wieczne.

Powieść  jest wytworem XIX w. i służy wyłącznie propagandzie i sponsorami dyskretnymi są banki i sponsorzy socjalistów i rewolucjonistów czyli ci, co planują gwałtowne zmiany własnościowe na danym terytorium. Jest cała armia pisarzy wychwalająca "sprawiedliwość społeczną", "ciężką dolę ludu pracującego miast i wsi" a nie spotkałam utworu opisującego szczegółowo i prawdziwe dzień pracy właściciela banku :)))

Szczególnie odrażającym dziełem literackim była ksiązka "Doktor Żywago" Borysa Pasternaka, za co dostał Nobla a Metro- Goldwyn _Mayer  nakręciło  rzewną politgramotę o rewolucji bolszewickiej i "dobrym enkawudziście" oraz o "złym polityku Komarowskim" i w 1966 film dostał 6 Oscarów. 

Innym produktem tej samej filozofii był "Cichy Don" Michaiła Szołochowa deputowanego Rady Najwyższej ZSRR - Nobel literacki 1965.  O tym, jak Kozacy, mimo pewnych wątpliwości i gorących konfliktów jednak przekonują się do komunizmu radzieckiego:)))  W tym czasie na Kozakach i ich chutorach rosła już trawa a reszta dogorywała w gułagach.

Tak to działa i tego nie zmienimy. Mamy noblistkę tak jak "Misia" - wg naszych możliwości:))

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @JK 20 października 2019 13:38
20 października 2019 14:29

Nie wiem, ale z książki Joanny Siedleckiej wyłania się lekko tylko zawoalowane podejrzenie, że stary Kosiński był cokolwiek zanadto "niewidzialny" dla Niemców, którzy kręcili się wokól kontyngentów , koło kościoła a nawet szef Gestapo w Zaklikowie kiedy go spotkał, rozpoznał w nim Żyda, bo miał tzw. zły wygląd, ale nie zrobił w tej sprawie - nic.

Po wojnie mogły z tego wyjść bardzo nieprzyjemne rzeczy, gdyby chłopi zechcieli mówić . Więc wyprzedzająco zaprzyjaźnił się z enkawudzistami, którzy mieszkali na kwaterach w tych barakach w Dąbrowie. Najważniejszy pułkownik NKWD wziął nawet pokój w mieszkaniu Andrzeja Warchoła i go ostrzegł , żeby zniknął na dłuższy czas. Warchoł i sołtysi mogliby szepnąć słówko enkawudzistom o tej "ruchliwości' i "przezroczystości' Kosińskiego i nic by mu wtedy nie pomogło. Był bystrym człowiekiem i zaprzjaźnił się z kolejnym zwycięzcą. O donoszeniu  są dowody w sumie bezpośrednie, bowiem w śledzwie na UB w Rzeszowie Warchołowi pokazano donosy/zeznania na niego. Z analizy słownictwa, raczej wyszukanego i z charakteru pisma wg opinii Warchoła - wynikało, że autorem mógł być tylko człowiek wykształcony i biegły w pisaniu pism. A w okolicy był tylko jeden taki egzemplarz.  Ale to są tylko przypuszczenia ludzi, którzy już dzisiaj nie żyją. Ciekawe, czy IPN ma w archiwach akta sprawy Warchoła.

zaloguj się by móc komentować

manama1 @sigma1830 20 października 2019 14:18
20 października 2019 14:29

No coż nawet Gloger  (a ten Żydów zbytnio jednak nie preeferował) zauważył: "/.../ zjawisko kołtunem zwane od wieków było znane u Germanów, nad Renem, w Bawaryi i t. d., i z zachodu na wschód, a nie odwrotnie się rozprzestrzeniało."  i dalej:

"Stanowcze i przez naukę uznane wyjaśnienie sprawy kołtunowej datuje się od kapitalnych prac Dietla (r. 1858) i H. Dobrzyckiego (r. 1877). /.../

Dołączamy przytem objaśnienie, że nietylko na Pińszczyźnie ale i na Mazowszu były okolice, np. dawna ziemia Wiska nad Biebrzą, gdzie jeszcze na początku XIX wieku pewna część ludności obojej płci nosiła zapuszczone kołtuny."

 

 

https://pl.wikisource.org/wiki/Encyklopedia_staropolska/Ko%C5%82tun

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @stanislaw-orda 20 października 2019 13:38
20 października 2019 14:31

Czy ja wiem. W sumie po roku 1989 nie było dekomunizacji a to oznacza stan półkolonii i wtedy żadna władza nie jest samodzielna. No i szaleje "seryjny samobójca", który, jak się wydaje, ma być czynnikiem dyscyplinującym. Trzeba być realistą: możemy mieć tyle wolności, ile mamy siły. A nie mamy jej zbyt wiele.

zaloguj się by móc komentować

Nieobyty @pink-panther 20 października 2019 11:02
20 października 2019 14:35

O Jurku Kosińskim nie ma co pisać - ci co go promowali sami tą bombę rozbrajali. Malowany Ptak powstał w 1965 roku i dziś już przyjmuje się za pewnik nie on jest autorem tego gniota on tylko hucpie dał twarz.  W czasach PRL  juz go zdemaskowano i po jego parodi odejścia nawet w III RP ponownie.  Niezapominajmy  to był szef amerykańskiego  PEN Clubu  któremu zapewniono uposażenie majątkowe [mariaż z bogatą wielbicielką] - tyle że materiał kiepski i nie utrzymał brzemienia  sukcesu - jak to się mówi za dużo wsadzał nosa do tabakiery i od tej tabaki utracił cujność. To nie jedyny przypadek np Radzi Sikorski też i żona po lini z dobrego domu, koledzy z studiów  a jednak nie utrzymał minimum wymagane w takie kreacji - jak z arii Strasznego Dworu - Strach  waści zarzyj tabaki. [ A co zrobić jak strach jest cały czas i tabaki co chwile trzeba].   

Upór i determinacja pana Marhoula - to jest istota rzeczy czy idzie za tym szersza akcja czy dywersję robi jeden ze swoich gdy się go niedocenia. Bo nie można wykluczyć obiecano komuś karierę i ten zbocznikowany tworzy koszmarek ale ideowy taki po linii partii. I co z tym fantem zrobić - nazwać to coś po imieniu że nie poziom szamba ale metr poniżej mułu nie można a zacisnąć zęby i głaskać. Ot w ramach poruchunków  gangów barę drobnych band sie złożyło [Ukraińcy, Czesi i Słowacy] i sypneło groszem na finalizację dziełka Marhoula a  teraz niech ci boznzowie mafii robią co chcą mogą szmiurę promować, wykorzystać   lub spuścić - to nie ma znaczenia potomkowie hustytów i korpusu czechosłowackiego [tego od zdrady Kołczaka] prowadzą negocjacje.

Olga z nowczesnym kołtunem Tokarczuk - propagandystka obdarowana Noblem - ciekawe że tylko ciotka wiki po angielsku mówi że ma korzenie Ukraińskie  w Polin jakoś w tym temacie totalna cisza coś o matce coś o ojcu ale z jakich to ona Tokarczuków cisza - ot pojawili się i tyle .

Ot i tajemnice uprzedzenia wobec RON bo ona ukrainka a nie Rusinka i sens jej ukraińskiego  życia to zwalczanie tradycji: Gente Ruthenus, natione Polonus – Pochodzeniem Rusin, narodowością Polak.

Polska bardzo  nieprzyjemnie zaskoczyła  jasnogrodzian i ich zleceniodawców - bo od lat bardzo staranie się  przygotowano, szczegółowo rozpisano scenariusze, odchowano janaczarów, zabezpieczono finase i medialny przekaz i nawet odwrócono w części hierachię duchowną. 

Dlaczego nie ma sukcesu na miarę nakładów - ja tu widzę szereg elementów i przytoczę parę :

- wypchano za granicę tłumy w poszukiwaniu pracy i dopiero ta  emigracja okazała jaką wartością  jest  nasz zaścianek

- zawiodły kadry bo wnuki i prawnuki tych przywieziony na sowieckich tankach dzieliły fundusze i nie dopuszczały świeżej krwi  a przecież geniuszu, talentu i bezwzględności dziadów nie dziedziczyły. [Właśnie ich czeka wycinka tych nieskutecznych i stąd popłoch u celebrytów]. 

- zmiany na świecie czyli geopolityka i tu mały wtręt kiedyś agentura pruska w dobie ryżego tuska [psa po kaszusku] za mocno kopnęła agenturę Pekinu i ten szukła wyjścia na resztki grup zwiazanych z Polskoscią  to musieli zablokować jankesi ale musieli też wyblokować prusaków.

- zanik resztek kultury klasycznej u naszych wrogów - chodzi tutaj o pewien zanik tradycji prawa  rzymskiego, greckiego dziedzictwa w filozofi, zaprzeczenie w ramach neomarksizmu sensu podstwowych kategori i wartości. Kadry wychowane w kulturze postmodenistycznej tracą wyczucie i nie potrafią identyfikować punktu przegięcia kiedy trzeba odpuścić [np. w pedagogice wstydu] by ten punkt przesunąć.   Na naszym podwórku - promocja ideologii LGBT jest na innym etapie w Polsce i krajach starej UE  i co widzimy u nas dobrą robotę tych co powoli działają kopią ci którzy wdrażają od razu poziom degeneracji dwa stopnie wyżej.  

Tych elementów jest jeszcze parę - bo opór zaścianka nie koniecznie wynika z tego że zamieszkuje  go lud bogobojny i pracowity, dochodzi opieka nieba czasami widoczna w tym jak potykają  się o własne nogi ci co zajazd na ząścianek szykują. 

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @sigma1830 20 października 2019 13:40
20 października 2019 14:40

Dzięki za linka. "Śledztwo", jeśli już tak to nazwać, to dzieło Joanny Siedleckiej, która w końcówce książki "Czarny Ptasior" opisuje okoliczności polityczne w okolicy Dąbrowy tuż po wyzwoleniu i okoliczności aresztowań i wysyłki na "białe niedźwiedzie" sołtysów oraz przemyślenia członków  ich rodzin, którzy sami zastanawiali się, kto mógł był pełnić rolę Judasza.  Są poszlaki, dowodów bezpośrednich nie ma w rękach, chyba że coś jest np. w aktach sprawy Warchoła w IPN albo w jakichś archiwach państwowych.  Nie znam książki "Pająki" ale ją szybko przeczytam. Co do starego Kosińskiego, to on jednak był w calym tym dramacie zupełnie wyjątkowy. W przeciwieństwie do tzw. zwykłych Żydów ( np. właściciele tartaku Liebeskindowie), którzy zwyczajnie 'poszli umierać" i to tysiącami. Nie jest wykluczone, że (to taka hipoteza robocza) Kosiński był już w 1939 agentem sowieckim i wtedy mógł być znany Niemcom i tolerowany w ramach "spojuszu". W czasie wszystkich wydarzen nie tylko on ale i jego młoda żona wykazywali się wyjątkowym spokojem o swoje bezpieczeństwo i pod koniec wojny stawali się coraz bardziej roszczeniowi wobec sąsiadów (incydenty z Migdałkami).

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @manama1 20 października 2019 14:01
20 października 2019 14:45

 W latach 40-tych? No PaczPan, jakie to zainteresowania miała nauka radziecka tamtej epoki.  Oni nie mieli na szczęście żadnych problemów z higieną, czego doświadczyliśmy w ogrodzie botanicznym gdzieś na wschód od Jałty - nasz bardzo młody siostrzeniec podjął ryzyko skorzystania z jedynej dostępnej toalety na drodze wycieczki i nie przebywał w niej nawet 10 sekund. Wyskoczył z szaleństwem w oczach a jak się uspokoił, to powiedział, że tam ściany wymazane na chłopa wysoko. Nie powiem czym. No i dostał pozwolenie na złamanie zasad kultury i sztuki i polazł gdzieś  w jakieś egzotyczne krzaki.:)))

zaloguj się by móc komentować

JK @pink-panther 20 października 2019 14:29
20 października 2019 14:51

Idąc tym tropem można próbować zrozumieć Jerzego Kosińskiego, który wiedząc coś więcej o "przezroczystości" ojca, zastawił zasłonę dymną w postaci opowieści o strasznej krzywdzie. 

zaloguj się by móc komentować

manama1 @pink-panther
20 października 2019 14:56

Mój błąd nie dopisałem, że moskiewska wyprawa do "krajowców"  z kołtunem miała miejsce w 19 wieku.  A wówczas  badania naukowe (reglamentowane  poważnie) i bardzo zadaniowo- traktowano w takich wypadkach priorytetowo. Co ciekawe, to carskie zainteresowanie kwestią kołtuńską poprzedzało zresztą epokę panslawizmu moskiewskiego- a ów polski kołtun dogłebnie zbadany miał być symbolem braku zdolności "słownian zachodnich" do jakiegokolwiek dorównania intelektualnego, kulturalnego etc Wielkiej Rosji. Taki podludź po moskiewsku. To jest właściwe znaczenie symbolu tego, cvo dzisiaj po rożnych wikipediach nazywa się "Polish plait".

Oczywiście panslawizm to zmienia.   Preferowanie starego symbolu (w jego starym znaczeniu) , lub odwołanie się do niego obecnie  jednak - co ciekawe- okazuje się bardzo żywe obecnie. To zapewne  można wytłumaczyć dzisiejszymi realiami.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @Nieobyty 20 października 2019 14:35
20 października 2019 15:16

No kto by pomyślał, że sukces literacki czy polityczny ludzi z małego kraju  wiąże się z takim stresem, że aż trzeba sięgać do tabaki :))) 

Przyznam, że zupełnie mi wyleciało z głowy, że Kosiński załapał się na bardzo prestiżową funkcję szefa PEN Clubu w samym USA.   To rzeczywiście było totalne nieporozumienie, w obliczu tego, że np. w II RP PEN Club zakładał m.in Żeromski a delegatami na  III KOngres w Paryżu delegatami byli Boy Żeleński i Iwaszkiewicz. Nie mówiąc , że w Wielkiej Brytanii współzałożycielem był John Galsworthy a członkami m.in Joseph Conrad. 

Oczywiście to organizacja fasadowa dla lewactwa i jasnogrodu ale jednak przez jakiś czas  trzymała poziom. Oznaki upadku pojawiły się, gdy w 1972 r. po MIchale Rusinku Głównym Sekretarzu - został Bartoszewski.

Co do reszty uwag, to nie doceniono polskiego dobrego mniemania o sobie może dlatego, że zlekceważono unieważniające wszelką wiarygodność kłamstwo komunistyczne, które sączyło się od 1939 r. od Czerwonego Lwowa. Polacy mają bardzo długą pamięć. W tych warunkach obelgi rzucane nam w twarz przez noblistkę przypominają nam, jak wygląda naukowa wiarygodność np. ustaleń zespołu Grabowski Engelking und Kameraden zawartych w dziele zbiorowym "Dalej jest noc" w świetle recenzji wykonanych ostatnio przez naukowców z IPN. Grabowski krzyczy "zlikwidować IPN" a my juz wiemy, co go boli. Prawda go boli. Ustalenia dr Gontarczyka i dr Tomasza Domańskiego autora recenzji pt. "Korekta obrazu?Refleksje źródłoznawcze wokół książki Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski, t. 1–2, red. Barbara Engelking, Jan Grabowski, Warszawa 2018".

  https://ipn.gov.pl/pl/aktualnosci/65746,Korekta-obrazu-Refleksje-zrodloznawcze-wokol-ksiazki-Dalej-jest-noc-Losy-Zydow-w.html

Co do uwag na temat tego, dlaczego nie ma sukcesów na miarę nakładów, to są one nad wyraz optymistyczne ale mnie przekonują. I dobrze.

.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @manama1 20 października 2019 14:56
20 października 2019 15:25

Nie szkodzi. Kompleks  wyższości władzy carskiej wobec Priwislanskiego Kraju  przeszedł płynnie na bolszewików.  Warto zwrócić uwagę, że panslawizm, tak rosyjski, jak zakolegowany z nim - czeski - były mało subtelnie sponsorowane przez Anglosasów ze wskazaniem na Amerykanów.  Właśnie pod koniec XIX w. były zaproszenia do USA dla "świetnych zespołów ludowych rosyjskich" a "turyści" amerykańscy ciągle podróżowali po Rosji.   Istotną  ideą panslawizmu było dystansowanie się od katolicyzmu Słowian Zachodnich czy raczej od Słowian Zachodnich "zarażonych" katolicyzmem rzymskim.

Rosjanie sami wmówili sobie jakieś "zawody o wyższość" czy "niższość" między narodami słowiańskimi i sami też szybko przekonywali siebie, ze to oni są "ci najlepsi". Nie ma nic gorszego, niż pycha , bo ona kroczy przed upadkiem.  

zaloguj się by móc komentować

sigma1830 @manama1 20 października 2019 14:29
20 października 2019 15:45

Ustalenia w kwestii kołtuna pochodzą z z haseł opracowanych przez pp.Isidore Singer, ‎Cyrus Adler w The Jewish Encyclopedia (1905) i oparte są na przymusowych badaniach wszystkich imigrantów z Europy Wschodniej. Własnie owe badania  skutkowały  ustaleniami, że to Żydzi wschodnioeuropejscy obojga płci z zasady mają  kołtuna.  Obaj panowie dalej zaznaczają, że  Żydzi amerykańscy nie mają kołtuna.

zaloguj się by móc komentować


kms @pink-panther
20 października 2019 15:51

Bardzo Pani dziękuję za ten tekst, a szczególnie za fragment o stanie posiadania chłopa pańszczyźnianego. Żałuję jedynie, że tekst przeczytałem dopiero dziś, a nie wczoraj, bowiem rozmowa po konferencji (przy stole, po kolacji) byłaby jeszcze bardziej żywiołowa.

Myślę, że interlokutor pamiętać będzie. 

zaloguj się by móc komentować

manama1 @sigma1830 20 października 2019 15:45
20 października 2019 16:01

)No coż: w takim razie Jewish Encyklopedia versus Encyklopedia Staropolska ;)

zaloguj się by móc komentować

Nieobyty @pink-panther 20 października 2019 15:16
20 października 2019 18:35

Jeszcze raz odniosę się do identyfikacji punktu przegięcia w kreownych działania na społeczeństwie.

Jeżeli mamy osiągnąć zamierzone cele na ośrodku objętym atakiem/oddziaływaniem bardzo istotnym jest by wiele zastoswanych bodźców/zmiennych nie wywoła efektu załamania czyli punktu przegięcia.

Mamy wiele metod i technik socjologicznej obróki ośrodka moderowanego grupy  np. technika salami, gotowania żaby czy okna overtona - kiedy to dane grupa bez większego oporu przyjmuje nowe wzorce kulturowe, nowe postawy które mogą stanowić o jej istnieniu w przyszłości. 

Dla mnie intersujące jest ustalnia zaistnienia punkt załamania/przegięcia  w funkcji destrukji społecznej i ta nie osiągnie  już zakładane maksimum. To daje kolejny punt do identyfikacji która zmienna miała taki przyrost w wyniku którego doszło do powstania punktu przegięcia.

Taki loklanym punktem jest czeska prowokacja z ekranizacja Malowanego ptaka - to zrobili widzowie w Wenacji wyszli z kina i jak to mówi młodzież - żarło, żarło i przestało żreć. 

Dzieło  zbiorowe "Dalej jest noc" to też taki lokalny punkt przegięcia - efekt odwrotny do zamierzonego wyzwala niechęć i opór wobec autorów. 

Co raz częściej kolejne projekty nad polskim społeczeństwem wywołują te punkty przegięcia - i o tym mówi Agnieszka Kołakowska o chwili refleksji bo kolejne ataki i bombardowania nie dezintegrują lini obronnych Polaków ale je wzmacniają i co gorsza one są coraz bardziej rozwinięte w głąb.

zaloguj się by móc komentować

glicek @pink-panther 20 października 2019 11:04
20 października 2019 18:42

A juz ten "kołtun" to musi być jakieś bardzo przemyślane dzieło stylisty, który formatował "projekt Olga T".

Ja bym go okeślił "plica tryzubica" :)

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @sigma1830 20 października 2019 15:48
20 października 2019 18:45

Dzięki za linki.  Podejrzewam, że te nazwiska i organizacje to jest czubek góry lodowej.  Kosiński pochodził z Łodzi i do niej wrócił po wyzwoleniu raczej w pośpiechu, prawdopodobnie ze strachu przed miejscowym NSZ, które ganiało komunistów a konkretnie szczególnie "zasłużonym" wymierzało karę chłosty.  Ale w Łodzi nie zagrzał miejsca lecz przeniósł się na Ziemie Odzyskane i  np. syn Traczów powołany do wojska z Dąbrowy i kowal Rudolf Magryś też z Dąbrowy   natknęli  się na Kosińskiego w Jeleniej Górze.Był  dyrektorem jakiejś jeleniogórskiej fabryki i mieszkał z rodziną w poniemieckiej wilii. Więc tak do końca nie wiadomo, jak to było. Może to był przysłowiowy szczęściarz:)))

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @kms 20 października 2019 15:51
20 października 2019 18:49

Cała przyjemność po mojej stronie. Może się jeszcze przyda w przyszłości:)))  Najważniejsze, że są w Polsce naukowcy, którym prawda historyczna w tej sprawie leży na sercu i może ktoś wreszcie przyzna jakieś środki na poważne kompleksowe badania. Inaczej historię w zakresie pańszczyzny będą nam pisać francuscy i brytyjscy historycy, którzy o "niewolnictwie" wiedzą wszystko.

zaloguj się by móc komentować

Paris @smieciu 19 października 2019 23:15
20 października 2019 18:56

Coz...

... ja  kurwizji nie ogladam, wiec nie moge Panu odpowiedziec na pytanie - czy ma Pan pecha czy tez nie... ale jestem pewna na 99%, ze  "nasz" kurski zrobi wszystko aby  ZFEDERALIZOWAC SIE  ze swoim bratem, tym  g*****nym kurskim, od  michnika  !!! 

W mysl umowy okraglostolowej - my nie ruszamy waszych, a wy naszych... to cale  OSZUSTWO  trwa w najlepsze.  Stad zapewne to dejavu.

zaloguj się by móc komentować

sigma1830 @pink-panther 20 października 2019 18:45
20 października 2019 18:57

Kosiński senior za Peerelu był "dyrektorem jeleniogórskiej fabryki i mieszkał w poniemieckiej willi." No to więcej pytań nie mam. W tych linkach było sporo nazwisk żydowskich agentów Moskwy, którzy również współpracowali z Gestapo. No ale jak się okazuje, nie wszystkie.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @Nieobyty 20 października 2019 18:35
20 października 2019 19:07

 Dzięki za wypunktowanie tego, bo mi umknęło: punkt, poza którym efekty są odwrotne od spodziewanych. Wydaje się, że częściowo odpowiada za to natrętna antypolska "narracja"  produkowana bez hamulców i chwili zastanowienia przez tzw. Muzeum Polin i jednostki powiążane: PAN Ośrodek Badań nad Zagłądą Żydów , gdzie za ekspertaod historii robi psycholożka . Trzeba też widzieć pewien myk w tej metodzie: kiedy się zaczęło walić kłamstwo Jedwabieńskie (1500 spalonych w drewnianej stodółce, gra w piłkę głową zamordowanej Żydówki etc), to wkroczyła "fabuła" i skoro nie można było obronić wyimaginowanych "faktów", napisana została przez Słobodzianka (podobno częściowo Rosjanin) sztuka pt. "Nasza klasa" też długa i też męcząca, która premierę miała w Londynie w całkiem prestiżowym teatrze. Ale ile można oglądać gwałty dokonywane przez polskich kolegów z klasy na żydowskich koleżankach, w dodatku Słobodzianek "ożywił narrację" przez wykreowanie postaci gwałciciela - kandydata na księdza rzymsko katolickiego.  Sztuka leciała w Tokio , Nowym Jorku, ale jakoś entuzjazmu nie ma.

Teraz nastąpiła riposta IPN po "rewelacjach" dzieła zbiorowego"Dalej jest noc"autorstwa zespołu: Grabowski, Engelking, Skibniewska,. Szurek, Libionka i jakiś aspirujących doktorantek i "dzieło" zostało  pod względem merytorycznym i metodologicznym  zmasakrowane jako nie do obrony w normalnym świecie naukowym,

No to teraz mamy "fabułkę" czyli "Malowanego Ptaka', który  jednakże, jak to się czasem zdarza w przypadkach nadgorliwości (która jest gorsza od faszyzmu), nie nadaje się do oglądania, ale może jednak Oscara dostać.  A i tak wiadomo, że chodzi o kasę, więc nikt w to nie wierzy. 

Twórczość artystyczna ma zadanie wspierania, uzupełniania i emocjonalnego "wzmagania" kiedy zawodzi "traktat naukowy" jako niewiarygodny a w przypadku "Dalej jest noc" wręcz fałszowany co do tego, co naprawdę było napisane w aktach sądowych. Miejscami powoływali się na nieistniejące strony istniejących akt.  Czyli "poszli po bandzie a nawet poza bandę".  To jest totalna kompromitacja Grabowskiego i spółki i teraz on siedzi schowany w szafie.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @glicek 20 października 2019 18:42
20 października 2019 19:08

Trafione, zatopione:))))) Absolutna rewelka. Wielkie dzięki. "Plica tryzubica". Należy się zimna wódka.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @sigma1830 20 października 2019 18:57
20 października 2019 19:10

 Wzystko , co piszę, to dzieło śledztwa dziennikarkiego Joanny Siedleckiej. Ona z ostrożności procesowej nie wychodzi poza fakty i nie snuje przypuszczen tylko pisze, kto i kiedy go spotkał i gdzie oczywiście i jak przebiegało spotkanie.

zaloguj się by móc komentować


syringa @Nieobyty 20 października 2019 14:35
20 października 2019 19:47

Ta Tokarczuk -

Nazwiska - kazdy moze zmienic, przybrac. Nazwiska -nawet te wielkie, nie sa pod ochrona -np afera Potockiej Anastazji:

-Abp Wielgus         Scheuring -Wielgus

-Abp TOkarczuk (wspanialy!)      Olga T

-Mazurkiewicz ("Radoslaw") -a wkrotce po wojnie: Mazurkiewicz -wielokrotny morderca (czy "oswajal" swe ofiary koneksjami rodzinnymi?) Czytajac o nim mialam wrazenie ze byl prowokatorem UB ($!) ale wymknal sie spod kontroli (dosc dlugo "nie mogli go ujac" i w koncu jednak - bo ofiar bylo kilkanascie) .Z wygladu -tez...

-byla tu mowa niedawno o przodku H SIenkiewiczu ktory "nic nie moze" za dzialania "wnuka". Iiii...

Wiec ciekawe czy byly pan minister ma cos wspolnego z Przewodniczacym "S" w Jastrzebiu ktory okazal sie TW? (NOta bene -wszyscy trzej podpisujacy Umowy Sierpniowe -byli TW: Jurczyk, "bolek" Sienkiewicz

 

 

zaloguj się by móc komentować

Paris @pink-panther
20 października 2019 19:53

Bardzo czesto rozmyslam...

... co u Pani,  Pani Panther'o jest lepsze - wpis wlasnego autorstwa czy dyskusja pod nim... i ciagle rozstrzygnac nie potrafie, ale razem tworzy to mix nadzwyczajny  !!!

Dziekuje za dzisiejsza intelektualna porcje radosci,

zaloguj się by móc komentować

syringa @pink-panther 20 października 2019 19:10
20 października 2019 19:58

Juz kiedys wspominalam swietna ksiazke " Czterdziesci twardych" w ktorej autorka omawia wiele przykladow jak to Zydzi "wywdzieczali " sie swym dobroczyncom. M.in. wspomina i przypadek "jurka" KOsinskiego -gdy przyjechal do Polski promowac swe wiekopomne dzielo - ci potomkowie tych ktorzy go ratowali pojechali do Wwy na to spotkanie...

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @Nieobyty 20 października 2019 01:08
20 października 2019 20:12

Teraz to nie plica polonica, a Plica Judaica, by pozostać uprzejmie przy dużych literach imienia i nazwiska. Plica Judaica - kopirajt baj KOSSOBOR :)

Skądinąd wlał Pan nieco optymizmu swoim komentem.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @Paris 20 października 2019 19:53
20 października 2019 20:16

Ja też nie potrafię:))) Generalnie jedno bez drugiego to blady cień:))) Zawsze powtarzam, że komentarze podnoszą wartość całości.

Cała przyjemność po mojej stronie. Jakkolwiek dyskusja na temat kołtuna może odebrać apetyt na kolację:)))

zaloguj się by móc komentować

Nieobyty @syringa 20 października 2019 19:47
20 października 2019 20:20

To jest jeden frontów walki - wojna symboli i tutaj mamy  różntechniki ich zawłaszczanie, deprecjonowanie, podmienianie znaczeń.

Symbolika nazwiska i jego podkradanie ma długą tradycję - i chyba nawet w części nazwiska historyczne są chronione. 

Ale tu jest wszystko i symbol imienia OLGA i nazwiska TOKARCZUK - czyli pełne odwola do symboliki wschodnisłowiańskiej i zamilczanie korzeni ukraińskich nosicielki symboli.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @syringa 20 października 2019 19:58
20 października 2019 20:39

Dzięki za przypomnienie. Książka wydana już dość dawno w 1997 r. w wydawnictwie ABC Future . Autorka - Barbara Stanisławczyk- bardzo bystra pani. . Opowieści okupacyjne bez happy endu.  I wyjątkowo niewygodne dla obecnej tzw. narracji.

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @pink-panther 20 października 2019 11:02
20 października 2019 21:06

Czuć do wyraziście i wyraźnie, że Tokarczuk wyssała tę antypolską narrację z mlekiem matki i ojca. Nachodźcy. Jedzą polski chleb i nienawidzą Polaków. Oraz muszą się koniecznie wyeksplikować "w temacie". To zapewnia karierę i daje sukces. A tym rządzą w Polszcze również nachodźcy, podobni tokarczukom, tylko wyżej zaparkowani w hierarchii i strukturach.

Głowacki napisał "Good night, Dżerzi" - demaskatorską opowieść o Dżerzim Kosińskim w Ameryce.  2010 r..

https://polki.pl/zycie-gwiazd/newsy,janusz-glowacki-i-jerzy-kosinski-dzanus-dzerzi,10021858,artykul.html

Ale to już było po cyrku obwoźnym z książkami Kosińskiego, który urządziły mu hierarchia i struktury, robionym - jak pamiętam - z wielkim zadęciem i mediami. W 1994 roku wyszedł "Czarny ptasior" Siedleckiej i głośny był skandal w Czytelniku /Kosiński uciekł przed ludźmi ze wsi, w której przeżyli okupację Lewinkopfowie/. Cyrk poniósł całkowitą klapę - ludzie nie chcieli uczestniczyć i kupować książek Kosińskiego. Tak pisarz Kosiński umarł w Polsce. Mimo zmasowanych starań. Zatem w zasadzie umarł i "smakowity" temat "polskiej, chłopskiej dziczy". No to Marhoul odświeżył temat po swojemu, z turbodoładowaniem. Bo przecież jest interes do zrobienia - 300 mld $ ostatnio i ponoć to nie jest ostatnie słowo żydów międzynarodowych i tropikalnych. Oraz środkowoeuropejskich, jak ten cały sprytny Marhoul. Ich wszystkich ogarnia jakiś demoniczny szał, gdy czują zapach pieniędzy...

Dzięki za notkę, Panthero. Jak zwykle - brawurową!

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @pink-panther 20 października 2019 11:09
20 października 2019 21:17

Akademia tez nienawidzi Siedleckiej - miałam relację ze spotkania autorki na tutejszym uniwersytecie /jeden docent od literatury: kto tu zaprosił tę q.?!/ /Pahdą, ale to cytat./

zaloguj się by móc komentować

Nieobyty @pink-panther 20 października 2019 19:07
20 października 2019 21:23

Pozwolę sobie jeszcze na skomplikowanie kwesti punktu przegięcia.

Jeżeli mamy wykresy giełdowe widzimy na nich często loklane maksima a potem są spadki i wystepują tam linie wsparcia które je wychamowują.

Przykład z Grossem jest taki czytelny - mamy publikację szum medialny oraz rekacją oporu i by wychamować spadek mamy tą wypowiedź Kwacha czy wymuszone gesty Glempa, potem są kolejne wzrosty  i spadki   znaczenia wypowiedzi Gross ten cykl zaprogramowany miał jednak wychamowanie na rynku krajowym - linie wsparacia dla Grossa przyspieszył jego upadek na rynku wewnętrznym.

Słobodzianka  tworzył taką linię wsparcia na jednym z etapów operacji Gross.

Operacja Grabowski - to uwierzytelnie renegata a potem jego pamfletu "Dalej jest noc",  problem tej operacji to jej  cel wzmocnienie zupełnie innej akcji mienie bezdziedziczne - stąd też i niedorubki w pamflecie.  Kontrakcja wobec 447 uderza i w operację Grabowski. Coś co miało wzmocnić  cel główny czyli operacja Grabowski jednak go osłabia przez reakcje zwrotną.

Grabowski wychaczył ten punkt przegiecią który przebija linie wsparcia i nie jest to już lokalne chwilowe  minimum   ale trend odbija i pikuje w  dół - koszt/nakłady  reanimacji Grabowskiego już wkrótce przewyższą zyski. 

Mamy zatem do obserwacji nie tylko punkty przegięcia ale i linie wsparcia [czyli te wszyskie linie obrony stawiane w mediach ale i ośrodkach rządowych np. w formie zaniechania lub zwłoki z odpowiedzią].

Może ktoś to lepije zobrazować i opisać te mechanizmy - ale w takiej bardzo uproszczonej formie jest  to pewien aparat analityczny. 

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @KOSSOBOR 20 października 2019 21:06
20 października 2019 21:40

Dzięki za linka. Zaczęłam sobie dzięki niemu wspominać lata, kiedy się przejmowałam czytając takie książki jak "God night , Dżerzi". Teraz to bez znaczenia.  Znacznie bardziej ciekawa i ważna jest książka Joanny Siedleckiej "Czarny Ptasior".

PS. Niewykluczone , że Marhoul dostał zlecenie na zrobienie takiego hard core jak "Malowany Ptak". Męczył temat 10 lat, obsada nie taka wielka , dekoracje najtańsze z możliwych, ale on nie czuje "rolnictwa indywidualnego". On jest z "cywilizacji kołchozów".  I rzeczywiście nie można wykluczyć, że to zlecenie na 300 mld.  Ale  czy tak jest zobaczymy przy nominacjach do Oscara i przy rozdawaniu Oscarów.

PS2. Noblistka wychowała się jako "arystokracja pegieerów" i była mocno popychana do "sukcesu literackiego", jak nie przymierzając towarzysz Jerzy Putrament.  Ale PGR-y padły a ona kiepsko mówi po polsku, co demaskuje cały "projekt". Zabawi się za te pieniądze z Nobla i na zdrowie.  Co do reszty, to najbardziej intrygująca jest ta "plica tryzubica" czy raczej "plica judaica", jak chcą niektórzy:)))  Bo książkami to raczej czytelników nie zachwyci. Ciężkawe czyli po prostu stary schemat ten sam, co zawsze w propagandzie.

zaloguj się by móc komentować

Nieobyty @KOSSOBOR 20 października 2019 20:12
20 października 2019 21:41

W kwesti kołtuna to w komentarzach wyżej inni uczestnicy dyskusji opisali problem.

Z swoje strony dodam że to moda na cudzoziemski strój i obyczaj przyniosła upadek hiegieny. Panowie Bracia i jejmościanki - peruk nie nosili ani srebnych młoteczków do zabiajnia wszy. O kulturze zachowania  francuzików przybyłych Walezą nie  wspominając.  

Jest takie słowo - ochędóstwo i nie było one obce w dawnych czasach.

Czy Komentarze tchną optymizmem - czasy są takie że zło już wszystki maski i agentury odkrywa czy nie jest optymistyczna wiadmości, wróg nie jest ukryty ale jawny i widoczny a to połowa sukcesu kiedy widać do kogo z krócicy z poświęconą srebną kulą mierzyć.

zaloguj się by móc komentować

syringa @Nieobyty 20 października 2019 21:23
20 października 2019 22:15

"punkt przegięcia."
Jest na ten temat cala juz  matematyczna "teoria katastrof" (katastrofa jako nagla zmiana stanu -"przegiecia" wlasnie). Czytalam cos kiedys na ten temat ale nie na tyle aby to zreferowac.

zaloguj się by móc komentować

adamo21 @pink-panther
20 października 2019 22:15

Plica jamajkica (z Jamajki ), czyli jeszcze inna wersja kołtuna, podkład muzyczny typu rege, plus dziwne, robione szydełkiem(?)  nakrycie głowy. Potem nosili to hipisi.

Świat jest wielki.

zaloguj się by móc komentować

tadman @stanislaw-orda 20 października 2019 11:33
20 października 2019 22:23

Powiem więcej, że nie wyobrażam sobie co zrobiłby ambasador i rząd Izraela, że nie wspomnę o prasie światowej, gdyby tak w ramach "dobrozmianowej" polityki propagandowej wyłożono z 50 mln $ i zatrudniono Mela Gibsona do filmu pokazujące najprawdziwszą prawdę, czyli kryminalne czyny utrwalaczy narzuconego systemu względem narodu polskiego, a w szczególności jego najwartościowszych jednostek.

zaloguj się by móc komentować

malwina @KOSSOBOR 20 października 2019 21:17
20 października 2019 22:29

jacy docenci, takie cytaty. coż, taki mamy od 1944 klimat...

 

zaloguj się by móc komentować

Nieobyty @syringa 20 października 2019 22:15
20 października 2019 22:29

Dziękuje za podpowiedź i wskazanie tropu, pozostaje teraz nadrobić braki.

zaloguj się by móc komentować

malwina @pink-panther 20 października 2019 21:40
20 października 2019 22:37

również serdecznie dziekuję za wspaniałą notkę. 

Amazon nie ma obecnie na składzie "Czarnego ptasiora", ma za to "Malowanego ptasiora" niejakiego pana Szumanika. Czy ktoś polecałby tę pozycję?

zaloguj się by móc komentować

Kuchcik @pink-panther
20 października 2019 22:51

Bardzo dziękuję za mądry i jak zwykle na czasie tekst. Proszę o więcej i życzę zdrowia.

Mam nadzieję, że autorka się nie obrazi jeśli załączę link do tekstu ŚP Eski na temat pańszczyzny uzupełniający Pani Dzieło:

https://www.salon24.pl/u/eska/612354,pogadajmy-o-panszczyznie

 

 

zaloguj się by móc komentować

Rozalia @pink-panther 20 października 2019 11:13
21 października 2019 00:14

Tym co słoneczniki Vincenta nie były w guście, albo pod kolor, proponowano  reprodukcje obrazów Wyspiańskiego. Miałam w pokoju taki dekor, Dziewczynka z dzbankiem to ja. -:)

zaloguj się by móc komentować


pink-panther @adamo21 20 października 2019 22:15
21 października 2019 10:21

Do wczoraj nie interesowały mnie takie zjawiska jak dredy, ale się przełamałam i udałam do docenta wiki, aby poczytać o tym zjawisku. Pamiętam jakiegoś gostka z Jamajki, muzyka "typu reagge".  Najciekawsze było jednak u docenta  wiki. Okazuje się bowiem, iż ta najnowsza odmiana dredów jamajskich to ruch rastafari, wywodzący się z lat 30-tych XX w.  I na teoriach rastafari opiera się podobno przekonanie niektórych, iż cytuję:"...dready wywodzą się od Izraelitów (Hebrajczyków). W mniemaniu rastafarian, między innymi królowie Izraela - Dawid, oraz Salomon nosili długie dready. Według wierzeń rasta, Salomon i królowa Saby - Makeda, mieli dziecko - Menelika I, którego rzekomym potomkiem w linii prostej był cesarz Etiopii, uznawany za namiestnika Jah na ziemi - Haile Selassie I. Dlatego też wśród ważnych symboli religijnych kultury Rasta jest Gwiazda Dawida określana niekiedy jako "pieczęć Salomona". To sugeruje, iż dready, tak jak inne motywy w kulturze rastafarian, mają bliski związek ze Starożytnym Izraelem i Etiopią, oraz posiadają znaczenie religijne. ...".

Czyli jest możliwość, iż dredy noblista sobie zapuściła z powodów religijnych, jako fryzurę pochodzącą jeszcze od Dawida i Salomona. Człowiek się kształci całe życie. 

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @malwina 20 października 2019 22:37
21 października 2019 10:27

Dziękuję bardzo. To było do przewidzenia, że książeczka jest nieuchwytna. Gdyby tak ktoś się poświęcił (nie wiem, czy to wydawnictwo jeszcze istnieje i kto ma prawa) i wydał to małe dziełko, to i on i Autorka, byliby bogaci na pokolenia. To jest ważny dokument napisany bez nienawiści i bez sensacji. A bardzo rzetelny.  Nic nie wiem o książce "Malowany ptasior" autorstwa pana Aleksandra Szumańskiego. Wyczytać mozna, że też opisuje "... nieprawdziwe fakty z książki Jerzego Kosińskiego Malowany Ptak, książki która rozpoczęła nagonkę na Polskę i Polaków za udział w zbrodniach w czasie II wojny światowej...."Poza tym pisze o obozie w Kołdyczewie na Białorusi.

https://bonito.pl/k-90677792-malowany-ptasior

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @Kuchcik 20 października 2019 22:51
21 października 2019 10:28

Dziękuję bardzo za życzenia i również za linka do notki śp. Eski. Bardzo cenny tekst. Zbliża się 1 listopada, warto pomodlić się za duszę śp. Eski. Jeszcze niedawno była między nami.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @Rozalia 21 października 2019 00:14
21 października 2019 10:30

Rzeczywiście, fragmenty jednego czy dwóch obrazów Wyspiańskiego w łagodnych kolorach (żeby się nie kłóciły z beżem meblościanki) również były popularne.  Na przykład w  akademikach:))) Łza się w oku kręci.

zaloguj się by móc komentować

sigma1830 @pink-panther 21 października 2019 10:21
21 października 2019 11:40

Tokarczuk zapuściła sobie kołtun na głowie, żeby udowodnić, że jest to przypadłość typowo słowiańska, szczególnie zaś polska, zaś na pewno  nie mająca nic wspólnego z Żydami.  Pisze  o tym wielokrotnie w różnych swoich książkach; wystarczy wpisać w googla hasło: Tokarczuk kołtun, a pojawia się garść cytatów. To jest taki dodatkowy dowód na to, że Polacy są podludźmi.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @sigma1830 21 października 2019 11:40
21 października 2019 15:55

No to co zrobić z historią pochodzenia "dredów jamajskich", które zgodnie z wierzeniami rastafarian, były fryzurami dwóch najważniejszych postaci w historii Izraela: Dawida i Salomona. Podejrzewam, że onaż noblistka "mryga oczkami" w różne strony , sugerując, że "różne rzeczy miała na myśli":))) Noszenie kołtuna, żeby sugerować, że to jakaś "przypadłość polska wynikająca z braku higieny" byłaby dowodem na brak dojrzałości, żeby nie powiedzieć, zdziecinnienie.

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @pink-panther
21 października 2019 15:56

"... pod niemiecką, sorry, nazistowską okupacją".

 

Kibicuję poszukiwaczom prawdy historycznej w ich samotnym 'ociosywaniu mgły' propagandowej...

 

Traf chciał, że kumple aktywniejsi, jeden z nich przesłał namiar na wywiad ze znanym na tym blogu historykiem z Albionu. Opowiada N.D. o wizycie w ambasadzie izraelskiej młodych historyków angielskojęzycznych. Było to w roku 1974. Za niewyparzony jęzor można z czasem oberwać.

A w kontekście "niemiecki czy nazistowski" daje namiar na uczoną profesorską tubę, która tymi klockami błazeńsko i bałamutnie conajmniej od tego roku 1974 ...

 

Inny podrzucił o spotkaniu w hotelu Waldorf Astoria w mieście portowym NYC. Wydarzyło to się w roku 1960. Kanclerz nowej formacji politycznej na zachód od strefy sowieckiej spotkał się z Ben Gurionem. Omawiano nowe horyzonty jakie pomimo ciężaru gatunkowego lat minionych wyłaniają się dla obu państwowości. Kanclerz miał podziękować, że 'mały naród' w narracji o czasie przeszłym minionym już nie wali werbalnie w bęben propagandowy o Niemcach, którzy dokonali tego i owego a mówi o NAZISTACH tych co tego... W Lewancie wyczuwają właściwie jak wyciszyć sytuacje i skusić zarazem przeciwnika do dyplomatycznych gierek.

 

 

Więc ten tego mały a pamiętliwy naród jak już cosik zaczyna lansować to nie ma zmiłuj. Przekornych do rowu niebytu a bitym medialnym traktem galopuje jak najęty "ten cały tłum" czyli "tout le bataclan" jak we Francji powiadają. To strefa zgniotu a wszelkie masakracje zamierzone.

 

Malutkim rozsadza pod sufitem od tego nieustającego 'zamieszania zamieszań'. Trudno się ogarnąć w tym medialnym jazgocie.

 

Ta dystynkcja "nazistowski" lansowana medialnie przez starszych i mądrzejszych odbija się również saturnowi, więc wszelkie ślady naświetlające źródło z którego wypływa ten skrzek cieszą.

 

Czy szanowna Panthera zna jakieś inne odniesienie do tej fasadowej nomenklatury naznaczającej Amalekitów i ich pomagierów czyli "bystanders" ?

W kulisach poczywa wypasione SZEJŚĆ i zer również 6.

zaloguj się by móc komentować

sigma1830 @pink-panther 21 października 2019 15:55
21 października 2019 16:37

Oj, mryga ci ona oczkami w niejedną stronę -  w  niemiecką też.

"Tokarczuk należy też do tych polskich pisarzy, którzy od początku zajmują się niemieckim dziedzictwem kulturowym na dawnych niemieckich ziemiach nad Odrą i Nysą, włączonych po wojnie w granice Polski - zauważa dziennik Sueddeutsche Zeitung.'

https://www.dw.com/pl/niemiecka-prasa-polityczny-podtekst-nobla-dla-tokarczuk/a-50786309

zaloguj się by móc komentować

malwina @pink-panther 21 października 2019 10:27
21 października 2019 18:20

dziękuję za odpowiedź.

 

"Malowany ptasior" autorstwa pana Aleksandra Szumańskiego. Wyczytać mozna, że też opisuje "... nieprawdziwe fakty z książki Jerzego Kosińskiego Malowany Ptak, książki która rozpoczęła nagonkę na Polskę i Polaków za udział w zbrodniach w czasie II wojny światowej...."Poza tym pisze o obozie w Kołdyczewie na Białorusi..."

 

swoją drogą to niesamowite jak niewiele trzeba, żeby "rozpocząć nagonkę na...".

jak to możliwe, że książeczką czy teatrzykiem można rozpętać komuś piekło.

Niemcy, zanim przystąpili do realizacji "kwestii żydowskiej" męczyli się od lat dwudziestych nad przygotowaniem gruntu. artykuły o "brudnych Żydach" zaczęły pojawiać się niedługo po I WŚ, trzeba było czasu, rozpędu itd. Potem poszło z górki, ale jednak trzeba było sie najpierw rozhuśtać.

Tymczasem wystarczyła książczyna chorego człowieka, żeby zrobić z Polski Czarnego Luda.

Wystarczyła jedna "sztuka teatralna" żeby Ojciec św. Pius XII do dziś zmagał się z Gębą "antysemity".

A wspólnym mianownikiem tych dwóch spraw jest to, że ostrze wycelowane są w te dwie siły, które najbardziej Żydom w sukurs przychodziły.

Jedną jest więc sprawą atak, drugą jak łątwo się on "przyjmuje".

zaloguj się by móc komentować

an24 @pink-panther
21 października 2019 21:22

Ja nie mogę się doczekać, kiedy p. Tokarczuk kupi swoje służącej np. Suknia wieczorowa Loreen czy garnitur dla służącego np. Kiton - Abito

Chłop na pokrycie wszystkich zobowiązań, czyli wobec państwa, Kościoła i pana feudalnego, przeznaczał co najwyżej 20 proc. tego, co zarobił. Przeciętny obszar gospodarstwa kmiecego wahał się pomiędzy rolą półłanową lub półwłókową a całą włóką czy łanem, z wyraźną przewagą pierwszego typu. Zdarzały się, choć jeszcze rzadko, gospodarstwa kmiece posiadające 1/4 łana roli, częstsze za to były od nich gospodarstwa liczące 1 1/2 łana, 2 łany, a nawet 3 czy 4 łany.

Do tego dochodzą łany puste, były to role kmiece, które nie posiadały własnych, czynnych gospodarstw do ich eksploatowania. Były w praktyce rezerwą ziemi, z której to rezerwy korzystał tak rozwijający się folwark, jak i chłopi, którzy pragnęli i mogli rozszerzyć swe gospodarstwa. W zasadzie dwór dążył, jeśli nie mógł sam pustek zagospodarować, do osadzenia ich kmieciami. To jednak wymagało tak chętnych osadników, jak przede wszystkim sporych nakładów na zagospodarowanie (budynki, inwentarz, narzędzia, ziarno siewne). Z pustek, które nie leżały odłogiem, korzystali w dużej mierze kmiecie i stąd nominalna wielkość gospodarstwa kmiecego nie zawsze odpowiada realnym rozmiarom jego aktywności gospodarczej. Kmieć siedzący na półłanku mógł w praktyce gospodarować na całym łanie (dzierżawiąc półłanek pusty), byli zaś czasem nawet tacy, którzy przy skromnym gospodarstwie nominalnym, znacznie więcej gruntów pustych brali pod uprawę.  Po potrąceniu czynszu oraz ewentualnych opłat wpływy pieniężne z gospodarstwa kmiecego łanowego wynosiły około 35 zł, a 15 zł przy gospodarstwie półłanowym.

Suma wpływu 35 zł jest kwotą znaczną, biorąc pod uwagę, że zasadnicze potrzeby w zakresie wyżywienia były pokryte z własnego gospodarstwa, a wpływy pieniężne miały służyć do uzupełnienia stanu garderoby, obuwia, zakupu ewentualnych narzędzi czy czasem uzupełnienia inwentarza.
Kmieć płacił 10, 12, ewentualnie później 20 groszy z łanu osiadłego - podczas gdy dziesięcina z łanu kmiecego warta była w latach 1560-70 około 6-7 zł. Dziesięcina polegała najczęściej na oddawaniu w formie nie młóconej – wprost z pola - 1/10 zbiorów żyta, pszenicy, jęczmienia i owsa i drobniejszych upraw, jak proso, groch, tatarka. 
Każdy z kmieci otrzymywał wówczas długi pas gruntu, na którym mieściło się kolejno jego gospodarstwo z obejściem i ogrodem,
pola uprawne, łąki, wreszcie tereny pastwiskowe, nieużytki itp. Na oborę, składały się w pierwszym krowy. Charakterystyczna struktura obory polegała na tym, że najwyżej w połowie składała się ona z krów, resztę natomiast stanowiło bydło młode, nieprodukcyjne, jak jałówki, wołki, cielęta. Krowy takie mogły dawać 700-800 litrów mleka rocznie, a więc ilości bardzo skromne (ok. 40 % w stosunku do otrzymywanych współcześnie). Świnie, kozy, owce. Z ptactwa domowego chowano kury, gęsi, kaczki, gołębie. W stawach ówczesnych hodowano głównie karpie, rzadziej karasie. Osobne stawy służyły za tarliska oraz do składania ikry i wylęgu narybku, inne zwykle były właściwymi stawami hodowlanymi, w których trzymano większe już ryby. Połów
przeprowadzano w formie spuszczania stawu i całą jego zawartość wyławiano od razu. 
Bogaty wielmoża, a zarazem znakomity administrator i gospodarz XVI wieku, wojewoda rawski Anzelm Gostomski uważał, że najlepsza wieś winna liczyć 100 kmieci osadzonych
na porządnych gospodarstwach. 

 

 

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @saturn-9 21 października 2019 15:56
21 października 2019 22:17

Dzięki za linka. Ten profesor N.D. to jest klasyczny Brytyjczyk: uczestniczy w spotkaniu w ambasadzie Izraela, na którym Brytyjczycy "namawiają się"  z Izraelitami i poniekąd NIemcami, jak będą na nowo pisać historię II WW z zamianą "Niemców" na "nazistow" i z obsadzeniem Polaków jako antysemitów w roli glównej a wspomina o tym 45 lat po fakcie i jeszcze się lansuje jako "jedyny sprawiedliwy". I ani słowa o tym, że brytyjskie media i uniwersytety uczestniczyły i uczestniczą w tym kłamstwie na równi z Amerykanami, Niemcami i Izraelem. Kim on jest, nie wiem, ale wiem, że w ostatnich latach bardzo często  bywał na Ukrainie i bardzo ciepło się o nich i do nich odnosi. Nie wiem, jaka była jego rola, kiedy tu przyjechał w latach 60-tych ale niewinnym studentem to on nie był.

A o milczenie Zachodu lub produkowanie kłamstw na temat Polski - oskarża - Polskę.  Czyli klasyka brytyjskiej polityki - zdrada i obłuda.

To, że w latach 60-tych czy 70-tych za duże kwoty płacone przez NRF Izrael przestał oskarżać Niemców o wymordowanie 6  mln Żydów tylko skupił się na oblewaniu szambem Polaków, to jest sprawa znana. Teraz dochodzi do tego faktura na 300 mld USD ale "ciężko to idzie".

Klimaty polityczne się zmieniają i bez naszej wiedzy i zgody na Zachodzie lewica zaczyna z jakichś względów kibicować Palestyńczykom, a w dodatku wyskoczyły różne spektakularne skandale z fejkowymi "wspomnieniami z czasów  Holocaustu" , które naprawdę zatrzęsły mediami, bo kończyły się w sądach wyrokami na miliony odszkodowań (zwrot korzyści), więc "narracja" wymyślona na spotkaniach "Bauera z Adenauerem" nie jest taka łatwa dzisiaj, jak jeszcze 10-20 lat temu. Ale pożyjemy, zobaczymy, 

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @sigma1830 21 października 2019 16:37
21 października 2019 22:34

Znakomita większość wspólczesnych tzw. ludzi pióra III RP było lub jest na niemieckim garnuszku, co ja mówię, na stypendium naukowym:))) Trudno rzucić kamieniem, żeby nie trafić na takiego szczęśliwca. Dlatego może ta cała "literatura wspólczesna" III  RP jest taka subtelna jak golonka z chrzanem.

Pani Justyna Sobolewska w artykule "Land kreativer Arbeit" w Polityce z dnia 14 stycznia 2010 r. napisała, że Olga Tokarczuk w 2001 r. korzystała ze stypendium DAAD czyli Deutscher Akademischer Austauschdienst. Zresztą, kiedy ogłoszono, że dostała nagrodę Nobla, miała wykład w mieście Bielefeld Germany.

 

https://www.daad.de/ausland/studieren/stipendium/de/70-stipendien-finden-und-bewerben/

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @Stalagmit 21 października 2019 17:54
21 października 2019 22:35

Cala przyjemność po mojej stronie. Dzięki za info, zgłaszam się:)))

zaloguj się by móc komentować

mooj @ApesCornelius 20 października 2019 00:33
21 października 2019 22:40

jakiś gruby błąd wkradł się do cytowanego zestawienia

nawet pomijając fakt, że Erste ma 100% CSAS,  a UniCredit (największy zagraniczny niecałe 7% PEO) to liczby (50 mld vs 3 mld) wyssane z brudnego palca:)

aktywa PeKaO SA to ok 50 mld USD, wycena rynkowa ponad 7 miliardów USD, wartość księgowa blisko 6 mld USD

a PeKaO SA nie jest największym polskim bankiem (PKO BP to aktywa ok 80 mld USD, rynkowo wart ponad 12 mld USD, księgowo ponad 10 mld USD - a największy zagraniczny ma mniej niż 2% - państwowy norweski fundusz)

 

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @malwina 21 października 2019 18:20
21 października 2019 22:45

Żadna nagonka o takim zasięgu jak ten, z którym mamy do czynienia, nie zaczyna się ot, tak z niczego "ze środy na piątek". To jest zawsze poprzedzone planowaniem strategicznym, nawiązywaniem sojuszy i kupowaniem agentury a przede wszystkim - musi być jasno zdefiniowany cel. W moim przekonaniu to bardziej Niemcy namawiali Izraelitów i dorzucili im parę marek "odszkodowań', bo od dekad próbują odwojować skutki IIWW - polityczne i wizerunkowe. Poszło im to całkiem dobrze jeśli chodzi o Żydów amerykańskich, którzy kolejny raz wyrzucili pamięć o krzywdzie Żydów ze Wschodu (Ost Juden) na śmietnik "za garść dojczmarek". Ale głównego celu nie osiągnęli, bowiem w sprawach zasadniczych Anglosasi nadal ich trzymają na smyczy i od czasu, do czasu przypominają im te ich "osiągnięcia" w czasie II WW. Natomiast dla nas winno być rzeczą naprawdę ważną to, że kupują sobie Niemcy w Polsce jurgielt w kulturze i tzw. nauce hurtem i tanio.

Atak, którego istotnym elementem była książka Kosińskiego zaczął się w latach 70-tych ale obecnie można zaobserwować jakiś rodzaj przesytu treściami o Holocauście  i zarówno Noble jak i Oscary z tej tematyki są obiektem lekceważenia i szydery. Oczywiście w internecie a nie w mediach głównego nurtu.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @an24 21 października 2019 21:22
21 października 2019 22:53

Zawrót główy od sukcesu nastąpi, to jest nieuniknione. Ale w jakiej formie, to nawet nie usiłuję sobie wyobrażać. Wisława Szymborska była jednak w bardziej dojrzałym wieku i do nagrody podeszła z lekkim dystansem. Pozwoliła sobie na jakieś podróże zagraniczne ale chyba żadnych większych ekstrawagancji.  Tutaj natomiast będzie z pewnością wysyp zaproszeń  na wyklady (płatne) i spotkania autorskie , zwłaszcza w Niemczech. Bo ona już tam jest mocno zakotwiczona.

 

PS. Dzięki wielkie za rozwinięcie wątku "życia kmiecia w dawnej Polszcze":))) Tak to wyglądało i jak widac, nie była to "bida z nędzą" tylko sensownie prowadzona gospodarka. 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @an24 21 października 2019 21:22
21 października 2019 23:04

spotkałem szacunki, że za Jagiellonów udział dzieci kmiecych wśród żaków Akademii Krakowskiej nie był niższy niz 10 procent ich ogólu.  Zdaje się, że ten odsetek dzieci chłopskich nie był osiagnięty na tej uczelni nigdy później.

zaloguj się by móc komentować

bendix @mooj 21 października 2019 22:40
22 października 2019 09:15

Nie znam się na księgowości Banków więc poproszę o małą lekcję. Dlaczego jeżeli aktywa PeKaO 50 mld $ to wycena tylko 7? Przecież jak rozumiem te aktywa to głównie udzielone kredyty które będa musiały być w większości spłacone?

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @bendix 22 października 2019 09:15
22 października 2019 10:06

Wycena bierze pod uwagę  elastycznośc tych roszczeń. W  skalkulowaniu ceny wykupu odgrywa rolę ocena struktury udzielonych kredytów pod katem mozliwościi ich spałty oraz problemów ze ściągalnością (koszty prawne, windykacyjne i tzw. obsługa administracyna z dochodzeniem roszczeń. Ewentualny anywca portfela takich aktywów  odlicza od ich wartości nominalnej  takie oszacowane "koszty" i wychodzi mu, że może je ewentualnie odkupić za taki a nie inny  ułamek ich wartości nominalnej. 

zaloguj się by móc komentować

ArGut @pink-panther
22 października 2019 10:16

Stellana Skarsgård to SUPER aktor i pewnie już ma status "super gwiazdy". No i oczywiście występował w Polowaniu na Czerwony Październik. Dla mnie jego "najfajniejsze filmy" to "Buntownik z wyboru", "Ronin", wszystkie dziwacze filmy Larsa Von Triera, hiciorem, zaś, ostatnich pięciu lat jest "Człowiek Roku" - ZDECYDOWANIE POLECAM.

Pan Stellan to "PROFESJONALISTA" i zagra wszystko jak CZA.

zaloguj się by móc komentować

bendix @stanislaw-orda 22 października 2019 10:06
22 października 2019 10:32

Ale te 50 do 7 to jest 14% Czyli tylko 14% kredytów uważają przy wycenie za spłacalane (tak dla uproszczenia)

zaloguj się by móc komentować

Wolfram @bendix 22 października 2019 09:15
22 października 2019 10:38

Czynnik czasu. Jeżeli bank udzieli np. 50 miliardów kredytu, to nie są one wymagalne w ciągu roku - a spłaty są rozłożone w czasie.

Wyobraź sobie przypadek skrajny - iż całe Twoje zobowiązania (za całe życie) są wymagalne dzisiaj, a wszystkie swoje przychody otrzymasz w ostatnim miesiącu życia. Ile jesteś wart dla rodziny jako mąż i ojciec, który ma ją utrzymać?

To nie jest kwestia tego, iż bank nie spodziewa się spłaty wszystkich udzielonych kredytów (chociaz czynnik ten jest brany pod uwagę) - ale że spłata nie nastąpi to od razu, tylko kiedyś. Tzn. przychody roczne nie są równe udzielonym kredytom, ale ich części. W pewnym abstrakcyjnym sensie te przyszłe przychody w ujęciu "tu i teraz" nie istnieją.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @bendix 22 października 2019 09:15
22 października 2019 10:57

Dodatkowo (a w sumie głównie, bo tego praktycznie nikt nie pojmuje) współczesne finanse prowadzi się zasadniczo w rozliczeniach bieżących. Tzn. interesuje Cię jedynie, czy miesięczne wpływy równoważą wypływy. Wartość całkowitego zadłużenia nie ma w tej sytuacji większego znaczenia, bo liczy się głównie jego bieżący koszt (dla banku zysk). I na bazie tej proporcji liczy się wartość przedsiębiorstwa, także banku. 

zaloguj się by móc komentować

bendix @Wolfram 22 października 2019 10:38
22 października 2019 11:34

To w takim razie ile to PeKaO ma kapitału że tak powiem w uproszczeniu w gotówce?

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @bendix 22 października 2019 10:32
22 października 2019 13:05

nie, ale np. za nieściagalne uważją sporą część  nominalnych roszczeń, a jeszcze dodatkowo jakąs ich część, ze względu na koszty windykacji , procedur prawno-sądowych, etc. za nie wartą fatygi (bo efekty "wyzerują się"). A przecież jeszcze coś powinno zostać "netto" , jako zarobek na  takiej operacji.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @bendix 22 października 2019 11:34
22 października 2019 13:08

to jest tzw. kapitał rezerwowy, który stanowi kilka procent pieniądza kredytowego. Jest określone w prawie bankowym  minimum takiego kapitału (procentowo), ale nie pamietam jego wartości aktualnie obowiazującej.

zaloguj się by móc komentować

Wrotycz1 @bendix 22 października 2019 10:32
22 października 2019 13:52

7 wynika z kapitalizacji giełdowej. Liczba akcji razy kurs daje wartość bieżącą spółki. Aktywa to wszystko, co bank ma pod swoją kontrolą, mówiąc najprościej. Własność oraz kredyty są w tym. Rezerwy i stopa rezerw obowiązkowych /3,5%/ od depozytów to kategorie odnoszące się do działalności banku /np. rezerwy na należności nieściągalne/, a ta druga to zobowiązania wobec banku centralnego.

zaloguj się by móc komentować

bendix @Wrotycz1 22 października 2019 13:52
22 października 2019 14:29

Jest wart 7 a udzielił kredytów na 50. Wieje grozą ;-) Oczywiście żartuje. Wiem co to rezerwa cząstkowa.

zaloguj się by móc komentować

bendix @Wrotycz1 22 października 2019 13:52
22 października 2019 14:30

Oczywiście dziękuję wszystkim za wyjaśnienia.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @ArGut 22 października 2019 10:16
22 października 2019 18:03

Pamiętam o jego roli w superprodukcji "Mamma mia" kiedy juz miał swoje lata i sporo nadwagi. Dopiero teraz dowiedziałam się, że on był aktorem Larsa  von Triera . Międzynarodową karierę zaczął w czeskim  filmie:))) jak najbardziej - "Nieznośna lekkość bytu" a u kolejnego czeskiego reżysera to był Milosa Formana "Duchy Goi o rewolucji francuskiej i jednocześnie  jak najbardziej o inkwizycji:))))

Nie znalazłam filmu "Człowiek  Roku" ale "Obywatel Roku" jakaś kryminalna komedia?  Ludzie , ktorzy dostają role w Hollywood to MUSZA być profesjonaliści.  Jakoś mi ten aktor "przeszedł bokiem". Kiedy zaczął odnosić sukcesy, mnie przestał interesować film.

zaloguj się by móc komentować

mooj @bendix 22 października 2019 14:30
22 października 2019 21:02

sprawdź wiadomości prywatne

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @pink-panther 21 października 2019 22:17
23 października 2019 11:48

Eskalacja a deeskalacja, taki sobie cytat:

I na koniec powróćmy do problemu „odniemczenia” „nazistów”, które tak niepokoi część polskich publicystów. Franz Mautner w 1944 roku pisał, że postępuje zmiana semantyczna polegająca na identyfikacji „nazisty” z Niemcem. Z tej perspektywy „Niemiec“ to z definicji “nazista“, zatem nie jest tak, że „nazista” nie ma  narodowości, lecz  odwrotnie „nazista” automatycznie implikuje narodowość niemiecką, lub inaczej: w każdym Niemcu skrywa się „nazista”, a w każdym „naziście” – Niemiec.  Wydaje się to sprzeczne z opisaną wyżej denacjonalizacją i uniwersalizacją „nazisty”.  Można jednak postawić hipotezę, że procesy te zachodzą tylko na pewnym poziomie semantycznym;  w momentach kryzysowych, w sytuacjach konfliktowych, w których biorą udział Niemcy, zawsze pojawi się  (na płaszczyźnie retoryki politycznej i propagandy) wizerunek Niemca jako „nazisty” lub „nazisty” jako Niemca.

wiecej tutaj

 

zaloguj się by móc komentować

bendix @mooj 22 października 2019 21:02
23 października 2019 13:45

OK. Odpisałem. Dzięki.

zaloguj się by móc komentować

Nova @pink-panther
23 października 2019 22:03

 

Witam serdecznie Panią :)))

Taka ciekawostka a propos Ukraińców, na 25 000 (teraz!) poborowych młodych chłopaków z obwodu Iwanofrankowskiego nie są w stanie odpowiednie służby powołać pod broń nawet 460 ludzi :)). Wszyscy się migają. Obwód ten liczy łącznie około 1,3 mln. ludzi. To tak jakby zachowując proporcje na 39 mln. Polaków państwo nie było w stanie wystawić 14 000 chłopa do obrony zaatakowanego kraju. W obwodzie Tarnopolskim nie zgłosiło się do poboru 20 000 mężczyzn. Liczba rekrutów w całej Ukrainie ,którzy stawili się DOBROWOLNIE to 8%. Z całego państwa ściągnięto do mobilizacji 39,5 % tych którzy mieli się stawić. I uczciwie pisząc trochę nie dziwie się zwykłym ludziom -uciekają min. do Nas. I politycy i nacjnaliści z takiego kraju pouczają nas o tym co złe  i dobre. I na tym tle wypociny Pani Tokarczuk. Żałosne. Gratuluję notki. Poniżej link do źródła. Kłaniam się.

 

https://kresy.pl/wydarzenia/ukraina-komisarz-wojskowy-skarzy-sie-na-kiepskie-efekty-poboru-do-armii-to-po-prostu-smieszne/?utm_source=notification&utm_medium=browser

zaloguj się by móc komentować

Paris @Nova 23 października 2019 22:03
23 października 2019 22:09

Dokladnie tak...

... mlodzi spieprzaja przed tym "wojskiem" jak przed zaraza  !!!

Glownie do nas, ale takze do Rosji.

zaloguj się by móc komentować

mooj @Nova 23 października 2019 22:03
23 października 2019 23:00

40% - całkiem niezła skuteczność poboru w takiej sytuacji (wojny/niewojny, emigracji, migracji wewnętrznej, niefunkcjonującej administracji etc), nie sądzę by przewidywano skuteczniej 

zachowując proporcje (tj 25 000 / 1 300 000 -> 1.92%... 1,92% z ok. 37 000 000=710 400 bazy -> 40% z 710 400 -> "ponad 284 tysiące do obrony zaatakowanego kraju" - nie ma szans i jak się zdaje nikt nie liczy na pobór 284 tysięcy młodych "w razie konieczności obrony zaatakowanego kraju"

zachowując proporcje: nie mielibyśmy pewnie co zrobić z dodatkowym ćwierćmilionem zmobilizowanym w przypadku ataku - nawet gdyby stawił się w ciągu 6 godzin, "do poboru" (nie w trybie alarmowym mobilizacyjnym), a wyposażanie ukraińskich sił zbrojnych oraz to co jest (legalnie!) w ukraińskich domach - też znacznie ilością i jakością przekracza nasze zasoby

kłaniam się nisko

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @saturn-9 23 października 2019 11:48
24 października 2019 12:07

Dzięki za linka do artykułu Tomasza Gabisia.  Kiedy się tak nad tym zastanowić, to do lat 70-tych nikt nie miał problemów z rozszyfrowaniem terminu "nazi" w użyciu Amerykanów. Wiadomo było, że chodzi o Niemców. W opisie ruchów wojsk i bitew historycy używali po staremu określenia "Niemiec". Problem zaczął się, kiedy ktoś u Anglosasów  wydal polecenie redaktorom prasy wysokonakładowej dla gawiedzi i słowo "nazi" było używane w sposób karykaturalny tzw. jako Niemcy zastępczo np. atakowali w bitwie pod Kurskiem - naziści a przeciwko nim walczyli "Rosjanie", którzy akurat w Armii Czerwonej stanowili jakieś 80%, bo reszta to była mieszanka etniczna ZSRR.

Teraz mamy do czynienia z  próbą przerzucenia odpowiedzialności za wymordowanie Żydów, która polega na konstruowaniu zwrotów "naziści i ich kolaboranci Litwini, Ukraińcy i Polacy". Litwini i UKraińcy grzecznie milczą, ale Polacy robią trochę zamętu w internecie, więc ktoś nacisnął tutejsze nasze władze, które w pewnych sytuacjach zaczęły używać wobec Polaków uwikłanych w jakieś  ustawione prowokacje ze swastyką z Prince Polo - terminu "neo-naziści" co jest: podwójnym kłamstwem i w dodtaku przestępstwem. Podwójnym kłamstwem, bowiem słowo "nazi" odności się do historycznie istniejącego bytu czyli do Nationalsozialistische Deutsche Arbeitspartei  (Narodowosocjalistyczna Niemiecka PArtia Robotników) a więc z definicji wyklucza ona przynależność Polaków - robotników czy nie, a druga, że taki byt nigdy nie funkcjonował na ziemiach polskich POD rządami II RP a w czasie okupacji tym bardziej Polacy NIE MOGLIdo tego czegoś należeć. Mimo to minister urzędędujący najbardziej patriotycznego rządu - takiego terminu użył w stosunku do obywateli polskich urodzonych długo po II WW na terenie PRL.

Mam nadzieję , że za to wziął jakąś wielką nagrodę, bo inaczej podejrzewałabym go o straszną nienawiść do Polaków, którzy go utrzymywali jako ministra.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @Nova 23 października 2019 22:03
24 października 2019 12:14

Dzięki za linka. To pokazuje , iż kolejne majdany nie rozwiażały starych problemów postsowieckiej republiki a dodały nowe, które spowodowały, że "nikt nie chce umierać za Ukrainę" czy raczej ten twór, który tam teraz istnieje.To zresztą było widać na przykładzie Krymu i "zielonych ludzików". Jak widać, młodsze pokolenie jest nastawione do życia mniej fatalistycznie i nie chce być mięsem armatnim dla sowieckich oligarchów, którzy dla potrzeb chwili nauczyli sięw  biegu języka ukraińskiego, żeby kokietować ciemny lud a oskubali tę Ukrainę do koń, jednocześnie  kiepsko odgrywając role "ukraińskich patriotów". Wspomagane to było przez banderowką Cepelię z Kanady, ale i to się skończyło.  Chyba dotarło do pokolenia 20-30 latków, że żadna, nawet najpiekniejsza obietnica "samostijnej Ukrainy" nie jest warta ich życia.  Widzą, że są przeznaczeni na mięso armatnie a w tym czasie dziatwa oligarchów pływa na milionowych jachtach i kupuje apartmą w Toskanii czy gdzieś dalej od "ukochanej Ojczyzny".  

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @pink-panther 24 października 2019 12:07
24 października 2019 12:51

 Rosjanie stanowili w Red Army jakieś 50, góra 60 procent. A im bliżej końca wojny,  ich odsetek zmniejszał się.
Oczywiście, mam na uwadze  pospolite mięso armatnie, a nie stanowiska dowódcze, zwłaszcza wysokich i najwyższych szczebli.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @stanislaw-orda 24 października 2019 12:51
24 października 2019 16:22

Przyznam, że strzelałam w ciemno, bo trudno było ocenić skład etniczny po występach bolszewików i po czystkach , w tym etnicznych (likwidacja Kozaczyzny). Tym bardziej nie pasuje określenie "Rosjanie", co uwielbiali Anglosasi, nie mówiąc o Francuzach w odniesieniu do działań wojennych na froncie wschodnim. Bardziej precyzyjne byłoby "sowieci" ale to takie "antykomunistyczne" i tylko "zwierzęco antykomunistyczni Polacy" mogą tego określenia używać:))) Jakkolwiek było, nie była to wojna "nazistów z Rosjanami".

zaloguj się by móc komentować

Nova @mooj 23 października 2019 23:00
24 października 2019 18:35

Witam :)). Co prawda to prawda, logistyka i organizacja u nas kwiczy. O finansach poważnych na obronę nie wspominając. Dając linka i opisujac to miałem bardziej na mysli nastawienie samch Ukraińców do obrony swego kraju niż to jakimi zasobami materialnymi my dysponujemy. Oni chcą aby Polska ot tak im dawała kasę i wrazie czego wsparła a sami się migają. Kłaniam się.

zaloguj się by móc komentować

mooj @Nova 24 października 2019 18:35
24 października 2019 18:57

Wydaje mi się, że to nie kwestia kwiczenia - po prostu nie miałoby potrzeby, sensu powoływać ponad ćwierć miliona "z okazji", a jeśli byłoby grubo - to nie byłoby jak "po fakcie" - za krótko, za mała przestrzeń, za mały bufor

gdyby co, to pewnie to co jest teraz w linii plus ew. 50, no może 100 tysięcy i to do zaplecza, wsparcia

 

Wydaje się, że bardziej odpowiedni syntetyczny wskaźnik gotowości do ponoszenia kosztów konfliktu - to ściągalność istniejącego na Ukrainie podatku wojennego

a u nas - być może - w ogóle podatków

przeciętny młody czy stary jest bardziej teraz potrzebny i przydatny jako finansujący służbę tych najbardziej przydatnych

"w kamaszach" raczej obciążenie

stąd (nieusuwanie z bazy podatkowej i jednoczesne przeszkolenie) między innymi koncepcja NSR, WOT etc

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować