Znakomite podsumowanie

ALe straszne. Batalia rusza pełna parą

ALe nie dadzą rady. Obraz  juz kiedys aresztowali. Co teraz?

Pantero, wypowiedzi wymienionego pana profesora są rzeczą moim zdaniem mniejszą niż to, że obecnie bardzo nieliczni ludzie na świecie wyobrażają sobie, że wrócą królowie z Bożej łaski, a także niż to, kto i jak ponad pół wieku temu katolików zdemobilizował.

Obawiam się że nie.

Uderzenie idzie w "masowy polski katolicyzm. W ostatnia niedzielę ksiądz na kazaniu apelował aby dopilność zapisówdzieci na lekcję religii -w klasie gdzie on uczy chodzi 50% -ZA ZGODĄ PODOBNO RODZICÓW a to i tak dobrze A to klasa bezpośrednio po bierzmowaniu!

Wiem jaki jest stan umysłów i ŚWIADOMOŚCI religijnej  wsród "katolików" w Niemczech i Austrii

BEZGRZESZNI!

Przeczytałem, że pan Jan Hartman zapoznał się ze scenariuszem bo ma epizodyczną rolę w filmie. Tym razem gra polityka, na codzień gra etyka i humanistę. Taka odmiana jak ta ze zmianą Krakowa na Warszawę w walce dziejowej o mandat certyfikowanego polityka. 

Premiera filmu jest 28 IX a wybory 21 października. To jak nie mam wierzyć, że film jest neutralny światopoglądowo i politycznie ? Ważny temat, żeby "durni" wyborcy nie zapomnieli ?

miasto Poznań

I dodał ze w innych szkołach jest jeszcze gorzej.

prof. Janek Ha jest niezawodny... no, no... bum, bum

Ty chamie, polski chamie! Jan Hartman

..................

Co za czasy! Dżendery, zboczeńcy, pedały, liberały, Tuski, agenty ruskie! Wreszcie by kto przyszedł i zrobił z tym porządek. Kundla będą bronić, a że człowiek tu z głodu zdycha, to w dupie mają!

Oj, znam ja cię, wsi moja sielska, anielska. O, znam ja te gadki małych, zawistnych i okrutnych ciemniaków, pełnych pychy i złości na świat, cwaniaczków i chciwców, patrzących tylko swojej korzyści. Tych, co to śmiecie do lasu wywiozą, dotację wyłudzą, na podaniu o zapomogę bez wstydu nałżą, kocięta potopią, psa zastrzelą.

Zawsze święci i zadowoleni z siebie. Na spowiedzi mówią, że trochę pili, babie przyłożyli, a więcej grzechów nie pamiętają. Dostają rozgrzeszenie i dalej swoje – w codzienną obrzydliwość prostackiego, chamskiego życia, o którego grzeszności nikt im nawet nie wspominał.

Bo gdzieżby! Miałby ksiądz zniżać się i o jakichś parszywych kundlach w kościele mówić? Miałby może o śmieciach gadać? A może miałby wiernych upominać, żeby haracz tym złodziejom, k…, Tuskom, ruskim agentom, płacić? A niby za co? Co chłop z tego ma? Nic, k…, tylko ta sama bieda ciągle. I tak dalej.

Jak ja to znam. Jak ja to znam. Miliony was, chamy, miliony. I co my mamy z wami zrobić? Ale przyjdzie na was czas. A jak nie na was, to na wasze dzieci. Weźmiemy szturmem wasze szkoły, zwabimy was podstępem do teatrów, wyślemy wasze dzieci w świat. I pewnego dnia zniknie ta zabobonna, prostacka i kruchciana Polska, dławiąca się pychą, jakąż to ona jest „prawdziwą” i „wierną” jest. I narodzi się Polska ludzi przyzwoitych, kulturalnych, wiedzących coś o świecie i zdolnych do myślenia społecznego i obywatelskiego. Brzydzących się okrucieństwem i przemocą. I ja o taką Polskę będę walczył, jak potrafię. Tak pomszczę swojego psa....

https://hartman.blog.polityka.pl/2015/02/26/ty-chamie-polski-chamie/

PS.

Grzegorz Braun ma hasło Kościół, Szkoła, Strzelnica i Mennica.

Mennica – przejęta dawno, dziś tylko przepływ ma być nie do Berlina ale w parę innych miejsc.

Strzelnica – WOT, 4 dywizja na Wschodzie – to minimum po akcji rozwalenia armii przez stronnictwo pruskie. Nowy senior zza wielkie wody – też chce mięsa armatniego a nie jakościowego wojska askarisów.

Szkoła - mała kosmetyka po obecnej reformie ale eliminacja gimnazjum – to istotny element dekonstrukcji matrycy Berlina.

Kościół – to wymiar nie tylko krajowy ale i globalny. Przesłanie z Krakowa jest zbyt niebezpieczne dla wrogów KRK. Problem to że dziedzictwo prymasa tysiąclecia i jego nadzór nad kadrami, lawendowa mafia nie urosła jak na Zachodzie.

Dziś wyszedł atak na księdza od akcji Świąteczna Paczka – ot sami go wykreowali w niemieckich mediach i sami go zniszczą. Taktycznie sprytne – wzmocnienie ataku bo buta i kasa jest paliwem w akcji antyklerykalnej, bo pedofilia nie żeby nie była nośna – brakuje przykładów.

Setka, kilkadziesiąt – złapanych pedofilii w KRK to codzienny sen Pana Janka.

Przecież tego etyka nawet Palikot wyrzucił za gięcie pały:

https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/hartman-wyrzucony-z-twojego-ruchu-za-tekst-o-kazirodztwie-sms-od-palikota,473344.html

Bum, bum

Lchlip - znudziło Ci się już na Salonie? Zapragnąłeś być Moniką Olejnik Szkoły Nawigatorów? A jakie Ty masz dane> Jakie masz statystyki w temacie "coraz cześciej przywoływanych nadużyć KK"? Skoro masz jakieś twarde dane, to powinieneś udać się do Prokuratury?

Pyta się Pan o Poznań, a ile to młodych chłopaków dorabiało sobie w Berlinie Zachodnim. Czym skorupka nasiąknie tym na starość trąci. Wystarczy popytać bo to trwało przez szereg lat. Lata temu znajoma z Poznania miała rozwód jak nakryła swego męża we własnym łożu.

To raczej ja poproszę o konkretne przykłady: imiona i nazwiska księży/zakonników i wyroki prawomocne.  Bo nie ja jestem stroną skarżącą. To pan Jan Hartman doszedł do 7% "księży pedofili" czyli wg stanu kapłanów w polskim KK - do liczby znacznie przekraczającej 2000. 
Na razie poruszamy się wyłącznie w słynnych "faktach medialnych" panaGeremkowych.  Niczego nie muszę podawać, bo nie Kolega jest śledczym, prokuratorem i sędzią. Nie jestem stroną przesłuchiwaną w tej sprawie.  Podejrzenia do pewnego momentu może mieć każdy, ale jeśli obracamy się już wiele lat WYŁĄCZNIE "w podejrzeniach medialnych", to ja to nazywam brudną nagonką.

Każdy czyn karalny winien być zgłaszany do organów ścigania. I mam dla Kolegi niespodziankę: pierwszym zobowiązanym jest osoba poszkodowana lub opiekun nieletniego poszkodowanego.

Żadne struktury KK nie są powołane do jakichś "śledztw" w  myśl Kodeksu Karnego. W sprawach karnych, a do tych należą bezprawne stosunki seksualne - obowiązują jasno określone procedury. I nie należą do nich "raporty rządowe", ani "raporty grand jury" i inne protezy pozaprawne. Jeśli ktoś nie jest skazany wyrokiem prawomocnym, to jest - niewinny.

Ok.
Bardzo fajna odpowiedz.
A tak po prawdzie, co masz do powiedzenia na pytania które zadałem?

.

Dzięki za linka. Janek zatopił partię Palikota. Tyle kasy poszło w błoto. Nawet Ania Grodzka nie wzburzyła tak katolickiego narodu, który się po prostu trochę z jej korali na bicepsach pośmiał, jak tak tendiabelski numer.  Podejrzewam, że Janek może mieć jakiś problem i winien być pod opieką dobrego psychologa. Chyba, że od dawna planował wstąpienie na scenę i odgrywa te swoje "wzburzenia" i inne "prowokacje moralne". Zapatrzył się podobno w tej sprawie w "etyków niemieckich". Ale jak zobaczył zdjęcie na okładce tygodnika: kompozycję z własną córką niby niewinnie na kolankach, to, że się tak wyrażę,  "rura mu zmiękła". My się też potrafimy pośmiać "z tych rzeczy" i trzeba być konsekwentnym.

Starasz się polerować kanty, Pantero. Dla mnie znacznie większym problemem niż to, co opisałaś, jest, że od pięćdziesięciu lat prawie wszyscy kapłani w Polsce odprawiają liturgię tyłem, a nie przodem do tabernakulum.

Tak było do II WW i może do roku 1989. Miasto, które było twierdzą w 1945 stało się etniczną mieszanką a mieszczaństwo w starym dobrym stylu - zostało pozbawione mienia czyli własności a zarazem wpływu na władzę czy samej władzy.

Operacja roku 1989 to była tylko zmiana dekoracji. Proszę nie wierzyć w żadne "przyjechali do TONSILU". Robotnicy przyjeżdżający ze wsi do miasta w PRL byli grupą społeczną najmniej garnącą się do PZPR a za to najbardziej, jak na warunki miejskie - chodzącą do kościoła na serio. Są badania statystyczne twarde na ten temat.

Po roku 1989 - została maksymalnie upokorzona i pozbawiona podstaw bytu.  Zapewne wielu z nich wyemigrowało.  Miasta wojewódzkie to stolice  biurokracji: w przypadku PRL - komunistycznej. Oni zostali i się uwłaszczyli na państwowym. Reszta cwaniaków z UB i ORMO - się podwiesza u tych "biznesmanów".  To oni nadają ton.

A naród zamiast trzymać się swoich zasad i środowisk - lamentuje.

A jak zwracają się do wiernych to też tabernakulum jest z tyłu i co z tego ma wynikać? Doznanie liturgii Mszy nie zależy od tego czy przodem czy tyłem do tabernakulum.

A czy byłeś ministrantem? Czy chodziłeś do parafialnego przedszkola? Aby coś komentować to trzeba znać temat i mieć doświadczenie a o prawie i psychologii to daruj sobie

Ja znam dobrze Lchlipa. On zaraz Ci napisze, że nie tylko był ministrantem, ale też i był biskupem i jest tak naprawdę szczerze zatroskanym katolikiem.

Dobrze że nie prezydent to takie podprogowe przesłanie wot socjotechnika i tyle 

To Eichmann chyba był ewoluującym moralistą?

I to jest to, o czym piszę: doznania, uczucia są na pierwszym miejscu, a nie zasady odprawiania liturgii obowiązujące od dwóch tysięcy lat.

Katolicka liturgia odtwarza to, co stało się na Kalwarii. W wyniku rewolucji liturgicznej wierni przestali otrzymywać tę prawdę, otrzymują natomiast przekaz, że jest miło i przyjemnie.

:...A czy byłeś ministrantem?...."
Tak.

"...Czy chodziłeś do parafialnego przedszkola? ..."
Nie było w moich czasach. Chodziłem do szkoły prowadzonej przez siostry zakonne.

"Zaskakujące jest także to, że w Poznaniu okresu „złotego wieku”, mieszkali obok siebie Polacy, Żydzi, Niemcy, Szkoci, Grecy i Ormianie, a mimo dzielących ich różnić, potrafili razem działać na rzecz miasta i bronić swych praw przed zakusami szlachty. Warto sobie uświadomić, że Poznań nigdy nie był miastem jednonarodowym i jednowyznaniowym. Do dziś przecież w Poznaniu funkcjonuje ponad dwadzieścia Kościołów i związków wyznaniowych. "

Czytaj więcej: https://gloswielkopolski.pl/agenci-carycy-praca-organiczna-i-szkoci-czyli-bogata-historia-poznania/ar/10193208/2

No właśnie ksiądz Wawrzyniak rozpoczynał swoją wojnę w Środzie Wlkp., potem w Mogilnie a Poznań był na samym końcu, gdy jego sieć organizacji mocno się  rozrosła. Więc to był swego rodzaju ewenement wynikający z tego, że władze pruskie na siłę chciały Polaków wynarodowić oraz sprotestantyzować. Gdyby tę żabę gotowali powoli, to kto wie, może i ksiądz Wawrzyniak nie dałby rady. 

To kto ma wiedzieć, że doszło do "przestępstwa"? Żona popa z Tylawy? Wszystkich parafii KK w Polsce nie obleci.
PS. Zgodnie z przepisami prawa - żadne struktury poza wymienionymi w Kodeksie Karnym ( a nie Kościele Katolickim) nie są uprawnione do prowadzenia "śledztw" w zastępstwie prokuratora i Policji Państwowej. Obywatel RP KAŻDY ma prawo do procesu zgodnego z Konstytucją.
 

Znecaly sie?

Obecnie w RP to tak: "muszę Pana skazać bo się Pan do resocjalizacji nie nadaje" -autentyczne z sali sądowej

kilka? nawet wg ostrożnych i niepełnych danych ponad 60 tysięcy

Stąd zapewne walka "środowisk liberalnych" o wypchnięcie nauki religii ze szkół. Już sobie wyobrażam, jak po przeniesieniu katechezy do sal katechetycznych, zacząłby się jazgot: "Ło matko, co łone, te klechy, tam robio z tymi dziećmi w zamknięciu i w odosobnieniu". Lchlip nadal pisałby żeby mu "w tej chwyly (stukanie paluchem w blat biurka) odpowiedzieć". Może nawet Lchlip stworzyłby jakąś lotną "radę gminy". Gdyby oczywiście chciałoby mu się ruszyć zza monitora.

To dlatego Janek tak żałował, że Romka wyciepali z Akademii Filmowej:)))). Bo stracili ze Smarzowskim głos na Oscara za "Kler":))) Dostaną w Gdyni jakieś "orły" musowo.
PS. Janek H. idzie już po czerwonym dywanie. Parcie Janka na zdobycie mandatu demokratycznego jest prawdopodobnie - zadaniem do wykonania. On jest karnym członkiem swojej społeczności. Jego problemem może być niemożność wywiązania się z zadania:))) Czarno widzę ten jego "atak na Redutę Ordona", co to na niej stoi teraz jakiś meczet. W jego życiu kabaret wymieszał się za bardzo z życiem realnym a ludzie lubią, aby kabaret był oddzielony od spraw poważnych, np. od polityki.  Ten numer  z "kazirodztwem" to był polityczny pocałunek śmierci. Chyba z nikim tego nie konsultował w partii Palikota. A tam nawet "Ania Grodzka" była poważnym przedsięwzięciem.

No to kompletna załamka. Czytałam jakieś artykuły i to było porażąjące: jakieś cioty rewolucji zaglądające do okien i zmuszające do sterylizacji dziewczynę z powodu problemów ze wzrokiem a innej z powodu "nadmiernej liczby randek" a ładna dziewczyna to była. Na Półwyspie Skandynawskim mają ten swój chów wsobny (protestanci mogą się żenić bardzo blisko: wuj z siostrzenicą i takie klimaty) i nadprodukcję różnych odmieńców, a z drugiej strony zachciało im się eugeniki. Piorunująca, diabelska mieszanka. Dlatego tak polskie dzieci porywają przez te swoje Jugendamty. Bo nawet z rodzin w cudzysłowie "nie radzących sobie" - takie dzieci to bystrzaki są.

Dzięki za linka. Janek H powiedziałby "oj tam, oj tam, tak gadają antysemici".

Z księdzem Stryczkiem, to trudno na razie ocenić, ale dlaczego on występuje z koszulce reklamującej film "Kler"? Tego naprawdę nie rozumiem.

Coś w tym jest. To jest jak gotowanie żaby. Zaczęło się niby niewinnie od jakiejś "błękitnej karty" czy "niebieskiej karty"
 o "przemocy w rodzinie" czy podobnie. Jakieś pańcie z rady miasta wybrały się do "specjalnej komisji od błękitnej karty" (płatne każde posiedzenie, nie ma mocy, aby je odspawać) i przyjmują wszystkie donosy o "przemocy w rodzinie". No i jedna moja znajoma pochwaliła się przynależnością do takiego organu. Na pytanie, czym się zajmuje taka komisja m.in opowiedziała o tym, że "przesłuchują męża pijaka, bo bije żonę".  A tymczasem wiadomo od lat, że to był zawsze obowiązek Policji, aby jechać na wezwania np. sąsiadów, kiedy była awantura w mieszkaniu i przełuchać "uczestników". A ona mi mówi, że "ale my składamy te materiały do Policji". No to ja pytam, a niby dlaczego Policja nie ma dostać tego waszego budżetu i robić swoje, tylko wy się wtrącacie do cudzego prywatnego życia i jeszcze plotki roznosicie?  Bardzo była rozżalona, kiedy jej uświadomiłam, że niewiele się różni od sowieckich komitetów blokowych, ktore też każdemu właziły do życiorysu. Ona dobra Solidarnościówka była, bezinteresowna i zaangażowana.  Ale daj babie możliwość wściubiania nosa do cudzego życia, w dodatku pod pretekstem spełniania pożytecznej misji i za dietę od posiedzenia.
A to jest początek gotowania żaby.

Następny etap to byłoby zaglądanie do okien salek katechetycznych i opłacanie, co ja mówię, wspieranie, "rozżalonych nastolatek i nastolatków molestowanych przez księdza'. "Lotne rady gminy" - już są, tylko czekają na "nowe zadania" i "nowe budżety".

Jeżeli uważasz, że atakuję zadając pytania (na które zreszt a nikt mi nie odpowiedział) to masz rację.
:)

.

Trochę to smutne, że uczelnią, która dała dyplom osobie mającej podstawowe problemy z matematyką, logicznym myśleniem, borykającej się z ostrymi dysfunkcjami jest KUL, ale przestaje mnie to od dawna dziwić.

A co do nowej roli Jasia Hasoli w Warszawie to pokładam nadzieję w sąsiadach. W 2015 na Woli wygrał PIS. Niestety nastroje są dużo gorsze, bo ten ostatni dał ciała na miejscu. Ale nawet to raczej nie będzie mu sprzyjało i szanse na przeniesienie Krakowa do Warszawy dla Jana Halonego I widzę czarno ;)

Właśnie jestem po wykładzie prof. Kucharczyka na żywo o Humanae Vita i to co z wielką klasą wlewa w serca, mówiąc nawet o przerażających sprawach, to nadzieję.

Nie wiedziałam o tej zasadzie. Ale to wyjaśniałoby pewne fakty. To środowisko we Wrocławiu było bardzo silne i znowu się konsoliduje, On przenosi się do Warszawy, czyli będzie aktywny w "Polin", niezależnie od tego, czy zostanie radnym.

Ksiądz Stryczek musi wypić kielich goryczy, skoro szukał towarzystwa do "czynów miłosierdzia" w środowisku wywodzącym się ze "struktur niemiłosiernych", że nazwę tak np. MBP. Zamazał mu się plan pola bitwy i przelazł przez barykadę na stronę przeciwnika, żeby z nim się "pośmiać i pożartować". To niech się nie dziwi. Chcącemu nie dzieje się krzywda.  A teraz będzie go bronił stary dobry Kościół, w którym mu "było ciasno". Dobry z niego chłopina, ale nie błysnął intelektem w doborze towarzystwa. Dobrze chociaż, że nie skarżą go o gwałt albo molestowanie. "Tylko mobbing". 
W normalnym świecie jak ktoś ma wrednego szefa to idzie szukać nowej pracy a nie rozdziera szaty w Der Onet.

Ksiadz Stryczek zdaje sie zawsze nalezal do tzw.kosciola otwartego, stad ta koszulka. Zaraz byc moze zalozy ja celebryta Guzynski i Kramer.

J.H. Najbardziej lubię w Warszawie, że tu się zawsze bardzo dużo dzieje, że tutaj powstała taka europejska no klasa inteligencka, warstwa inteligencka, gdzie się spojrzy na prawo i lewo w Śródmieściu Warszawy, tam są mili kulturalni, DOBRZE UBRANI, wykształceni ludzie (…)

Gilbert Chesterton powiedział, że inteligentny świat składa się z dwóch typów ludzi – tych co wielbią intelekt i takich co go używają.   

Instytucja nie jest podmiotem prawa karnego, tylko CZŁOWIEK. A więc jeśli jakiś obywatel np. ksiądz dowie się przestępstwie popełnionym przez innego księdza- to ma obowiązek powiadomić organa ścigania. Bo każdy obywatel ma a niektórzy, np. policja i wojsko to "jeszcze bardziej". Ale w prawie karnym obowiązuje zasada - dowodu przestępstwa. Stad Monika Lewinsky trzymała przytomnie sukienkę w lodówce. Bo "jej słowa przeciwko słowom Billa" to byłaby "kupa śmiechu".
Dlaczego zatem "słowo jednego obywatela" na temat tego, co jakoby miało się wydarzyć np. 30 lat temu przekazane zostaje do wiadomości biskupa a nie na najbliższy posterunek Policji Państwowej? Kolega wie i ja wiem, że 30 lat temu oznacza a) przedawnienie , b) zero dowodów , co z kolei oznacza - pusty śmiech Wysokiego Sądu. A nawet nie Wysokiego Sądu, tylko - prokuratora. Dlaczego on ma sadzać do więzienia jakiegoś faceta, choćby w sutannie za to, że JAKOBY 30 lat temu - ten MIAŁ popełnic przestępstwo na szkodę skarżącego ALE NIE MA DOWODÓW.

Zostaje nam góral, który był skazany za bimbrownictwo, bo mu w stodole znaleźli "instalację" to jeszcze poprosił Wysoki Sąd o skazanie - za gwałt. Na tej samej zasadzie, że "miał instalację".

Postawę względem KK wynosi się z domu a nie ze szkoły.

To jest clou. Dla każdego z nas, rodziców, dziadków, ciotek, braci etc....uderzenie się we własną pierś, i zastanowienie się czy przypadkiem ktoś z naszej rodziny nie "wybiera się na kler".

KK w PRL nie przetrwałby, gdyby dzieci były w siedmiodniowych przedszkolach jak w ZSRR. To rodzina uczy pacierza i podstawowych zasad. M.in takiej, że nie donosi się na swojaka.  Ile procesów chłopi mieli w rodzinie o miedzę przez lata. Ale żaden nie donosił do MO na swojaka, bo to byłoby jak pocałunek Judasza.

Jeśli rodzice traktują sami sprawy Wiary - serio, to dzieci też prędzej, czy później, będą traktować ją serio.

Gilbert Chesterton się nie mylił. W dodatku "w pakiecie" jego geniuszu znajdowało się niesamowite poczucie humoru. W przeciwieństwie do rechotu.

Podejrzewam, że profesor Janek H co rano staje przed lustrem i powtarza sobie z uwielbieniem:" jestem profesorem, jestem profesorem, jestem profesorem". I dzień staje się piękniejszy, niebo bardziej niebieskie i fizjonomia w lustrze - prawie śliczna:)))

Jeden z takich asów podczas naszych wielokrotnych przekomarzań w czasie których udowadniał mi zwykle, że całe zło świata płynie z KK,  w pewnej chwili stracił czujność i na moje oskarżenie, że ktoś tam służył w SB, zapytał szczerze: no i co z tego? W takich chwilach człowiek naprawdę uświadamia sobie, że diablisko chodzi między nami najzupełniej bezczelnie i że można go dotknąć.

Trudno mi ocenić, na ile sami Niemcy z Der Onet określają sytuację "na froncie" czyli w Polsce  Budżety z pewnością mają wielkie plus wspomaganie niezależne przez  gazety lokalne. Wystarczy, że robią ludziom wodę w mózgu a liczba potomków ORMO i MO jest wystarczająca w pewnych województwach, żeby się zaangażować w pisanie hejtów na Kościół i na księży. To jest obecnie jedna z ciekawszych "misji cywilizacyjnych na Wschodzie" Der Onet. Ale ostatnio wzmożenie antykościelne jest niesamowite. Nie ma dnia bez jakiegoś skandalicznego wyskoku.

O tradycji Hartmanomasonokolbsowieckich,

https://www.youtube.com/watch?v=KZSkXXy9qWE

W październiku 1947 r., podczas odprawy kierownictwa Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego poświęconej walce z Kościołem, minister Stanisław Radkiewicz uznał Kościół katolicki w Polsce za

„najbardziej zorganizowaną reakcyjną siłę występującą przeciwko obozowi demokracji. (…) Trzeba bić takiego wroga jak kler. Mamy bowiem do czynienia z przeciwnikiem najbardziej wyrafinowanym, najlepiej umiejącym posługiwać się podstępem i tym wszystkim, co łączy się z pojęciem jezuici”.

Zachęty i ponaglenia płynęły również z sowieckiej ambasady w Warszawie. W lipcu 1949 r. ambasador Wiktor Lebiediew donosił swoim zwierzchnikom w Moskwie:

„Kościół w Polsce w ciągu czterech lat walki o umocnienie demokracji nie doznał żadnego poważnego uszczerbku. (…) W dziedzinie walki z Kościołem nasi polscy przyjaciele znajdują się dopiero na samym początku realizacji tego swego zadania. Rozumieją oni jednak, że zadanie to wysuwa się obecnie na pierwszy plan”.

1. 1. Ksiądz Michał Pilipiec (ur. 1912 – zm. z 7 na 8 grudnia 1944 r.) Kapelan Związku Walki Zbrojnej – Armii Krajowej, kapłan diecezji przemyskiej. Zaaresztowany przez NKWD, poddany bestialskiemu śledztwu w rzeszowskiej siedzibie Urzędu Bezpieczeństwa. Po torturach wywieziony do lasu i, wraz ze swoimi współtowarzyszami walki, zabity strzałem w tył głowy. Zwłoki księdza, częściowo spalone, porzucono w lesie. Jeden ze współwięźniów pozostawił relację: „Nie mógł stać o własnych siłach. (...) Był strasznie zmasakrowany. Jego sutanna była w wielu miejscach popękana. (...) Wił się z bólu”.

1. 2. Ksiądz Stanisław Domański (ur. 1914 – zm. w marcu 1946 r.) Był wikariuszem parafii Sienno na Mazowszu. W czasie wojny współpracował z Armią Krajową, był kapelanem 1. batalionu 3. Pułku Piechoty Legionów AK. Po 1945 r. brał udział w antykomunistycznej organizacji podziemnej – Ruch Oporu Armii Krajowej, przyjął pseudonim „Cezary”. W styczniu 1946 r. pisał: „Nad Polską powiewa czerwony sztandar z sierpem i młotem”. W marcu 1946 r. został ciężko ranny podczas obławy funkcjonariuszy PUBP w Starachowicach. Zmarł w wyniku odniesionych ran i tortur. W 2009 r. pośmiertnie odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

1. 3. Ksiądz Michał Rapacz (ur. 1904 – zm. 11 maja 1946 r.) Kapłan Archidiecezji Krakowskiej. Piętnowanie komunistycznej przemocy w kazaniach przed referendum w 1946 r. naraziło go na pogróżki „nieznanych sprawców”. 11 maja 1946 r. został uprowadzony ze swojej plebanii w Płokach (powiat chrzanowski) i zastrzelony w pobliskim lesie. Następca zamordowanego kapłana na probostwie w Płokach pisał do księcia-metropolity Sapiehy: „Ksiądz Michał padł, jako ofiara bandy bezbożniczej spod znaku dzisiejszego tajnego aktywu PPR (który) miał właśnie ostatnio wydać aż 12 wyroków śmierci na księży i dobrych katolików podejrzanych o »wrogie« nastawienie do demokracji dzisiejszej”.

1. 4. Ksiądz Stanisław Ziółkowski (ur. 1904 – zm. we wrześniu 1946 r.) Kapłan diecezji kieleckiej, kapelan oddziałów AK. Od zakończenia wojny poddawany był ciągłym naciskom UB i MO, by zaprzestał wygłaszania „politycznych kazań”. Zabójca księdza wyszedł na wolność w 1950 r.

1. 5. Ksiądz Lucjan Niedzielak (ur. 1904 – zm. 5 lutego 1947 r.) Kuzyn ks. Stefana Niedzielska – również zamordowanego przez „nieznanych sprawców”. Ksiądz Lucjan, proboszcz parafii w Huszlewie w diecezji siedleckiej, był kapelanem AK i WiN. Do końca życia świadczył prawdę o Katyniu, starając się upamiętnić Ofiarę „Tych, co polegli na Wschodzie” na powązkowskim cmentarzu. Po śmierci został nazwany „ostatnią ofiarą Katynia”.

1. 6. Ksiądz Rudolf Marszałek (ur. 1911 – zm. 10 marca 1948 r.) Kapłan Towarzystwa Chrystusowego, oficer i kapelan Wojska Polskiego. Podczas kampanii wrześniowej walczył w szeregach Armii „Poznań”, następnie związał się z konspiracją antyhitlerowską. W latach 1939 – 1940 przeprowadzał polskich oficerów przez Słowację na Węgry, aresztowany i uwięziony w Wiedniu. Później był duszpasterzem na Podbeskidziu w miejscowości Bystra-Wilkowice oraz kapelanem oddziałów AK i NSZ. Jako kurier działał między Okręgiem Śląskim NSZ a Brygadą Świętokrzyską NSZ, która potem przedostała się do amerykańskiej strefy okupacyjnej w Niemczech. Awansowany do stopnia majora. Z polecenia biskupa Gawliny (biskupa polowego Wojska Polskiego, a po 1945 r. duszpasterza Polonii i emigracji) ks. Marszałek prowadził działalność duszpasterską wśród polskich żołnierzy i ludności cywilnej przebywającej w tym sektorze. Po powrocie do kraju (w grudniu 1946 r.) aresztowany i osadzony w więzieniu mokotowskim. W styczniu 1948 r. skazany przez sąd wojskowy na czterokrotną karę śmierci. 10 marca 1948 r. rozstrzelany w więzieniu. Prezydent nie skorzystał z prawa łaski, na podaniu o ułaskawienie napisano: „wyrok należy wykonać natychmiast”.

1. 7. Ksiądz Jan Szczepański (ur. 1890 – zm. w sierpniu 1948 r.) Bezkompromisowy w piętnowaniu komunistycznej ideologii, kapłan diecezji lubelskiej. Porwany w nocy z 22 na 23 sierpnia 1948 r. z plebanii w Brzeźnicy Bychawskiej. Po prawie dwóch tygodniach jego ciało wyłowiono z Wieprza. Zwłoki nosiły ślady nieludzkich tortur: zerwane paznokcie, opuchnięta twarz, liczne ślady pobicia, wydłubane oczy, wycięte genitalia i język. Ze względu na bestialstwo oprawców śmierć księdza Jana porównano do śmierci księdza Jerzego. Sprawcy przez dziesięciolecia pozostali „nieznani”.

1. 8. Ksiądz Roch Łaski (ur. 1902 – zm. 13 maja 1949 r.) Kapłan diecezji łódzkiej. W czasie II wojny światowej więziony – jak setki polskich księży – w niemieckim obozie koncentracyjnym Dachau. Ocalony od śmierci, po powrocie do kraju w 1946 r. stał się przedmiotem stałych napaści ze strony UB. Torturami próbowano go bezskutecznie zmusić do agenturalnej współpracy. Aresztowany w Wielki Piątek 1949 r. Na przesłuchanie przewieziony wprost od ołtarza. Śledztwa nie przeżył. Jeden z funkcjonariuszy UB zapewniał go: „Ksiądz mógł Dachau przeżyć, ale UB ma lepsze metody i tych ksiądz nie przeżyje”. Po wielogodzinnych torturach, umieszczony na oddziale neurologicznym szpitala w Łodzi, został uśmiercony.

1. 9. Ojciec Władysław Gurgacz – (ur. 1914 – zm. 14 września 1949 r.) Nazwany „Popiełuszką lat stalinowskich”. Małopolski kapelan partyzantów. Przedmiot histerycznych ataków komunistycznej propagandy („Trybuna Ludu” określała go mianem „krwawego jezuity XX wieku”, zaś radzieccy „historycy religii” opisywali w encyklopediach, jako wzór „klasowego wroga”). Odważny człowiek, wybitny duchowny i rekolekcjonista, kilkakrotnie uchodził śmierci (przeżył dwa zamachy na swoje życie). Nie chcąc pozostawić aresztowanych przez UB chłopców z oddziału „Żandarmerii” Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej na Sądecczyźnie, sam oddał się w ręce „komunistycznej sprawiedliwości”. Jego los ilustruje UB-ecką ocenę zakonu jezuitów – jako „najgorszego z najgorszych” oraz spiskową wizję Kościoła katolickiego (wyrażane m.in. przez ministra Radkiewicza). Skazany na karę śmierci i stracony w liturgiczne święto Podwyższenia Krzyża Pańskiego, w krakowskim więzieniu na Montelupich.

10. Ksiądz Boguchwał Tuora (ur. 1902 – zm. 2 kwietnia 1950 r.) Kapłan z regionu częstochowskiego. W trakcie rekolekcji wielkopostnych, w bestialski sposób zamordowany (wraz z czterema współpracownikami) na plebanii kościoła w Pocześnie.

11. Ksiądz Zygmunt Kaczyński (ur. 1894 – zm. 13 maja 1953 r.) Przedwojenny dyrektor Katolickiej Agencji Prasowej, w czasie wojny kapelan prezydenta RP Władysława Raczkiewicza i członek rządu (w gabinecie Stanisława Mikołajczyka, jako minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego). W 1945 r. – po powrocie do kraju – został redaktorem katolickiego Tygodnika Warszawskiego. Skierowane przeciw niemu represje zmierzały do likwidacji czasopisma, co nastąpiło w 1946 r. (komuniści ocenili tygodnik ks. Kaczyńskiego, jako „o wiele niebezpieczniejszy od krakowskiego Tygodnika Powszechnego”, przede wszystkim z racji bezkompromisowego antykomunizmu). Dwukrotnie aresztowany przez UB, po okrutnym śledztwie, skazany na dziesięć lat więzienia. Odmowa złożenia wyczerpujących zeznań na temat działalności z okresu wojny oznaczała dlań kilkumiesięczne pobyty w ciemnej, wilgotnej celi i inne udręczenia. Mimo to kapłan nie dał się złamać. Parę dni przed śmiercią, powiedział odwiedzającej go siostrze: „Nie lękaj się, ja się nie dam złamać. Jestem tu potrzebny dla tych, co się załamują”. Prymas Stefan Wyszyński napisał o nim, że „stał się symbolem, a swą dzielną postawą w ciągu czterech lat pobytu w więzieniu dał wspaniały przykład ducha kapłańskiego”.

12. Ksiądz Roman Kotlarz (ur. 1928 – zm. 17 sierpnia 1976 r.) Kapłan z diecezji sandomierskiej, błogosławiący i czynnie wspierający uczestników radomskiego protestu w 1976 roku. Brutalnie pobity przez nieznanych sprawców, zasłabł w czasie koncelebrowanej Mszy świętej i po kilkudziesięciu godzinach zmarł.

1. 13. Ksiądz Leon Błaszczak (ur. 1930 – zm. w 1982 r.) Pobity i skrytobójczo zamordowany w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia 1982 roku, w Cielętnikach. Wszystko wskazuje na to, iż w jego zabójstwo zamieszani byli członkowie, działającej nielegalnie w strukturach ówczesnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Specjalnej Grupy Dezintegracyjnej „D”.

14. Ojciec Honoriusz Kowałczyk (ur. 1935 – zm. 8 maja 1983 r.) W 1952 wstąpił do nowicjatuDominikanów w Poznaniu. W 1961 otrzymał święcenia kapłańskie. Wychowawca i promotor powołań, 1970–1971 przebywał we Francji i Rzymie. W 1974 objął funkcję głównego duszpasterza akademickiego u Dominikanów w Poznaniu. W 1981 był duszpasterzem młodzieży strajkującej przeciw komunistom. W stanie wojennym organizował pomoc dla rodzin internowanych, duszpasterz „Solidarności” i opozycji. Jego działalność zwróciła uwagę funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Był poddawany ostentacyjnej obserwacji, otrzymywał telefony z pogróżkami. 17 kwietnia 1983, prowadząc samochód, został ciężko ranny w Wydartowie koło Mogilna. Zmarł po kilku tygodniach w szpitalu w Poznaniu. Pogrzeb o. Honoriusza stał się wielką manifestacją patriotyczną Poznania. Okoliczności wypadku nie zostały do dziś wyjaśnione.

1. 15. Ksiądz Jerzy Popiełuszko (ur. 1947 – zm. 19 października1984 r.) Kapelan warszawskiej „Solidarności”, obrońca praw człowieka w PRL, zamordowany przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, męczennik, błogosławiony Kościoła katolickiego. Po maturze (1965) wstąpił do Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie. Po pierwszym roku studiów został skierowany do obowiązkowej służby wojskowej (1966–1968), do specjalnej jednostki dla kleryków o zaostrzonym rygorze w Bartoszycach. Nie dał się złamać, inicjował opór, podtrzymywał na duchu kolegów. Spotykały go za to bezwzględne kary; wyśmiewanie, wielogodzinne ćwiczenia, czołganie się na mrozie, czyszczenie toalety w masce przeciwgazowej. Wojsko wyniszczyło go fizycznie. Na początku 1970 roku, już po powrocie do seminarium, ciężko zachorował i niemal cudem udało się go uratować. Od sierpnia 1980 związany ze środowiskami robotniczymi, aktywnie wspierał „Solidarność”. W czasie strajku wysłany do odprawiania Mszy św. w Hucie Warszawa, później (w stanie wojennym) w kościele pw. Św. Stanisława Kostki organizował Msze za Ojczyznę. Swoją działalnością duszpasterską i nauczaniem zyskał autorytet i poparcie społeczne w Warszawie, a później w całej Polsce... 19 maja 1983 prowadził pogrzeb Grzegorza Przemyka. We wrześniu 1983 zorganizował pielgrzymkę ludzi pracy na Jasną Górę... Szybko stał się celem działań operacyjnych Służby Bezpieczeństwa (akcja o kryptonimie „Popiel”). Był inwigilowany przy pomocy co najmniej czterech tajnych współpracowników. Wśród nich byli też niestety duchowni (szczególnie aktywny był ksiądz Michał Czajkowski – TW „Jankowski”)... W tym czasie w mieszkaniu księdza zarządzono rewizję (znaną później jako „prowokacja na Chłodnej”). Przed domem czekali dziennikarze telewizyjni. Esbecy wkroczyli jako pierwsi, otwierając różne skrytki. Ujawniono między innymi: granaty łzawiące, naboje do pistoletu maszynowego, różne materiały wybuchowe, farby drukarskie – podrzucone do mieszkania księdza przez esbeków. Zatrzymanego zwolniono nazajutrz, dzięki interwencji arcybiskupa Bronisława Dąbrowskiego u ministra spraw wewnętrznych Czesława Kiszczaka... Potem następuje kolejna seria szykan, najść, inwigilacji, napaści medialnych (w których celował rzecznik ówczesnego rządu, Urban)... Była też próba uratowania księdzu Jerzemu życia: Prześladowania i naciski władz, narastające zagrożenie oraz kłopoty zdrowotne ks. Popiełuszki sprawiły, że prymas Józef Glemp zaproponował mu 16 października 1984 roku wyjazd na studia do Rzymu (pozostawiając jednak decyzję samemu zainteresowanemu). Ksiądz Jerzy z tej propozycji nie skorzystał... 19 października 1984 roku ks. Popiełuszko przybył na zaproszenie Duszpasterstwa Ludzi Pracy do parafii pw. Świętych Polskich Braci Męczenników w Bydgoszczy. Wracając do Warszawy, na drodze do Torunia, niedaleko miejscowości Górsk, został (wraz ze swoim kierowcą Waldemarem Chrostowskim) uprowadzony przez funkcjonariuszy Samodzielnej Grupy „D” Departamentu IVMSW (byli w mundurach funkcjonariuszy Wydziału Ruchu Drogowego MO). Księdza przymuszono do wyjścia z samochodu, następnie pobito i wrzucono do bagażnika samochodu esbeków... Dalsze wydarzenia znane są jedynie z późniejszych zeznań trzech wykonawców porwania i zabójstwa i Chrostowskiego. Kierowca księdza Jerzego zdołał wyskoczyć z pędzącego samochodu esbeków i uciekł. Porywacze pojechali dalej, w stronę Torunia. Ponieważ zamknięty w bagażniku ks. Jerzy usiłował się wydostać, porywacze zatrzymywali się co jakiś czas, i bili go aż do utraty przytomności. W końcu związali księdza w taki sposób, że próba wyprostowania nóg powodowała duszenie. Mordercy zeznali potem przed sądem, że koło północy wjechali na zaporę na Wiśle we Włocławku. Tam z wysokości kilkunastu metrów wrzucili księdza do wody. Jest prawdopodobne, że w tamtej chwili ks. Jerzy jeszcze żył... 30 października 1984 roku z zalewu na Wiśle koło Włocławka wyłowiono jego zwłoki. Ciało obciążone było workiem wypełnionym kamieniami. Zbadano je w Zakładzie Medycyny Sądowej Akademii Medycznej w Białymstoku pod kierunkiem prof. Marii Byrdy. W czasie sekcji wykazano ślady nieludzkich tortur... Początkowo miejscem spoczynku ks. Popiełuszki miał być cmentarz na Powązkach. Jednak proboszcz parafii św. Stanisława Kostki, ks. Teofil Bogucki, matka księdza oraz wierni i liczni przyjaciele Zmarłego prosili prymasa Józefa Glempa, by ksiądz Jerzy mógł zostać pochowany przy swoim kościele. Tak też się stało... Morderstwo i ujawnienie prawdy wywołało wstrząs i oburzenie społeczne: Pogrzeb 3 listopada 1984 zgromadził olbrzymie tłumy i przekształcił się w wielką manifestację. Ksiądz został pochowany na terenie kościoła parafialnego p.w. św. Stanisława Kostki w Warszawie, pod nagrobkiem w kształcie krzyża. Miejsce to jest otoczone kamieniami połączonymi łańcuchem, tworzącymi w kompozycji z nagrobkiem różaniec... Pod koniec 2002 prokurator Andrzej Witkowski z pionu śledczego IPN w Lublinie zasugerował nową wersję zabójstwa ks. Popiełuszki, podważającą dotychczasowe ustalenia sądu w Toruniu. Trwają starania nad ustaleniem, czy za zabójstwem stały osoby „wyżej postawione w hierarchii partyjno-państwowej”. W 2008 sformułowaną przez Witkowskiego hipotezę, zakładającą, że Jerzy Popiełuszko nie zginął 19, lecz 25 października, po kilkudniowych torturach w bunkrach w Borze Kazuńskim, ponownie przywołał były prokurator IPN Leszek Pietrzak. Pomoc w uprowadzeniu i współpracę z SB zarzucano również Waldemarowi Chrostowskiemu. Hipotezy te zostały skrytykowane przez część historyków (m.in. przez Witolda Kuleszę i Krzysztofa Piesiewicza) jako niepoparte materiałem dowodowym... Cześć dla zamordowanego w bestialski sposób Księdza rośnie niepowstrzymanie. Stoją za nią m.in. liczne przypadki nadzwyczajnych uzdrowień – za Jego przyczyną – w całym świecie...

1. 16. Ksiądz Prałat Stefan Niedzielak (ur. 1914 – zm. z 20 na 21 stycznia 1989 r.) Święcenia kapłańskie przyjął 23 czerwca 1940 r. z rąk ks. bpa Stanisława Galla. W czasie okupacji niemieckiej pracował w parafiach Wiskitki i Bolimów oraz w Łowiczu. Był kapelanem Łódzkiego Okręgu AK, kierował pracami Głównej Rady Opiekuńczej, współpracował z Delegaturą Rządu na Kraj, dzięki czemu poznał raport Czerwonego Krzyża o zbrodni katyńskiej. Przewoził zaszyfrowane komunikaty z Warszawy do Krakowa dla ks. abp. Adama Sapiehy. Latem 1944 przewiózł do Krakowa tzw. „depozyt katyński” (dowody z niemieckich ekshumacji w Katyniu). Brał udział w powstaniu warszawskim. W 1946 wrócił do Warszawy i wstąpił do tajnej organizacji Wolność i Niezawisłość. Ukrywał się przed aresztowaniami. Później kierował odbudową kościoła Świętej Trójcy na Solcu i kościoła Wszystkich Świętych przy placu Grzybowskim. W 1956 został proboszczem parafii św. Karola Boromeusza na Powązkach. Od 1961 proboszcz parafii Matki Boskiej Loretańskiej na Pradze i jednocześnie duszpasterz służby zdrowia. Od 1977 roku ponownie proboszcz na Powązkach (pierwsze Msze za Ojczyznę). W latach 80. wraz z Wojciechem Ziembińskim zaczął pracę nad Sanktuarium „Poległym i Pomordowanym na Wschodzie” (w kościele św. Karola Boromeusza). Został kapelanem Warszawskiej Rodziny Katyńskiej. Wspierał repatriantów z Rosji i Kazachstanu, organizował wysyłkę książek do Polaków w ZSRR. Był inicjatorem wzniesienia Krzyża Katyńskiego na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach (31 lipca 1981). Tej samej nocy krzyż usunięty został przez SB. Ksiądz Stefan, nieustannie nękany i szykanowany, otrzymywał listy i telefony z pogróżkami, bezpieka wielokrotnie podejmowała próby zastraszenia go, pobicia i porwania. Zginął zamordowany (prawdopodobnie ciosem karate) przez „nieznanych sprawców” w swojej plebanii na Powązkach. W Zakładzie Medycyny Sądowej Akademii Medycznej stwierdzono szereg obrażeń na twarzy i głowie oraz złamanie kręgosłupa szyjnego (mimo to ówczesne ministerstwo spraw wewnętrznych wykluczało morderstwo). Sprawę śmierci kapłana umorzono 2 X 1990 r. O zabójstwo podejrzewano SB; mec. Jan Olszewski sugerował udział KGB. W czasie obrad okrągłego stołu zamordowanych kapłanów – Niedzielaka i Suchowolca – uczczono minutą ciszy (TvP usunęła ten moment z transmisji). Równocześnie z akt zabójstwa zniknęły materiały zabezpieczone podczas sekcji zwłok i na miejscu zbrodni. Ks. Niedzielak jest pochowany na Cmentarzu Powązkowskim.

17. Ksiądz Stanisław Suchowolec (ur. 1958 – zm. z 29 na 30 stycznia 1989 r.). Kapelan białostockiej „Solidarności”. W 1977 wstąpił do seminarium (1983 święcenia kapłańskie). Wikariusz w parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Suchowoli, rodzinnej wsi księdza Jerzego Popiełuszki. Założył izbę jego pamięci, a na cmentarzu wybudował jego symboliczny grób. Był opiekunem duchowym jego rodziców. Od 1984 odprawiał Msze Święte za Ojczyznę. Od tego czasu stał się obiektem działań, prowadzonych przez SB w ramach Sprawy Operacyjnej opatrzonej kryptonimem „Suchowola”. Dostawał anonimy, w których grożono mu, że umrze jak ks. Popiełuszko. Kilkakrotnie SB dokonywała zamachów na księdza Stanisława, odbierał telefony i listy z pogróżkami. Zachowane dokumenty w archiwach IPN wskazują, że od 1985 w białostockiej SB działała kilkuosobowa grupa funkcjonariuszy zajmująca się nękaniem kapłana. Działacze „Solidarności” i KPN wystosowali 9 września 1988 roku list do Rzecznika Praw Obywatelskich Ewy Łętowskiej opisując sprzeczne z prawem działania SB wobec księdza i prosząc Rzecznika o interwencję. Bezskutecznie... Ciało zamordowanego księdza odnaleziono w jego mieszkaniu na plebanii. Sekcja zwłok wykazała, że zgon nastąpił pomiędzy 2 a 4 w nocy, na skutek zatrucia tlenkiem węgla, spowodowanego pożarem niesprawnego pieca. Dochodzenie zakończyło się po kilku miesiącach umorzeniem z powodu „braku znamion wskazujących na udział osób trzecich”. Pogrzeb był wielką manifestacją patriotyczną. Przybył m.in. ks. Sylwester Zych. W 1992 rozpoczęto w tej sprawie nowe śledztwo. Gospodyni parafii zeznała, że w nocy z 29 na 30 stycznia 1989 widziała na plebanii trzy nieznane osoby: dwóch mężczyzn i kobietę. Słyszała ich przyciszone szepty i rozmowy. Około północy, jako ostatnia widziała księdza żywego. Z ekspertyzy biegłych sądowych wynika, że w drewnianej podłodze wybito dziurę, przez którą od strony piwnicy wlano łatwopalną substancję. Białostocka prokuratura ogłosiła we wrześniu 1992, że przyczyną pożaru w mieszkaniu, a w konsekwencji powodem śmierci księdza St. Suchowolca, było podpalenie. W sierpniu 1993 roku z powodu nieustalenia sprawców postępowanie umorzono. 30 stycznia 2006 prokuratorzy z lubelskiego IPN oświadczyli, że ich zdaniem ponad wszelką wątpliwość ksiądz St. Suchowolec został zamordowany wskutek działania Służby Bezpieczeństwa.

18. Ksiądz Sylwester Zych (ur. 1950 – zm. 11 lipca 1989 r.) Więzień stanu wojennego, następnie kapelan Konfederacji Polski Niepodległej i środowisk niezależnej młodzieży warszawskiej. Założyciel tajnego Chrześcijańsko–Patriotycznego Instytutu im. ks. Jerzego Popiełuszki, inwigilowany i prześladowany przez aparat bezpieczeństwa, nigdy nie krył swoich poglądów. Zamordowany w tajemniczych okolicznościach, w czasie urlopu w Krynicy Morskiej. Jego zabicie – w niewiele miesięcy po obradach okrągłego stołu – miało zmobilizować i zmotywować do jedności funkcjonariuszy SB rozgoryczonych rezultatami okrągłostołowego kompromisu komunistów z częścią opozycji.

OPRACOWANIE: Grzegorz Kuczyński, Tomasz Bieszczad.

Najgorsze jest to, że ktoś tego Hansa H. przyjął na KUL, i nawet dał mu dyplom. Toż to skandal. I to wielki. Przecież przy składaniu papierów na katolicką uczelnię musi być opinia księdza proboszcza i katechety. Hartman musiał być bardzo sprytny, że się nikt nie pokapował w czas.

Dziękuję bardzo za to opracowanie. To dla każdego katolika jest obecnie wiedza bezcenna. Problem w dyskusji z antyklerykałami jest taki, że "oni to mają w nosie". Dla nich te Ofiary to jest jeszcze - radocha. Coś w stylu "jednego klechy mniej". Proszę nigdy nie liczyć na to, że w dyskusji z tymi przeklętnikami można użyć moralnego argumentu w stylu "a bo komuniści najlepszych księży mordowali".
Tzw. twarde jądro przeciwników Kościoła Katolickiego tylko marzy dzisiaj o jakichś "szwadronach śmierci", żeby "przetrzebiły" i "zatraszyły". Te oskarżenia o "pedofilię księży" to jest - forma zastraszania, żeby się taki maturzysta 300 razy zastanowił, zanim nawet pomyśli o takiej "karierze" nawet, jeśli miałby powołanie.

Takie oskarżenia a w zasadzie nagonka - to jest naga siła jak walec drogowy.

Dla nas to są Kandydaci na świętych lub Święci. Dla nich - to jest nic.
Ale dobrze wiedzieć. I pamiętać. Zwłaszcza wtedy, gdy są jakieś wątpliwości. Kościół się umacnia w Męczennikach.

@pink-panther

Troszkę ponad rok temu napisałem 2 teksty o Hartmanie, który oficjalnie od tow. Czabańskiego z Rady Mediów Ludowych - pardon - Narodnych, tfu! Narodowych! dostał glejt, pozwalający mu na bywanie w rzeczonych mediach kiedy chce i mówienia czego chce.

http://niepoprawni.pl/blog/fedorowicz-ewaryst/komunikat-agencji-papa-prof-jan-hartman-w-mediach-narodowych-niezmiennie

http://blog.wirtualnemedia.pl/ewaryst-fedorowicz/post/komunikat-agencji-papa-media-narodowe-uratowane-memches-filip-wrocil

Cała sprawa się zaczęła od tego, że dziś już eksprezes Polskiego (no tak twierdzą, Polskiego) Radia Sobala, pogonił zeń niejakiego Memchesa Filipa, któren jest polski (tak podają) publicysta, dziennikarz, eseista, a do tego w Leningradzie urodzon, co wystarcza (i zawsze wystarczało) za immunitet, choć dziś ciotka Wiki twierdzi, że on nie z Leningradu a z Petersburga, ale to tylko takie „przykrycie”.

A Sobala pogonił Memchesa, za zaproszenie Hartmana Jana, któren jest nietykalny, bo duszeńka dla żoliborskich socjalistów, jako że nie jest żaden endek, a inteligent i do tego nie katolik, co jeszcze bardziej miłe.

Sobala do kompletu pogonił też szefa Memchesa, Gottesmanna Krzysztofa, któren jest syn Gustawa Gottesmana, co to zaliczył i Polskie Sily Zbrojne na Zachodzie i matuszkę PZPR aż do 1968, i choć już bezpartyjny, potem redaktorzył naczelnie komunistycznej Literaturze, co wyjaśnia dyrektorskie stanowisko syna w Mediach Narodowych.

***
Ten Sobala, to musiał być albo idiota, albo natolińczyk, albo moczarowiec, żeby się na 3 protegowanych tow. Czabańskiego porwać.

No, ale masowy protest, jak ich nazwałem, komercyjnie niepokornych (u Karnowskich np. Zaremba łkał) doprowadził do tego, że Hartman, Gorttesmann i Memches dalej w pisowskim radiu dobrze się mają – a Sobala wypadł .

https://wpolityce.pl/polityka/340527-dziennikarz-zwolniony-z-publicznego-radia-bo-rozmawial-z-niewlasciwym-gosciem-trudno-akceptowac-takie-praktyki


 

Nietykalny z urodzenia. 

To widać, że przygotowania do premiery filmu "Kler"  idą jak u Rokossowskiego i von Mannsteina   do bitwy pod Kurskiem:)))  To może oznaczać niejakie lęki o odbiór tzw. ulicy. Bo podobno dystrybutor wycofał trailera po kilku godzinach, co wskazywałoby, że odbiór był zły. No i te wszystkie tajemnice dotyczące producentów i budżetu.

Stąd takie budżety promocję m.in na jakieś fejkowe "powieści oparte na faktach". Wydawca Agora, czyli nadredaktor "też się chce przyczynić". Autorzy; Piotr Głuchowski i Wojciech Smarzowski. No, no "prawda czasu, prawda ekranu" pełną gębą.

To jest powtórka z Jedwabnego.  Kiedy prawdziwi historycy rozłożyli Janka Grossa "narrację" na czynniki pierwsze, to natychmiast pojawiła się "sztuka teatralna" "Nasza Klasa", w której można było bez ograniczeń przez kilka godzin przedstawiać Polaków jako kanalie, morderców, gwałcicieli. A propos, gwałcicielem w sztuce Słobodzianka jest kandydat na księdza i gwałci oczywiście koleżankę z klasy Żydówkę naturalnie.

To jest stały "schimmel" III RP jak się okazuje.

Ciekawy jest ten wyskok profesora Janka H z tymi procentami, bo gdyby ktoś mu powiedział, że ma przynieść TWARDE DOWODY na te swoje 5-7% "pedofili w sutannach" a jak nie ma, to będzie musiał wleźć pod stół i wszystko odszczekać, to słyszelibyśmy psie wycie już od ładnych paru dni od strony Krakowa (albo Warszawy).

Mam przeczucie graniczące z pewnością, że paru aktorów złamie sobie kariery filmowe - bezpowrotnie. Jest coś takiego,  że pewien rodzaj ról i zachowań na ekranie - tak drastycznie odrzuca widzów od wykonawcy, że ma "przechlapane na wieki".
Są konkretne przykłady np. obiecujący aktor Mickey Rourke potknął się boleśnie na 9 i 1/2 tygodnia i wyleciał z branży na dekady a super-hiper gwiazda Hollywood Tom Hans ( od roku 1993 Bezsenność w Seattle, Forrest Gump 1994, Szeregowiec Ryan 1998 i tak prawie "co rok prorok") wziął w 2007 rolę w wyjątkowo wrednym antykatolickim "Kod da Vinci" i nastąpiła dziwna sprawa, że od tego roku jego nazwisko spadło do II ligi. Jakieś filmy kręci ale my o nich nie słyszymy. Nie ma "ciągnienia". 

W przypadku filmu "Kler" najmniej ryzykuje Gajos, wielbiciel biskupa Pieronka, ale już młodsi panowie mogą mieć ciekawe zakręty kariery.

Dzięki za te linki. Aż sobie przeczytałam ten bojowy apel redaktora Zaremby. No niby nazwiska nie są mi obce, ale kto mógłby pomyśleć, że Filip Memches urodził się w 1969 i to w...Petersburgu. Chyba jako jedyny na świecie. Inni rodzili się w Leningradzie. I jeszcze wywiad z Duginem przeprowadził  a także pracował w latach 2005 -2010 w "dodatku do gazety Fakt" wydawnictwa Ringer Axel Springer. Chyba o jego środowisku nawięcej powie fakt, iż np. Tekieli i Cezary Michalski zaczynali "w totalnie anarchistycznym" "bruLionie" aby płynnie przejść na pozycje katolickie, przy czym Cezary Michalski przeszedł do Der Dziennika.

Skoro Memches przeprowadził wywiad z Duginem, to potrzeba telefonu do takiego autorytetu jak profesor Janek H. - niektórych może i nie dziwi:))) Podejrzewam, że w tym środowisku propagandy prasowej III RP są jakieś umowne hierarchie, niezrozumiałe dla szarego człowieka, wedle których oni funkcjonują. Incydent z Sobalą i Memchesem pokazuje, że może i Sobala był sobie prezesem Polskiego Radia, ale Memches jest ważniejszy towarzysko i "się go nie zwalnia". Zwłaszcza za miłe kontakty z profesorem Jankiem H., którego oczekuje z niecierpliwością Warszawa.

Sobala już był dyrektorem w jakimś radiu i też zaczął do zwalniania. A to chyba u towarzyszy z propagandy tak nie działa:))) 
Dzięki za linki. Zawsze to człowiek z prowincji lepiej zrozumie, jakie są mechanizmy funkcjonowania "wolnych mediów".

PINK PANTHER słusznie uważa, że wiele osób atakujących z zatroskaniem instytucję koscioła katolickiego jest odpornych na wszelkie argumenty, w kwesti każdych nadużyć nie tylko tych z art.200 kk. 

Czytałeś "Pedofilię w kościele" PINK PANTHER ? John Jay Report był sporządzony na podstawie ankiety skierowanej do diecezji katolickich. Nie dziwi cię, że zatroskani o polski kościół Jan Hartman i Wojtek Smarzowski a szczególnie zatroskani o kler katolicki kręcą film i wydają 800 stronnicową książkę z materiałami prasowymi ? Co ich blokuje by sprawdzić dane podawane przez policje ?

Ja uważam, że celem pan Jana Hartmana nie jest dobro instytucji kościoła katolickiego a uzyskanie jakiegoś mandatu by później uzyskać kolejny mandat. Mandat demokratyczny by gadać, gadać o "faktach prasowych". Jako etykowi powinno mu zależeć, żeby każda organizacja i instytucja funkcjonowała i działała na ogólnych wartościach - prawda, dobro. Taki cel powinien przyświecać etykowi, traktującemu etykę i tu magiczne i nielubiane tu słowo "profesjonalnie".
Panu Wojtkowi Smarzowskiemu nie musi zaś nic przyświecać bo on pracuje w rozrywce i jest na tyle dobry na ile jego ostatni film zarobi. 
 

Debata na proponowany przez film KLER temat jest bezzasadna. Pan Wojtek Smarzowski nakręcił też DROGÓWKĘ i debata o policji na podstawie tego filmu też jest bezzasadna. Ale jak lubisz przekleństwa, wulgaryzmy i obscenę to sobie oglądaj i wierz, że taka jest policja.

Tatko należał do tych, którzy "podnosili uczelnie wrocławskie  z gruzów" i  to w czasach, kiedy po masakrach polskich kadr naukowych zwłaszcza we Lwowie, każdy naukowiec ścisły był na wagę złota. Doktoryzował się w 1947 "u profesora Edwarda Marczewskiego, który naprawdę nazywał się Szpilrajn ale to do roku 1940. A Marczewski współpracował z Hugonem Steinhausem, więc to były "nazwiska legendarne" i potomek z takiego środowiska ma o sobie mniemanie jak jakiś "mniejszy Habsburg hiszpański". 
 

"Że warto się czasem zastanowi nad tym, jakich korzyści się oczekuje, kiedy przyjmuje się na katolicką uczelnię jakiegoś „młodego niewierzącego z Wrocławia” kosztem katolickiego dziecka, które z tego powodu nie dostało się na studia."

Warto by spytac rowniez samego Jana Hartmana co go sklonilo do studiowania w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. 

Hartman, juz wtedy w latach 80-ych deklarujacy sie wyraznie jako niewierzacy, a obecnie wojujacy ateista, wstapil na katolicka uczelnie. 

Ja studiujac w latach 80-ych w KUL spotykalem od czasu do czasu ludzi z braci studenckiej ktorzy krzywili sie kaprysnie i narzekali bo nie odpowiadal im charakter wyznaniowy uczelni i rzekoma "wszechwladza" kleru. Ale tacy przenosili sie szybko np. na UW i byla pelnia szczescia jak sie domyslam.

Czemu Hartman tego nie uczynil?

Słyszałam o tym, że w wielkich miastach III RP zaczyna się otwarta agresja w miejscu pracy wobec katolików, ale to raczej w "środowiskach twórczych". Natomiast "problem z katolikami" na uczelniach i w mediach oraz filmie i teatrach i na uczelniach plastycznych jest załatwiony prosto: katolików się nie przyjmuje, jeśli widać jakieś "oznaki". W pewnych miejscach trzeba już się kryć ze swoją wiarą. Selekcja antykatolicka była oczywiście w PRL ale w III RP - nie tylko odżyła bardzo szybko ale nawet jest bardziej agresywna i otwarta. Za czasów PRL po prostu "nie było wolnego miejsca pracy". A teraz są ataki słowne.

W tym rozdaniu postawili na "mocne nazwiska" i , proszę zwrócić uwagę: drugie pokolenie budowniczych PRL.  Te najzajadlejsze odłamy lewactwa od Zandberga i "czarnych marszów" zostały zgodnie rozdzielone pomiędzy PO i SLD, bo inaczej Adrianek importowany chyba z Danii i Nowacka/Nowicka  oraz oczywiście profesor Janek H. "muszą się dostać" do jakiejś polityki, bo ile razy można startować i się nie dostawać. Więc nastroje są dość histeryczne. Najbardziej agresywne antykatolickie ugrupowanie czyli sieroty po Palikocie - zostały zabrane na tratwy "wielkich partii". Ma im być łatwiej, bo to wielkie miasta z dużym odsetkiem lewactwa agresywnego na uczelniach i w "organizacjach pozarządowych".  Bój to będzie ich ostatni albo coś w tym guście.  Widać, że niemiecka agentura walczy, żeby PiS trochę "ustąpił", bo gra idzie o ograniczenie wpływów USA i Izraela na rzecz Niemiec i ich derogiego sojusznika czyli Moskwy. Ale oficjalnie "walczymy o świeckie państwo bezwyznaniowe'. Żeby "było tak jak było" - za PRL.

O Ojcu KOwalczyku i dziwnym "wypadku " wiem sporo. Bardzo polecam kompletnie przemilczaną książkę Barbara Stanisławczyk "Kto sie boi prawdy? Walka z cywilizacją chrześcijańska w Polsce ? Wwa 2015 -str.748

Kiedy kapłani prawidłowo sprawują kult Boży, wszystko inne się układa. Wtedy ofensywy medialne takie lub inne okazują się mało znaczące.

Smarzowski i jego produkcja to zwykli oszuści i manipulatorzy.

W normalny swiecie zasad rynkowych przy produkcji filmowej jest przyjęte ,ze jezeli wystosowuje się prośbę o skorzystanie z obiektu ,to po pierwsze, załącza sie do takiego wniosku scenariusz ,a po drugie proponuje sie odpowiednią zapłatę. A ta banda kiepskich cwaniaków ,sadziła ze w swej naiwnosci Kościół przyjmie ich z otwartymi ramionami i to darmo, a w zwiazku z tym otrzymali odpowiedź negatywną bez zbędnych pytań.  I jestem przekonany ,ze produkcja  robiła wszystko na tzw. gębę. A w ogole to ta cala propagandowa zgraja filmowców chyba nie jest na tyle glupia ,i zdaje sobie z tego sprawe,ze w Polsce jest wiecej Katolików ,niz ich wszystkich razem do kupy wziętych, i ze Kościół otrzymał stosowną informację ,co się kroi. Dlatego musieli zwiewac do Czech i tam w tzw. konspirze realizować to badziewie. 

Dawno temu,w internacie takich lchlipów kwitowaliśmy( podaję w wersji cenzuralnej) - ''Uciekaj,kiepski jesteś '',co kończyło ''dyskusję''.

Dzięki za miłe słowa.  Janek H. poza agresją nieustającą stał się nudny. Permanentna rewolucja obyczajowa w kraju, który w jednym wieku przeżył dwie wojny światowe (pierwsza światowa toczyła się w pasie 400 km na naszym terytorium) i wojnę bolszewicką, dwie okupacje: sowiecką i niemiecką plus trzecią - ubecką za Stalina i przesiedlenia kilku milionów 500 km na zachód - ma pragnienie "świętego spokoju" i pragnienie opłakania Zmarłych. A towarzystwo staliniątek uważało, że kolejna propozycja kolejnej "rewolucji" tym razem obyczajowej, to nad Wisłą jakaś atrakcja.  Pomylili się i to bardzo. Poza tym tutaj ludzie nie dają się zbyt łatwo sprowokować. A oni dziwią się, dlaczego przegrali wybory z PiS w 2015. Chyba do dzisiaj nie mogą zrozumieć.

Pedagogika wstydu i ciągłe opluwanie KK - to cecha kraju postkolonialnego i dowód na brak prawdziwych elit.  Tym wyłazi słoma z butów i prowincja potworna.  A myślą, że to oni są "światowcami".

Taka jest moja "koncepcja marketingowa": "dopieszczanie komentatorów":))))

Dzięki za cenne info. To wiele mówi o stanie ducha i "warunkach brzegowych konfliktu". Oni mogą zdobyć tyle terenu ile im sam KK zechce oddać. Kuria Krakowska po "przygodach" z UNSOUND i satanistami a i z wiedzą o tamtejszych "europosłach i autorytetach moralnych" - pokazała środkowy palec i się okazało, że pan Smarzowski jest tym kim jest, czyli tanim kiepskim producentem klasy C z obsesją antyklerykalną. I jeszcze zdziwiony, że "nie podali przyczyny". I "dał szansę na samooczyszczenie'.

Oni żyją w jakimś swoim świecie iluzji z przekonaniem swojego 'wybraństwa". Tyle lat dostawali kasę i nie martwili się o frekwencję. A teraz chyba zaczynają się martwić.

Europa idzie umierać? Nic podobnego.

"właśnie przeprowadza się do Warszawy"

To taki w sumie powrót do korzeni. W końcu to tam działał jego przodek czyli Izaak Kramsztyk, który maczał palce w wybuchu Powstania Styczniowego :)

Tak w ogóle to polecam wywiad z prof-em -> Jan Hartman: Jaki tam ze mnie Żyd...

Można się pośmiać chociaż wcale do śmiechu nie jest.

"przedszkolanka powiedziała do niego przy jakiejś okazji: "Ty Jasiu to chyba Żydek jesteś"."

Słodkie nieprawdaż? I jeszcze inne smaczki.

Łamanie tajemnicy spowiedzi to marzenie KGB i Gestapo razem wziętych.  Co do nowych przepisów prawa, to przypominam, że ono nie działa wstecz. Jeśli przepis został wdrożony w 2017 r., to jak się to ma do wydarzeń z lat np. 70-tych XX w. To są sprawy przedawnione w każdych waunkach: czy są prawdziwe, czy są zmyślonym oszczerstwem. Wytyczne KK są tylko powieleniem tego, co każdego kleryka i księdza obowiązuje na mocy ogólnych przepisów Państwa Polskiego. Gdzie tu jakaś rewelacja?

We Francji można teraz na obrzeżach różnych sanktuariów kupić sobie np. relikwie św. Ignacego z Loyola. Dla mnie to koniec KK we Francji. A koniec Francji - przecież widzimy na własne oczy. W przypadku Europy już "odezwała się" demografia. Od tego nie ma odwrotu. Starożytny Rzym też upadł. Bez Boga ani do proga. Oni nie mają problemu z "źle pojętym odprawianiem Mszy św." ale z problemem niezauważenia istnienia Boga na masową skalę.

Gdzieś było wrzucone do sieci wspomnienie jakiejś Kramsztykowej, co okupację przeżyła w Milanówku z rodziną. Opublikowano jej wspomnienia napisane w 1945 r.  kiedy była już bardzo stara. Więc ona miała takie wspomnienia, że np. jej bracia czy bratankowie  to nie mieli problemu ze stajkiem szkolnym w 1905 r., bo chodzili do rosyjskich szkół z Rosjanami.
To, co profesor Jasio H opowiada o "polskim antysemityźmie" należy do standardowych historyjek. Prawda czasu, prawda ekranu.  We Wrocławiu każdy wiedział, że Jasio jest synem "starego jak Troja" profesora Hartmana, a kim był Hartman też każdy wiedział.

Jakie "skorygowanie"?  Kolega się powtarza. Ja nie mam obowiązku zeznawania czy "hierarchia KK zgłaszała do wymiaru sprawiedliwości" cokolwiek. Sprawy z Kodeksu Karnego są rozpatrywane idywidualnie a nie w formie "zgłoszeń zbiorowych". Zresztą "zgłoszeń czego"???
 

I co mnie obchodzi apb Ryś. On rządzi w swojej diecezji. Ja mam swoich biskupów w diecezji. 

Chlopie z jakiej ty pozycji startujesz, tutaj nikt tobie nie musi odpowiadac na twoje nudne i glupie pytania. Jezeli uwazasz sie za inteligetnego czlowieka to wymysl cos innego.Sadzisz, ze wkrecisz ludzi w ta swoją retorykę . Wiesz co ,niedlugo ty i tobie podobni pójdą w ślady Smarzowskiego i będą nadawali z Czech , bo jak sam rezyser zauwazył miejsca dla niego w Polsce nie ma ,jak również dla realizacji jego ubeckich wizji KK :)  

"Producent filmu, Jacek Rzehak"

Scenariusz: Wojciech Rzehak

WTF?

To jest zwykły ćwierćinteligent co uwierzył w swój rozum i kilka przeczytanych książek

Odwagi i lustro przed tobą

Wlasnie obejrzalam w skrocie rozmowe pani Kasi Janowskiej z "Wojtkiem". Jak oni pieprza. Od ok.15 minuty.

https://vod.pl/programy-onetu/rezerwacja-2109/lrwmmmw

Hasbara

Rozmowa z takimi to nie tylko strata czasu, ale dawanie im do ręki argumentów, które potem są przez nich zbiorowo rozpracowywane i obalane w następnych duskusjach. Przecież on wie, że łże, wie także jakie jest jego zadanie i cel.

Np. Ustawa 447, a KRK ma jeszcze trochę majątku. Za rzekomą pedofilię tak jak w USA ma być zastosowana odpowiedzialność zbiorowa. Jakiś dziadźka "przypomni sobie", że 60 lat temu molestował go ksiądz, zarząda 5 mln odszkodowania, a niezależny i niezawisły sąd mu je przyzna, pomimo iż oskarżany ksiądz dawno nie żyje, zapłacić mają parafianie lub kuria. I pewnie w wielu przypadkach nie będzie nawet sprzeciwu, vide afera Stella Maris. Natomiast wprowadzenie podatku katastralnego od wartosci nieruchomowści, ma zrujnować nie tylko poszczególnych obywateli narodowości polskiej, ale głównie Kościół Rzymskokatolicki. 

dziękuję Panu za ten komentarz

Czytany od tyłu wychodzi PILCH J (jak -za przeproszeniem -w pysk strzelił!) Ha!

Podejrzewam, że Smarzowski i jego ekipa będą teraz wytwarzać różne historyjki o tym, "jak im było trudno". I jak "niebezpiecznie" oczywiście. I, że "historia jest oparta na tragicznej historii jego osobistego kolegi, molestowanego przez księdza gdzieś w opolskiem" (to Jakubik) a i tak, "oni sobie zdają sprawę  z tego, że, uwaga, często rodzice lub koledzy NIE WIERZĄ chłopakowi (nie mówili o dziewczynkach wykorzystywanych seksualnie, tylko płynnie - o chłopaczkach), kiedy opowiada o swoim traumatycznym doświadczeniu.

Sytuacja jest ciekawa, bo rzucili na arenę cały swój autorytet artystyczny i kupę cudzej kasy. Jeśli nie będzie frekwencji ( a jak ma być, skoro sami brzydcy faceci z wykrzywionymi gębami w czarnych sukienkach) , to ich wiarygodność wobec zagranicznych zleceniodawców - będzie mniejsza. Chociaż jak znam takie "zlecenia na zabijanie - filmowe" - to film zostanie wysłany jako "promocja Polski" do Cannes i dostanie tam jakąś nagrodę a pan minister Gliński będzie nas pouczał o "sztuce wyższej".

W przypadku profesora Janka to marketing działa w obie strony: Janek chce się wylansować na wybory samorządowe na antykościelnych gadkach , zwłaszcza w kontekście "piniendzy" - nie mówi wyłącznie o "pedofilii" ale wrzuca zupełnie absurdalne pomówienie księży, że są "złodziejami". Stare ORMO jest bardzo czułe na odgłos "kościelnych pieniędzy". No i ktoś musi zacząć narrację pt. "oddajcie wasze pieniądze katole".  W drugą stronę działa to tak, że Smarzowski odgrywa rolę zatroskanego artysty, którego dusza łka na wieść o krzywdzie dzieci molestowanych seksualnie przez katolickich księży ( a nie łkała mu, kiedy dzieci były molestowane przez eliciarzy z Dworca Centralnego w Warszawie), więc nie może warknąć czegoś po chamsku. Role są podzielone na "dobrego policjanta" i "złego policjanta".

PS. Historia o "odmawianiu" jest w sumie bez znaczenia, bo nie podał nazwisk. Odmówić można z wielu różnych powodów.  Niektórzy aktorzy mają na przykład katolickie rodziny i są mocno zakotwiczeni w swoich środowiskach z lat młodości i nie chcą się tłumaczyć z tego, że się wygłupiali w antykościelnej agitce.

Trudno się nie zgodzić, z tym, że raczej oskarżane będzie "społeczeństwo z duszną atmosferą", co "nie wierzy, że ksiądz może molestować seksualnie mego syna".

Bardzo pięknie dziękuję. Właśnie sobie jakieś 2-3 dni temu obejrzałam filmik z Coryllusem i Stalagmitem jak niesamowicie fascynująco opowiadają o okolicznościach wybuchu I WW i o tym, że Stalagmit napisał na ten temat książkę. Naprawdę zapowiada się świetne "śledztwo historyczno- ekonomiczno-dyplomatyczne" z udziałem wywiadów, prowokatorów i różnych innych.
Dzięki za linka.  Baaaardzo dużo do czytania:))) O tych "naszych akademikach".

Absolutne bingo:))) Wielkie dzięki za ten wspaniały i bardzo kształcący pokaz słupków. To znaczy jaki "wspaniały"??? On musi być dla profesora Janka i dla Smarzowskiego po prostu potworny. Ci młodzi, co mają teraz 18 lat i chodzą co niedzielę do Kościoła, to jest "target stracony" dla różnych planów ich zleceniodawców. I to na jakieś 40-50 lat.  Chyba zaczną dzieci polskie zabierać rodzinom masowo już w wieku przedszkolnym, żeby ich katolscy rodzice tak "potwornie" nie "deformowali umysłowo". Wraz z katechetami.  Bardzo ciekawy plan bitwy;  widać w różnych kolorach, że tam, gdzie był protestantyzm, jest teraz albo ateizm, albo rośnie islam. A państwa skandynawskie i Wielka Brytania to były państwa - religii państwowej i to dosłownie - jeszcze w latach 80-tych i nawet 90-tych. A tu takie "wielkie bum", jak powiedziałby nasz ulubiony profesor. I się skurczyło do 30% a i to - nominalnie.

Z kolei narody katolickie walczą ciężko o zachowanie choćby symboliczne - kultury katolickiej, jak Portugalia czy Irlandia. Hiszpania i Francja po tych ich "rewolucjach" mają taki "potencjał rewolucyjno komunistyczny", że nic już im nie pomoże. Chyba jakiś cud. No i na placu boju zostaliśmy MY i Izrael. Po prostu niesamowite.

Nagle KK w Polsce znowu stał się dla młodzieży atrakcyjny towarzysko (tam się toczy światowe życie) i duchowo.
Dlatego wypuścili te biesy i jest bicie piany o "pedofilię".

Dokladnie. To jest po prostu wsciekla reakcja i ja tez upatruje zrodel w tym, ze "mlodziez sie garnie." W ktora strone nie popatrzec, tam pelno swietnych grup - do wyboru, do koloru, kaplanow i zakonnikow, ktorzy mlodymi sie zajmuja. W wakacje trudno na parafiach ksiezy uswiadczyc, bo wszyscy na obozach, splywach, rekolekcjach takich siakich i owakich. Rodzice (nawet tacy postepowi) chetnie posylaja na nie dzieci i mlodz. Znam pewna podmiejska parafie, z ktorej rok w rok ponad setka dzieci jedzie z ksiedzem na kolonie. Jezdza - czasami po raz osmy- dzieciaki z dobrze sytuowanych rodzin, mimo ze opcji obozowych swieckich jest teraz co niemiara. Ta mlodziez przy Kosciele, to musi niesamowicie wkurzac. Walka o rzad dusz.

A jak sie zerknie na ten stary felieton Hartmanna o polskim chamie, w ktorym odgraza sie, ze odbiora nasze dzieci, to watpliowosci nie ma zadnych.

Tak bardzo pouczające, w dalszej części, gdzie mowa już tylko o katolikach widać, że nawet w takim ateistycznym kraju jak Czechy, pośród tej niewielkiej garstki młodych katolików jaka została, jest więcej modlących się i chodzących do kościoła conajmniej raz w tygodniu niż w bardziej katolickiej Austrii np. Nigdy nie mozna zwątpić w działanie Ducha św. 

No ale ta Polska odstaje we wszystkich podziałach, więc zły się biesi na całego i tutaj koncentruje uderzenia, pakując się na chama drzwiami i oknami 

Z tego, co powiedział w wywiadzie w Gdyni redaktorce Katarzynce, to rzecz jest bardzo prozaiczna. Skarżył się, że chciał dla potrzeb filmu wynająć jakiś kościół w Polsce "żeby było realistycznie" i chyba napisał jakiś list do Kurii krakowskiej. A Kuria odpowiedziała krótko, że "niet" i nawet się nie pofatygowała aby takiemu gigantowi sztuki "wytłumaczyć się z odmowy". Myśleli o wykorzystaniu jakiegoś "zamkniętego kościoła" ale nie pamiętam w jakim kraju i ostatecznie uruchomili swoje kontakty w Czechach i wynajęli jakiś kościół w Czechach. Cała atrakcja polegała właśnie na tym, że skoro "Msza św. była jedna na tydzień", to oni mogli się rozłożyć z bambetlami na całe 6 dni zdjęciowych. I nikt nie mówi, ile ich to kosztowało ani o tym, czy czeski Kościół zdaje sobie sprawę z tego, w czym wziął udział.  A my im wysyłamy swoich księży "na misje". Chyba będzie trzeba ich ściągnąć stamtąd.  Wtedy będzie jedna msza na miesiąc. Czechom wystarczy.

Także inne współczesne i środowiskowe światy w RP tkwią i żyją z pogardy do innych oraz kłamstw bez granic ale jak dochodzi do starcia rozumu ze złodziejami wartości to bywa dramatycznie ale nie dla nas bo oni wiedzą że ich w d... mamy

Zgadza się. Tych "środowiskowych światów" żyjących z pogardy i kłamstwa jest w RP wiecej - ale dzisiaj musimy się jako katolicy skonfrontować z całą serią jednoczesnych ataków na grupę bardzo specyficzną, bo grupę niby zawodową ale jednak nie. To jest grupa złożona z mężczyzn, którzy poświęcili swoje życie jednej idei i jednej misji. Nie wszyscy wytrwali, nie wszyscy są wspaniali, nie wszystkim się podoba sytuacja, w jakiej tkwią - ale to jest -margines. A jakieś 99% to są mężczyźni żyjący w całkowitej i radykalnej opozycji do "oferty tego świata". Jest ich jakieś 30 tysięcy w Polsce i są solą w oku. Komuś wyraźnie przeszkadzają.
Dzisiaj wieczorem skojarzyło mi się, że jest to jedyna grupa, która jako jeden z najważniejszych swoich zadań traktuje obronę życia nienarodzonych dzieci. I robią to w Polsce w sposób na tyle przekonujący, że uchwalone zostały w miarę restrykcyjne przepisy w kwestii aborcji.
A teraz są atakowani hurtem, bez oglądania się na fakt, że prawie 100% oskarżenie nie dotyczny - o molestowanie seksualne  DZIECI w najohydniejszy sposób  czyli o niszczenie życia tym dzieciom.
Co za dziwny zbieg okoliczności.

Zarówno w USA jak i w Polsce i w wielu krajach "wojna o aborcję" jest naprawdę ostra i trwa od lat. Planned Parenthood traci "klientki" i traci przychody czyli kasę. W USA zamykają się kolejne kliniki, które zamiast dzieci leczyć, to dzieci zabijały. Na czele wojny o życie dzieci nienarodzonych - jako najsilniejsza organizacja - stoi Kościół Rzymsko Katolicki. Św. Jan Paweł II nawet posunął się do "sojuszu taktycznego" z państwami islamskimi celem zablokowania w ONZ projektu lansowanego przez Billa Clintona czyli USA - w sprawie uchwały ONZ o powszechnej dostępności do aborcji.

Taka oto myśl mnie napadła dzisiaj wieczorem i nie opuszcza.

Może Pan z łaski swojej nie powtarzać tych prognoz? One są funta kłaków warte. Nie istnieje absolutnie żaden powód, żeby tendencja w Europie się nie odwróciła. Istnieje natomiast olbrzymi potencjał do wykorzystania. Cena za to jest bardzo wysoka, ale nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Jeśli będzie Pan uczęszczał na mszę świętą w tradycyjnym rycie rzymskim z tradycyjnym nauczaniem i nie przejmował się prognozami wyjętymi z kapelusza, to może dojdzie Pan do tego, dlaczego twierdzę, że należy skończyć z mówieniem o dogorywaniu Europy. A czy na początek nie wystarczają Panu jako przesłanka treści publikowane w SN?

Uzbierało mi się trochę statystyk na temat handlu dziećmi w celach prosytucyjnych na świecie wg krajów i parę "ciekawostek" z takich "rajów prostytucji dziecięcej" jak Kenia czy Dominikana, więc je dodaję w charakterze dodatku edukacyjnego.

Wg opracowania Bundeskriminalamt ( Urząd Kryminalny Niemiec) pt. „Handel ludźmi. Raport za rok 2015” w rozdziale pt. Handel ludźmi w celu wykorzystywania seksualnego na stronach 3-10, w latach 2011 – 2015 łącznie ofiar handlu ludźmi w celu wykorzystania do prostytucji na terenie Niemiec było 2.154, z tego wszystkie w wieku poniżej 21 lat a 18,3% czyli 394 osoby w wieku poniżej 18 lat a w wieku poniżej lat 14 – 77 ofiar. Z liczby 394 ofiar handlu ludźmi w celu zmuszania do uprawiania prostytucji w roku 2011 było – 90, w 2012 – 100, 2013 – 70, 2014 – 57, 2015 – 77. A potem statystyki się skończyły.

Dziecięca prostytucja na świecie jest opisana w dokumentach UNICEF i w reportażach dziennikarzy.
 

Statystyki są dość wstrząsające: łącznie na świecie dzieci uprawiających prostytucję, w tym sprzedawane do prostytucji przez własnych rodziców, szacuje się na liczbę 10 milionów.

W tym odpowiednio: Indie – 1.200.000 dzieci ( to tam, gdzie żyją ci sympatyczni guru od medytacji), w Nepalu, tak modnym wśród turystów zachodnich – 100.000, w Tajlandii – 200.000-800.000, na Filipinach – 60.000 – 100.000, Stany Zjednoczone Ameryki Północnej – 100.000, Brazylia – 250.000- 500.000. Mała Estonia – 1200, Węgry – 500.

Na pięknej wyspie Dominikana, gdzie złapano jednego „pedofilia w sutannie z Polski” gdzieś w dżungli „na parafii” – miejscowa policja szacuje ilość dzieci uprawiających prostytucję na plażach i w hotelach wybrzeża na 25.000 – 30.000. Głównie chłopców. Klientami są mężczyźni w średnim wieku grupujący się na plażach, na których zupełnie nie widać kobiet. Są to bogaci turyści z USA i Europy. Ofiarami są dzieci z rodzin skrajnie ubogich skaptowane przez sutenerów, czasem za zgodą rodziców.
 

Na razie złapano i ukarano jednego pedofila – z Polski. Cała reszta nadal siedzi na plażach i odwiedza dyskretne „motele na godziny”.
 

Jeśli chodzi o prostytutki z Dominikany tzw. dorosłe, to po trzęsieniu ziemi w sąsiednim Haiti i przyjeździe niezliczonych „organizacji pomocowych” z USA, ONZ, UE i całego szlachetnego świata – spora liczna prostytutek z Dominikany przeniosła się do Haiti w pobliże siedzib tych szacownych organizacji. Zapewne aby poskarżyć się na swój ciężki los w Dominikanie. Jest ich tam 60.000-100.000.

Podobno najmodniejszym obecnie wśród europejskich pedofilów „krajem docelowym”, gdzie prostytucja dzieci odbywa się głównie w nadmorskich centrach turystycznych – jest Kenia, z centrum w Mombasa. Dzieci w Kenii jest dużo: w wieku 0-14 aż 41%. Szacuje się, że w wieku 12-18 lat jedna trzecia dziewczynek uprawia prostytucję. „Uprawia” jest złym słowem, ponieważ znaczna część tych dzieci jest obiektem handlu żywym towarem i jest dowożona z głębi lądu. „Popyt wzrasta” gdy do portu w Mombasa przypływa amerykański lotniskowiec.

Ale głównymi klientami są europejscy i amerykańscy pedofile. Sielanka jest po prostu niesamowita: niektórzy panowie miewają po 2 dziewczynki na raz w charakterze „asystentek”. Te dzieci czasem rodzą dzieci swoich klientów z Europy: Brytyjczyków, Francuzów czy Niemców i „wracają do roboty”.

Jeśli chodzi o Polskę, to dla zapewnienia sobie spokoju ducha administracja państwowa nie prowadzi ścisłego nadzoru nad znikaniem polskich dzieci do EU i w tej sprawie są jedynie dane odpryskowe, zbierane przez organizacje w rodzaju La Strada. Polska jest zresztą głównie krajem tranzytowym w handlu żywym towarem w celu eksploatacji seksualnej „z kierunku bałkańskiego” i „kierunku rosyjskiego”. A oba „kierunki” wiodą do Berlina i Niemiec, skąd wywodzi się Der Onet oraz do Holandii, Wielkiej Brytanii a nawet do Szwajcarii.

Wg rządowych statystyk w latach 2002-2007 z łącznej liczby 686 ofiar handlu żywym towarem – 48 to były dzieci. Ale to jest oczywiście czubek góry lodowej, bo te dzieci akurat były poszukiwane i zostały odnalezione przez organizacje. A ile NIE zostało odnalezionych?

To są po prostu straszne informacje.  Każde życie jest tylko jedno i niepowtarzalne. Tego nie było nawet za komuny. Była bieda, w państwowych domach dziecka - dzieci były ateizowane, ale nie było takiego diabelstwa w stanie czystym.
A w III RP - tzw. opieka społeczna na życzenie nieznanych cudzoziemców - potrafiła rozdzielić rodzeństwo i dzieci porozsyłać w nieznane.  I nie ma żadnego przepisu, że RP - sprawuje nadzór nad dalszym życiem SWOICH OBYWATELI gdzieś tam w USA, Nieczech czy w Skandynawii. Dziecko ginie i nie ma sprawy.

Dzięki za info. Chyba pozostaje tylko modlitwa o jakieś opamiętanie.

Dzięki za info. Ja zauważam poprzez portale internetowe, że Festiwal w Gdyni ostro nakręcił "promocję" filmu "Kler". Do tego stopnia, że się wręcz wylewa z portali. Film "Zimna wojna" nagrodę musiał dostać, bo to zapewne będzie kandydat do Oscara a nakręcił to przecież Paweł Pawlikowski, który jednak JEST laureatem Oscara, czyli jest już w innej lidze, niż jakiś Smarzowski.
Dostał "nagrodę pocieszenia" czyli nagrodę publiczności, tyle, że podobno tej "publiczności", co oddawała głosy, to było jakoś tak mało. Więc wyszła trochę szydera. 
Więc będą jechać na "prześladowaniu wolnej sztuki przez katoli":)))) Do Karoliny Korwin Piotrowskiej, co to w latach 1993-1997 pracowała w TVP1 i dawała relacje z Festiwalu w Gdyni a nawet z Festiwalu w Cannes a od 2006 robiła jakiś "magiel towarzyski" w TVN - to bułka z masłem - takie oskarżenie "o prześladowanie".

Nie wiem, na ile taki film nada się do kampanii wyborczej w samorządach, bo to raczej na wybory sejmowe by się nadało. W samorządach jest mniej ideolo, więcj gospodarki.
Tak czy owak, za taki numer - PISF powinien być po prostu rozwiązany, bo kino poziom straciło zupełnie a w dodatku z tych ich filmów wieje taką 'prawdą i miłością" jak z agitki sowieckiej "Wiatr od Wschodu" z 1940 r. scenariusz współtworzyła Wanda Wasilewska. 

Lista spolegliwych? ;) Może to Cherezińska rzuciła na pozostałych członków jury zaklęcie i przeniosła światły festiwal w czasy średniowiecza.... ;))

Wspominałam już -kupiłam niedawno , oczywiście przeceniona!! (to na osobny temat ) B. Stanisławczyk „Kto się boi prawdy” -walka z cywilizacją chrześcijańska w Polsce” Wyd Fronda - nie przeczytałam jeszcze (ok 800str)

Otworzyłam przypadkowo choc cytować by trzeba wszystko

O tym że w Koalicji Antyfaszystowskiej (tej która rozbijała Marsz Niepodległości w 2011) jest „feministka Norweżka (!) Ellisiv Rognlien , jest Jędrzej Kołakowski rocznik 85-nauczyciel etyki w OLSZTYNSKIM liceum, nauczyciel etyki (zamiast religii). Cieszy go, że w najmlodszych rocznikach już połowa uczniów wybiera etykę. Przyjechał autobusem (?) na MN. Zmartwił się że jego uczniowie (ci którzy nie byli w Wwie) byli przekonani że tu jacyś Niemcy pobili Polaków Wytłumaczył im ze Niemcy są szczególnie czuli na rasizm i czuja się zobowiązani z nim walczyć. Więc zadał swym uczniom wypracowanie „CZY NADMIERNE PRZYWIĄZANIE DO ROLI OFIARY MOŻE W PEWNYCH SYTUACJACH UŁATWIAĆ WEJSCIE W ROLĘ KATA”? STR.665-666. (Na marginesie -to byłby idealny temat dla uczniów w Izraelu).

Że przed 11 listopada na stronie Koalicji Antyf. wisiało (swastyka, oraz sierp i mlot) i napis „Smierc wszystkim polskim patriotom! Niech żyją lewacy”

List „Krytyki” (2003) „List Otwarty do Europ Opinii Publicznej „ sprzeciwiający wskazywaniu chrzescijańskich korzeni Europy -podpisany przez m.in. R Biedroń, S Blumsztajn, J. Bralczyk (a jakże -tak uwielbiany reemigrant z 68 r.) Jan T. Gross, M. Janion, I wielu wielu in.

„Krytyka Polityczna” -odtąd KP -zaangażowana jest mocno w w działalność Kongresu Ruchu Odrodzenia Żydowskiego w Polsce. (670) Działalność Ruchu jest leitmotivem filmowej trylogii

„i zadziwi się Europa” gdzie gł bohaterem jest S Sierakowski W I czesci Sierakowski (…) wzywa 3 miliony Żydów do powrotu do Polski.

W 2. cz. „Mur i wieża” -jest odpowiedzią: powracający Żydzi organizują kibuc w sąsiedztwie pomnika Bohaterów Getta W 3cz „Zamach” -w zamachu ginie Sierakowski.

Trylogia ta była prezentowana na Biennale w Wenecji 2011 -przy okazji Ruch opublikował „Manifest” „: Chcemy wrócić! Już nie Uganda Argentyna ani Madagaskar. Tęsknimy za |Polską ojczyzna naszych dziadków. Chcemy zobaczyć jak na skwerach w Wwie Łodzi czy Krakowie powstaja nowe osiedla. Wybudujemy szpitale i szkoły. Raz na zawsze będziemy tu. (..) i jeszcze długo Iw ten sposob TD

Wtedy też posel St Ożóg ( PiS) skierowal do ministra kult i dziedzictwa narod interpelację nr 22370. z pytaniem

„Na pocz kwietnia kilkusetosobowa grupa maszerowała przez Wwę z transparentami < Żydzi Nie zostawiajcie nas z Polakami! Oni mordują, my budujemy, Nie możecie zabic nas wszystkich> Cała akcja upodabniała demonstrantów do przedwojennych komunistów.

Pytam -na jakiej podstawie Ruch Stow Odrodzenia Żydowskiego i izraelska rezyserka otrzymała dofinansowanie do filmu?

(…)

Kto udzielił grupie zezwolenia na używanie antypolskich haseł nawołujących do nienawiści i SPROFANOWANIE polskiego godła narodowego?

Na jakiej podstawie ta produkcja stała się polskim kandydatem na 54 Biennale”?

Dostał pokrętna odpwiedź Za wszystko odpowiedzialny był B. Zdrojewski.

TO trzeba by cytować całe.

Wielkie dzięki za przypomnienie tej książki. Pani Barbara Stanisławczyk jest bardzo odważną i mądrą panią. Mam jej cieniutką książeczkę pt. Pajęczyna (jeśli dobrze pamiętam) z wywiadami emerytowanych ubeków, którzy "zajmowali się kulturą". M.in jeden z nich opowiedział o żonie śp. Jasienicy. Bez nazwiska.
Nie wiem, co spowodowało jej wymiksowanie ze stanowiska dyrektora Polskiego Radia, ale stawiam na to, że "jakieś ktosie" przeczytały te 800 stron "Kto się boi prawdy". Stanęła na "drodze nieubłaganego postępu historii" naszego nieszczęśliwego kraju.
 

Jakieś 10 lat temu był wielki ruch w mediach w związku z tą "inicjatywą Sierakowskiego". A na "drugą nóżkę" młode pokolenie staliniątek zorganizowało "kibuc w Warszawie", co miało być sielankową oazą dla młodych Żydów a skończyło się eksmitowaniem jakichś starych artystów m.in powszechnie lubianej i bezbronnej aktorki Barbary Wrzesińskiej - z domków fińskich, skromnych, lecz ulokowanych w bardzo luksusowym miejscu bo na ul. Jazdów 3 czyli na zielonej enklawie między Parkiem Ujazdowskim czyli Alejami Ujazdowskimi, Wisłostradą i niedaleczko do Ambasady Francuskiej i Ambasady Niemieckiej. Milionowej wartości działki. Nie wiem, dokąd musiała się przenieść Barbara Wrzesińska, która podobno włożyła w ten domek drewaniany sporo swoich oszczędności, ale to były domki komunalne. Jaki urzędnik w gminie Warszawa Śródmieście wydał decyzje o eksmisjach-nie wiem. Ale jakoś po artykułach pełnych oburzenia, zapadła "wielka cisza".

Wielkie dzięki za info o tym, że Papież Pius XII ekskomunikował tych ubeków, którzy porwali Prymasa Polski z Jego siedziby i uwieźli w nieznane miejsce. To nie było aresztowanie, bo nie postawili mu żadnych zarzutów i nie miał statusu więźnia w żadnych dokumentach MBP.

PS. Minęły lata i podobno już został pokonany komunizm, a dane osobowe oficerów UB, którzy porwali Prymasa Polski - nie są znane. Może są w IPN i w archiwach, ale wielka cisza w mediach na ten temat. Zresztą biografii Prymasa Tysiąclecia też nie ma zbyt wiele. To zbyt "bolesny" temat, w sytuacji, gdy do władzy w wielu miejscach doszły stalinięta.

A przecież życiorysy tych "bohaterów MBP" powinny być powszechnie znane, podobnie jak są upowszechniane dane zbrodniarzy nazistowskich. I historie ich rodzin.  W celach wychowawczych. Może to jacyś "święci" w środowiskach Janka Hartmana i innych antyklerykałów.

Dziękuję. "Pajęczynę" mam też

ALe jeszcze ważniejsza jest "Czterdzieści twardych" Mam 1. wydanie -byly inne -czy rozszerzone, nie wiem?

Sa to relacje osób przechowywujących w czasie wojny Żydów i jak im się oni wywdzięczyli. (M,in. o Kosińskim).

ALe nie tylko Np. wstrząsająca jest relacja rodziny ich przechowywującej, a w ktorej ktos po wojnie byl aresztowany przez UB. śledztwo prowadził jeden z uratowanych. Zwrócili się z prosbą o jakąś pomoc -za czas okupacji nie wywdzięczyli sie niczym - zbyl ich.

Czytalam dawno , zaraz po kupieniu w latach 90. (OCZYWIŚCIE PRZECENIONE! -o tym też należaloby napisać). DLatego malo szczegółów pamietam. Ogólne wrażenie -nic zapomnienie natychmiastowe. ...co można jezcze teraz zauważyć, że dopiero po 60 latach jakies wnuki itp. występują o tytuł "sprawiedliwego wsród narodów świata" -przecież NAJZUPEŁNIEJ HONOROWY.

Myślę, że Polska powinna naliczać sobie "naleźne" za każdego uratowanego -a że życie Żyda jest "bezcenne": -jak zauwazyła bodaj pani Engelking (w przeciwienstwie do życia i cierpień Polaka) -problem 60mld mielibysmy z głowy.

Tak,wiem .

Radio Maryja archiwizuje też trochę

to nick z s24

"Zresztą biografii Prymasa Tysiąclecia też nie ma zbyt wiele. "

Jest 20tomowa  Petera Rainy "Kardynał Wyszynski" (wyd von Borowecky) Mam ją

W wolnej chwili sprawdzę.Zreszta na P. Rainę donosiła równiez jego własna żona -dla forsy...

Dziekuję...i proszę pisać, pisać i jeszcz raz pisać.

65 lat temu komuniści aresztowali prymasa Wyszyńskiego. "Ten zwycięża - choćby był powalony i zdeptany - kto miłuje, a nie ten, który w nienawiści depcze. Ten ostatni przegrał. Kto nienawidzi, już przegrał

Mam 13 tomów do roku 1964.Prace nad kolejnymi tomami,wedle mojej wiedzy, trwają.

STEFAN KARDYNAL WYSZYNSKI PRYMAS POLSKI 
DZIELA ZEBRANE 
TOM I 1949 - 1953 
SLOWO WSTEPNE JOZEF KARDYNAL GLEMP PRYMAS POLSKI 
WYDAWNICTWO IM. STEFANA KARDYNALA WYSZYNSKIEGO SOLI DEO 

To dodam jeszcze ze od 2017 roku ukazuja sie kompletne Zapiski kardynala Wyszynskiego "Pro memoria".

Do dzisiaj wyszly trzy tomy, tez ma byc ich kilkanascie (dotad znalismy tylko i wylacznei Zapiski wiezienne)

https://ipn.gov.pl/pl/publikacje/ksiazki/43238,Stefan-Wyszynski-Pro-memoria-t-1-19481952.html

https://ipn.gov.pl/pl/publikacje/ksiazki/43241,Stefan-Wyszynski-Pro-memoria-t-2-1953.html

Tak wygląda selekcja w III RP. Biorąc pod uwagę, kogo "wypycha do góry" los wyrzucanych z pracy to jak "order za uczciwość". Sytuacja jest dynamiczna i ludzie roztropni wiedzą, że teraz lepiej rosnąć tak nisko, jak trawa.

Cieszę się, że prace trwają. I że doczekamy beatyfikacji Prymasa. Zasłużył jak rzadko kto.  To był prawdziwy Żołnierz nieulękły.  I roztropny. Celem było niedopuszczenie do kolejnego rozlewu polskiej krwi. Bo staliśmy (i stoimy) na skraju biologicznej przepaści.  I Jemu się udało.

Tak ja też pomyślałam że Bóg odwróci jego cel (bo MOŻE) I ten film otrzeźwi naród.

Kiedys czytałam statystykę że w sumie w ratowaniu Żydów wzięło udzial min 100 tys Polaków bo to byl łancuch -a kartki? a żywność?  znalezienie miejsca przeprowadzanie...

ale cóż to są "ludzie twardego karku nieczułych serc i głuchych uszu" Dz7,51

Już nawet wiadomo, o czym będzie następny film Smarzowskiego. O Wielkiej Lechii, czyli Turbosłowianach, którzy potąd byli wielcy i wspaniali, póki im nie sprowadzono na głowę chrześcijaństwa.  Chyba zaryzykuję i stwierdzę, że  reżyser wygląda mi na ruskiego agenta.;)

No to ciekawe, czy to nazwisko prawdziwe, czy "pożyczone". Widzę dwie biografie: Antoni Wereszczyński oficer WP - zamordowany 4 września 1953 r. w Głównym Zarządzie Informacji Wojskowej. Antoni Wereszczyński prawnik i naukowiec był wybrany na rektora Politechniki Lwowskiej w maju 1939 r. na rok 1939/1940. No więc "nie rozpoczął pełnienia obowiązków" i działał  w tajnym nauczaniu a zmarł po przyjeździe do Krakowa w 1948 r.
To jest nazwisko z genealogią do XVI w. Nie przypuszczam, aby ktoś z takiej rodziny po II WW "był bogaty" a jeszcze "dorabiał donoszeniem na małzonka". Podejrzewam, że nazwisko "pożyczone bez wiedzy właścicieli".  Ale sam P. Raina wie lepiej.

No to Jakubik zagra pewnie "ostatniego króla Wielkiej Lechii" czyli Popiela, co go myszy zjadły:))) Tak naprawdę, Polacy traktują te bajki - jak bajki. Autorzy tego fejka nie mogą się przemóc i "muszą" zaatakować chrześcijaństwo a w szczególności obrzucają błotem księcia Mieszka I. To ich całkowicie dekonspiruje. Ubecka robota z Duginem w tle. Chyba przynajmniej raz na 80-100 lat jakieś agentury "na Centralną Europę" wytwarzają jakieś treści "Wielkim Narodzie Słowiańskim", zależnie od potrzeb - z Rosjanami i Czechami jako "centrum" a Polakami jako "zdrajcami", albo odmianę lokalną z "dobrymi Polakami" a wtedy o Rosjanach i Czechach - cicho sza.

Obecnie w jakimś zamku w Czechach jest pamiątkowa galeria wielkich płócien Alfonsa Muchy pt. Epopea Słowian  wykonanych na zlecenie jakiegoś amerykańskiego milionera, nieznanego nazwiska. Tzn. nieznanego polskiemu docentowi wiki. A znanemu angielskiemu: Richarda T. Crane, milionera, który "przywiózł do USA  Tomasza Masaryka, Maksyma Kowalewskiego (polityk rosyjski, przedstawiany jako "ukraiński szlachcic", mason od 1888) oraz Pawła Miliukowa i strugał z nich "postępowców i liberałów" oraz "ideę słowianofilską".

Alfons Mucha protegowany amerykańskiego polityka malował w latach 1910-1928 i było to nudne i depresyjne naśladownictwo krajana Jana Matejki, który malował obrazy dynamiczne i tętniące życiem.  W serii znalazły się takie tematy jak: 1) Słowianie w swojej pierwotnej ojczyźnie (między turańszczyzną a Gotami), 2) Obchody Sventovida (Świętowida), 3) Wprowadzenie do liturgii słowiańskiej, 4) Bułgarski car Symeon, 5) Król czeski Przemysł Ottokar II - unia dynastii słowiańskich, 6) Koronacja cara Duszana na cesarza Wschodniego, 7) Jan Milicz z Kromieryża (czeski idol protestantów z XIV w.), 8) Mistrz Jan Hus głosi kazanie, 9) Spotkanie na Krizku ("radykalny kaznodzieja" Koranda Wacław wzywa husytów do wojny obronnej- tak głosi gazownia), 10) Po bitwie pod Grunwaldem (smutek króla polskiego, że wygrał bitwę, obraz pacyfistyczny) 11) Po bitwie pod Witkowem ( bitwa husytów Jana Żiżki z wojskami cesarza  ...16) Ostatnie dni Jana Amosa Komeńskiego, ..19) Zniesienie pańszczyzny w Rosji, 20) Apoteoza Słowian.
Jak widać, protestanci z USA "stawiali" na "słowianofilstwo czesko-rosyjskie" przed I WW. Cała kolekcja warta jest 10,8 mln euro podobno.

Piszę to, aby sobie i innym uświadomić, że "wszystko już było' i Smarzowski to tylko "powtórka z rozrywki". Jeśli dojdzie do nakręcenia filmu. Bo jakoś wątpię.  Ale może.

@ Pink Panther

Pozostało mi tylko dodać plus do plusów :)

Prosta sprawa - poczucie władzy nad polskim chamem tych etruskich "wybrańców", usadowionych od początku Prylu w najbardziej atrakcyjnych miejscach w kulturze i przekaziorach. Cały czas, czytając tę notkę i komentarze, miałam w tyle głowy zaciętą mordę i zachowanie niejakiego Humera w sądzie. I jego nienawiść do swoich  ofiar. Oraz ten artykuł Hartmana o polskim chamie i naszej przyszłości, która temu etruskiemu chamowi się marzy. Rzeczywiście - pomocnik rezaka par excellence. 

Sorry, nie jestem w stanie pisać o problemie z tak wielką uprzejmością, jak robisz to Ty. Już nie. Za daleko to poszło.

etruski z Czerskiej urządzają Polakom konkurs na Polkę 100-lecia, wśród nominowanych pan Grodzka, można by było się zrewanżować, jakimś podobnie wysublimowanym konkursem na etruskę 100-lecia i zaproponować zestaw zbrodniarek itp., poprzeplatany nomen omen gwiazdami-staliniętami....

To nasz koncyliacyjny święty tomaszek :(

Co ten pobożny Tomaszek lansował w ostatnich latachw charakterze KK ? Jakaś "młodszą szczepkę winną" wobec kraju pod palmami czy coś w tym podobie. A tam też -pedofilia, w dodatku z państwowym chronieniem pedofilów wiadomego pochodzenia ściganych listami gończymi w innych krajach. Izrael nie wydał podobno jakichś pedofilów, którzy uciekli z innych państw, bo ich policja ścigała.

UUUUUbustwiam Panią :-))))))))))))))

Osobiście nie znam, ale czytać zawsze :-)))))

https://pbs.twimg.com/media/DoFleBbXsAAa45I.jpg

I obysmy doczekali się też beatyfikacji abpa Baraniaka -dzieki tylko determinacji paru osób i monografii (2 t. ) o nim napisanej przez abpa (obecnie) Jędraszewskiego ta sprawa w ogóle ruszyła! Tak jakby poznanskiemu Kościolowi nie zależalo!

On byl sekretarzem Prymasa: fizycznie chucherko, wyglądało że nie będą mieli problemu aby go złamać (juz kiedys o nim pisałam). ALe to byl chłopski syn z bardzo prostej rodziny i w środku twardy jak stal.

Bardzo go torturowali aby chciał zeznawać pko Prymasowi. ALe nie złamali!

...nie wiadomo co by bylo gdyby im sie udalo. Jak z czeskim Kościołem, jak z Kardynałem Mindszenty?

Proszę mnie nie wodzić na pokuszenie. Wpadnę w pychę i po mnie:)))) PS. Poczucie humoru jest cenniejsze niż złoto świata:)))

Alfons Mucha był wolnomularzem wysokiego szczebla.

 To może jeszcze jeden artysta pędzla. Leopold Loeffler.
Za wspomnieniem pośmiernym (1898):
(...) Dzieła Loefflera popularniejsze są, niż jego nazwisko. Zmarły artysta większą część życia spędził za granicą, mianowicie w Niemczech, gdzie też większość obrazów jego znajduje się w muzeach i galerjach. (...) W pierwszym okresie swej twórczości, obejmującym lata 1850—1865, Loeffler oddawał się prawie wyłącznie kierunkowi rodzajowemu. Z tej epoki pochodzą płótna: "Intryga o spadek", "Przerwany podpis", dwie "Sceny z walk greków o niepodległość", "Dwaj kwestarze", "Odwiedziny ojca", "Ślub tajemny", "Bakałarz" i in. We wszystkich tych malowidłach widać talent oryginalny, szukający dróg nowych, czerpiący tematy nietylko z obserwacji, ale i z ducha, wcielający myśl w każdą postać obrazu. Jak się wyraził krytyk niemiecki, Weidmann, Loeffler w swych obrazach rodzajowych był "malarzem-nowelistą".
[uwaga] "Drugi okres działalności Lofflera, od roku 1865, jest dla sztuki polskiej najważniejszy, w tej bowiem dobie powstały najcelniejsze malowidła, które w licznych reprodukcjach rozeszły się po kraju i zagranicy. Do takich należą: "Śmierć Czarnieckiego", "Powrót z jassyru", "Z bitwy pod Wiedniem", "Powrót po napadzie tatarów". Najgłówniejszemi zaletami tych obrazów były: dojrzały, bardzo poprawny rysunek, doskonałe ugrupowanie figur i świetna ich charakterystyka.
W kompozycji zwraca uwagę forma spokojna, wolna od afektacji i maniery, w technice posunięta aż do pedanterji dbałość o wykończenie szczegółów. (...)
Zarówno swoi, jak obcy nie szczędzili artyście dowodów uznania. Wiedeński dwór cesarski wysoko cenił Loefflera i kilkakrotnie zamawiał u niego malowidła do muzeów i fgaleryj wiedeńskich. "Przerwany podpis" mieści się w wiedeńskim Belwederze; w zbiorach zaś monarchy austrjackiego znajduje się "Powrót z jassyru" (uważany za najcelniejsze dzieło Loefflera,) oraz wykonany na zamówienie arcyksięcia Rudolfa obraz historyczny "Cesarz Rudolf w bitwie pod Murten". Malowany w r. 1875-ym obraz "Książę Alba w pałacu Gerolstein" zjednał artyście naszemu godność członka wiedeńskiej akademji sztuk pięknych. Do najpopularniejszych obrazów Loefflera należy "Powrót z niewoli", własność warszawskiego Towarzystwa zachęty sztuk pięknych. W zbiorach tegoż Towarzystwa znajduje się również "Portret" zmarłego artysty. W r. 1877-ym, wezwany przez austrjackie ministerjum sztuk pięknych, objął Loffler obowiązki profesora malarstwa w krakowskiej szkole sztuk pięknych.(...)"

https://pl.wikipedia.org/wiki/Leopold_L%C3%B6ffler

A jeśli idzie o TT to przeciwnikom KRK idzie aby na czele ludzi zwalczających go, jak i ludzi "walczących" o niego stali swoi, którymi można w każdej chwili stosownie pokierować.

Mam nadzieję, jak tu zapisano wyżej, że werdykt w Gdyni niejako zdetonował wydźwięk "Kleru" i nie pomogła kupiona(?) 11 minutowa owacja publiczności. Sądząc po tym ostatnim to ów produkcyjniak powinien byc dziełem o światowej klasie, co w przypadku produkcyjniaków Wojtka nie może się przecież przytrafić.

Swoją drogą, który z innych polskich reżyserów robi w ciągu roku jeden lub dwa filmy i nie ma problemów ze sfinansowaniem ich. Widać iż "Ksiądz" z Jakubikiem to był balon próbny. Nie było specjalnych protestów, więc "Klerem" po oczach.

Pomysł z Grodzką to majstersztyk; zabić ich własną bronią.

znqam go Mam jego bardzo rzadki album -niedawno wyszedł jego reprint.

Ale że był tak zasłuzony - no no!

To mi pachnie fartuszkiem

https://plzen.idnes.cz/foto.aspx?foto1=PP5d6057_mu2.JPG

https://brnensky.denik.cz/galerie/vystava_mucha_gal.html?photo=5&mm=2320037

https://freimaurer-wiki.de/index.php/Alphonse_Mucha

Dzięki za info. Jak podaje docent wiki, podobno nawet "odbudowywał czeską masonerię". Jan Masaryk też jest wymieniany.

Podejrzewam, że cała siła promocji tegorocznej pójdzie na film "Zimna wojna" Pawlikowskiego z Londynu, bo już jest wytypowany do startu w konkurencji "Oscar". Natomiast "Kler" jest fragmentem większej operacji pt. "Nagonka na KRK w Polsce", bo widzą, że sprawdziły się w nagonce antypolskiej takie paszkwile jak "Pokłosie" i "Ida" (też Pawlikowskiego). Jeśli się ma takiego "patrona duchowego" jak Hartman z Urbanem, to efekt może być odwrotny. Ale kampania była przygotowywana bardzo. Na razie czekają na "szturm na kina".

PS. Pomysł internautów aby głosować na Anie Grodzkie w gazowni może rzeczywiście dostarczyć sporo uciechy. Ja nie mogę się oprzeć tym "bransoletom na bicepsach":)))

Dzięki za przywołanie tej sprawy akurat, albowiem Jerzy U. wkraczał na premierę niby jakiś "gość honorowy". To się pan Smarzowski "wpisał do elitarnego grona":)))

Są nie tylko dla nas, tym gorzej więc że podpisali się pod tym, pod czym się podpisali.

P.Raina- "Bliski szpieg"   (von borowiecky 2007)

Dziś w nocy przeczytałam ją całą raz jeszcze - tak jest fascynująca. Połowa to b. dokładna historia (117str) reszta to zeskanowane dokumenty, I dedykacja: „Basi w 25 rocznicę śmierci”

Czytam zawsze z ołówkiem w ręku, więc szłam po swoich śladach, ale teraz zwróciłam na inne rzeczy uwagę.

TAK, pochodziła z tej rodziny

Na 1. str tekstu PR wyprowadza cały wywód -w linii prostej od Andreas Wereszczynski ur 1511 uszlachcony za waleczność w bitwie pod Obertynem.

Długa lista stolników, krojczych, itp.

Jej ojcu Józefowi W. bardzo pomogło, gdy siedział w obozie internowania gdy żona pisała do niego per „Josef Ritter von W.”, a Ministerstwo Wojenne Rzeszy otrzymało kopie szlachectwa. Został zwolniony a po powrocie urodziła się Basia -jedyne dziecko.

Ale rodzice już byli skromnymi ludźmi osiadłymi w Sosnowcu. I była jedynaczką bardzo rozpieszczana przez całą rodzinę, w tym 2 niezamężne ciotki mieszkające razem.

Studiowała arabistykę(?)

14 lat małżeństwa z nim (żyli tez przed ślubem), z czego 13 lat donosiła na niego. Nie podaje swej konfesji i czy mieli ślub kościelny.

Można powiedzieć ,że jako dziewczyna była „nadpobożna” -prowadziła dziennik duchowy rozważała problemy etyczne…Np. „Cel w życiu czlowieka” „Norma moralności” „Sumienie” (cytuje te rozaważania)

PR szczegółowo opisuje powody przyjazdu do Polski (studiowal w Cambridge). Tu w Wwie prowadził w akademiku otwarte życie (już wtedy donosił na niego kolega stamtąd Jerzy Myssura. Obracal się w środowisku Marca, bo już wtedy 1966-67 zaczynał się intelektualny ferment. UB zwróciła na niego uwagę gdy w otwartej dyskusji na temat 10lecia Pażdzernika 1956 jako pierwszy zabrał głos (odważny).

I tak już zostało.

Gdy nie przedłużyli mu jego 5-letniej wizy pobytowej musial wyjechać. Udał się do Berlina i tam na Freie Universitaet kontynuował pracę.

Basia była zazdrosna o niego, potem załatwil jej zaproszenie do Szwecji, gdzie na nia czekal i odtąd byli razem. Ślub wzieli później .

CO mnie zdziwilo gdy pracował nad monografia o Gomułce „Basia bardzo mi pomogła (mieszkali przecież razem!) Zapłaciłem jej za czas spędzony nad tą praca z dotacji jaka otrzymalem (..)”

Skończył się jej paszport -doradzil jej aby zamiast o azyl wrócila do Polski i za chwilę znów wyjechala. Tak zrobili . W międzyczasie -”wypadki marcowe”

Wyjechala jeszcze raz „do Szwecji” i wtedy wzięli slub. Jako żona dostala wizę pobytową. Pilną sprawą był paszport konsularny i chyba na to ją początkowo „wzięli” (bo mąż załatwil jej dobrze płatną pracę pilota grup zachodnich na Europę Środkową -w tym Polskę. Potem jednak jej zasmakowały pieniądze -płacili jej b. hojnie, bo tez info było znakomite: on prowadził dom otwarty dla ludzi z Polski (gł. dysydentów ) przewoził materiały pieniądze itp. Pod koniec zorientował się, że ktoś bliski donosi, ale nigdy nie wpadł na to, że to własna żona. Pozwoliła nawet na założenie podsłuchu w domu (wprowadziła agentów) a nawet sama kopiowała dla nich jego dokumenty.

Str.47 ”Podczas pobytu w Polsce nigdy nie zetknąłem się z antysemityzmem czy ksenofobią, stąd skargi na polski antysemityzm formulowane przez emigrantów bardzo mnie bolały, choć przechodzilem nad tym do porządku dziennego. Basia jednak wpadala w szal, gdy słyszała o antysemityzmie rodaków. Jej babcia Kamila uratowała b. wielu Żydów.”

Zastanawia się czy to jego nazbyt silne związanie z „dysydentami” nie było przyczyną jej decyzji o współpracy.

„Odnosiła się z pogardą do ludzi typu Z. Baumana którego traktaty o marksizmie musiala na studiach czytać, a który po marcu 68 była witany na angielskich uniwersytetach jako ofiara komunizmu”.

On w latach 70 robil bardzo dużo.

„Pomagałem Polakom przebywającym w Berlinie. Dostarczałem im literaturę która dostawałem od Giedrycia i Smolara. Dla R. Krynickiego załatwiłem stypendium Senatu Berlinskiego

Załatwiłem dobrą „robotę” A Zagajewskiemu, za co dostal z góry 30 000 DM (fura pieniędzy wtedy!)

NIE USLYSZAŁEM SŁOWA PODZIEKOWANIA ANI OD KRYNICKIEGO ANI OD ZAGAJEWSKIEGO (choc nie miałem do nich o to żalu, zwłaszcza do A. Zagajewskiego którego żona Danuta opuściła go wtedy, bo zakochała się w żydowskim dziennikarzu Timothym Gartonie Ashu i wyjechała z nim do Anglii.”

(Tu tez o podpisaniu przez Azagajewskiego lojalki -aby dostac paszport -”ktorą potem wycofał”

Basia była apolityczna ale nie znosiła Systemu.

Gdy PR po wprowadzeniu stanu wojennego założył pierwszy na Zachodzie „Komitet Solidarności z „Solidarnością” -ona to b. popierała. Ale równocześnie intensywnie na niego donosiła. Tu znów pikanteria: Krzysztof Wcislo jeden z czolowych czlonków berlińskiego Komitetu „S” ktoremu PR bardzo ufał, pomagal gościł, po otrzymaniu azylu przyznal mu się że na niego donosil.

Na niego (PR) przyszlo otrzeźwienie, gdy zobaczył jak RWE jest nieprzyjazne polskiemu Kościołowi. Poleciał do Rzymu (luty1982 na rozmowy z JPII razem z Gulbinowiczem Macharskim i Glempem. Dzwonil do niej -bo jechała do Polskiej Misji Wojskowej (nie wiadomo po co). Po powrocie zastał ją martwą.

To nie była smierć z powodu nowotworu, jak mi się wydawało (owszem leczyła się. Ale rokowalo dobrze) Ostatnimi czasy piła dużo, przy łóżku znaleziono pustą butelke po whisky -podobno serce nie wytrzymało.

Ja mam inna teorię

I nie zrobiła tego UB bo Basia była za cennym agentem.

ONI Chcieli się na nim odegrać (jak na Kuklinskim i wielu innych) by zabrać mu to, co mial najcenniejszego. Potem znalazł dokumenty: „zneutralizować antypolskiego działacza”.

A ZA CO?

powodem było jego silne już wtedy związanie z Kościołem, z Prymasem, - można zaryzykować tezę, że przyjaźnili się, Prymas mu ufał.

„Kościół był zasadniczo przeciwny walce podziemnej. Ta postawa mnie przekonala. Bronilem jej w publicznych wystąpieniach. KRYTYKOWALEM PUBLICZNIE STOSUNEK DO PRYMASA GIEDROYCIA, HERLINGA GRUDZINSKIEGO, NAJDERA”.

NO i udzielil wywiadu „Polityce” gdzie „negatywnie oceniłem działalność osrodków „S” na Zachodzie. Wielu tzw, „szermierzy wolności”najpierw pracowało dla wywiadu polskiego, a potem szlo na współpracę z wywiadami zachodnimi Im chodziło przede wszystkim o własne interesy”

Jeszcze jest niesamowity fragment o dyskusji przed wizyta Papieża w Polsce str.111

Ja się zastanawiam, czy on przypadkiem nie wykazuje jakiś stanów lękowych. Bo promocja filmu to coś w stylu "wszystkie ręce na pokład". No i był dofinansowany z kasy rządowej. A tymczasem wredne katoliki nie chcą się kajać albo rzucać się z kłami do tętnicy swoim proboszczom, tylko robią analizę okoliczności powstania tego "dzieła" i generalnie - pokazują kły. Tego chyba w scenariuszu kampanii - nie było. Bo, co prawda jakoby "polski kościół jest winny, tylko się nie przyznaje" (docent wiki wersja angielska) ale "fakty Smarzowskiego" są na poziomie "Faktów i Mitów" czyli jest to klasyczna mowa nienawiści. Jeszcze nie używają argumentu "9 gram w potylicę" ale czytając deklaracje tego pana artysty widzę, że niedaleko i do tego.
PS. Prawda, jak szybko zapomniał o tym, że miał "bronić niewinne ofiary"? A teraz przeszedł płynnie od "likwidacji KK".

Trzeba by było zrobić jakąś burzę mózgów (bo to wcale nie jest takie łatwe), żeby ustalić co jest cenne i ważne dla wrogów Kościoła, oni uderzają we wszystko co cenią Polacy, a sami nie cenią chyba nic (bolszewiccy przodkowie? pieniądze? władza? mroczne sekrety?). Wojna jest póki co psychologiczna, ale powinno się ją przenieść na ich teren, i używać także broni którą sami się posługują, obrócić ją przeciwko nim (zwłaszcza, że sami wytworzyli "koniunkturę").
Np. plusem byłoby pewnie dotarcie do dobrze zorientowanego aktora czy reżysera, który miałby do powiedzenia coś o stosunkach panujących w środowisku filmowym pod batutą staliniątek, zwłaszcza jednej stalinówki. Na kilometr czuć, że to nie są niezależni twórcy, a brudów w tym środowisku pewnie jest sporo, jak nigdzie. Sam obiecywany swego czasu audyt w pisf zakończyłby za karatami zapewne kilka lokalnych "karier".

Sekta.

Nie jest to moment, by publicznie narzekać na błędy? I beg to differ, jak powiadają anglojęzyczni. Ponad pół wieku temu papieże jednoznacznie opowiedzieli się po stronie wrogów Kościoła katolickiego, odmawiając potępienia komunizmu jako ideologii, państwa sowieckiego ani żadnego z państw satelickich. Z powodu ich rzekomo chwalebnej działalności mamy dogasające zgliszcza zamiast Kościoła katolickiego.

Ciągle słyszę opowieści o kryzysie powołań. Tylko po co młodzi mężczyźni mają się kształcić na kapłanów, skoro nie mogą prawie niczego robić dla ratowania dusz? Wiesz, kim jest obecnie kapłan według tego, co podpisali Jan XXIII i Paweł VI? Przewodniczącym zgromadzenia, bo lud też został uznany za coś w rodzaju zbiorowego kapłana. "Nie mówmy o tym", bo film "Kler" wyświetlany jest w kinach. No to pojawią się oznaki oburzenia u niektórych, ale jednocześnie prawie nikt nie protestuje (siebie nie wyłączam) przeciwko temu, że w niejednym kościele w Polsce odprawiane są msze święte połączone z tańcami w prezbiterium, że mało który kapłan polski wierzy w dogmat o rzeczywistej obecności Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie, co pokazuje czynami, choć niekoniecznie wyraża słowami. I to już nie jest problem, bo jest nim przede wszystkim film "Kler"? Wybacz, Pantero, ale doszło do całkowitego odwrócenia pojęć, wskutek czego taki lub inny owoc propagandy okazuje się ważniejszy od ważnie i godziwie sprawowanych sakramentów.

I podam jeszcze takie przykłady obecnego stanu rzeczy: w zeszłym roku uczestnicy Marszu Niepodległości zamówili u księdza diecezji warszawskiej mszę świętą w tradycyjnym rycie rzymskim, która miała się odbyć przed MN. Kardynał Nycz zagroził temu księdzu, że pozbawi go probostwa, jeśli odprawi on zamówioną przez wiernych mszę świętą. Poznański ksiądz Michał Woźnicki, który zobowiązał się odprawiać mszę świętą w tradycyjnym rycie rzymskim i nauczać wiernych w duchu tradycyjnym, w lipcu bieżącego roku został za to wydalony z Towarzystwa Salezjańskiego.

swietna mysl! nie widzialam do tej pory tej zaleznosci.

jakby powiedzial Proust: "widziec jasno w zachwyceniu" - czyli najtrudniej zobaczyc rzeczy ewidentne. 

i jeszcze jedno: Pani uwaga ostatecznie przekonala mnie do tego, ze musze zapoznac sie z pontyfikatem "naszego papieza". wrocilam z urlopu w Polsce, gdzie w goscinie bylam mdz. u ludzi, ktorzy chodza "tylko na Msze trydencka". Wspaniali ludzie z silna alergia na...Jana Pawla II...

wg nich ukaszony byl tak naprawde przez komunizm, bo wierzyl w braterstwo ludow. na moje kontry, ze przeciez o to chodzilo Temu, Ktoremu JPII sluzyl z calego serca, i o Ktorym zawsze mowil, ze to w Jego Imie dziala (zadne "buona sera"), przewrocili oczami: "Ale jakie sa efekty. Zobacz jak wyglada dzisiaj Kosciol".

Zapewne, ze nasz papiez popelnial bledy ale od tradycjonalistow odrzuca mnie fakt, ze oni nie lubia, kiedy Duch sw. obdarza kogos ponadprzecietna paleta swych darow...

A jakie byłyby efekty gdyby ŚW . JPII nie czynił tego co czynił? I czy ci ludzie nie pojmują, że to oni są Kościołem? zachowują się jak widzowie w teatrze i ani sztuka ani reżyser ani aktorzy ani scenografia im się nie podobają. a oni jacy pełni efektów że aż strach ogarnia

Prezes nie jest kreatorem wszystkiego tam teżjest jak w każdym gremium i gangi i oszołomy i rozsądni i .... ale kasa u wszystkich w oczach. I tam nigdy nie będzie racjonalności ani logiki w potocznym ujęciu. Finansowanie agitek filmowych to zwykły przemysł i kasa idzie od zainteresowanych efektami: ideologicznym marketingowymi finansowymi i zarazem to znakomite okazję do środowiskowych werbunków. 

Efekty nowej ewangelizacji są między innymi takie:

https://www.youtube.com/watch?v=b0JcD42pdgk

https://www.youtube.com/watch?v=OwOXz3UsZic

https://www.youtube.com/watch?v=TID-f5J397Q

co można zestawić z tym:

https://www.youtube.com/watch?v=RRVBAWcZXHo

A na końcu wyjdzie to:

https://www.youtube.com/watch?v=Y9CQyLq1cvI

Jest moc.

Nie tylko, ze pojmuja, iz to oni sa Kosciolem, ale ze tylko oni nimi sa.

to czego nie pojmuja to fakt, ze JPII wstapil na Tron Piotrowy, kiedy pewne rzeczy byly juz na piatym biegu oraz, ze byl On papiezem zaiste opatrznosciowym, bo jak slusznie zauwazyles, bez niego to "Papa Franciszek" sialby zamet juz od pol wieku.

lecz nade wszystko nie ida za rada Pana Jezusa, ze trzeba byc i golebiem i wezem. myslec strategcznie. kiedy Nawa Kosciola zalewana jest ze wszystkich stron to doprawdy dolewanie do niej w imie swoich swietych, a jakze, racji  to nie jest to co nazywamy madroscia.

Naprawdę nie jest az tak źle!

O ks M Woźnickim nie wiem, ale znam kościoly gdzie jest odprawiana Msza Sw  w rycie rzymskim -w Poznaniu choćby u Maryi Krolowej (tam jest też odprawiana Msza  św w tym rycie w tradycyjnym terminie Wniebowstapienia (ktory zmieniono NIE WIADOMO CZEMU  -i tylko u nas : na Zachodzie (jeśłi swiętują -to świętują w czwartek ) no i co niedzielę jest  u oo Franciszkanów o 14.00

"Tance i głupstwa"  na Mszy św mijają -to był snobizm zakompleksionych i małpowanie. Przestalo byc modne. Jest naprawdę wielu młodych świetnych księży ktorzy porywaja młodych bo są autentyczni!

(Pisałam juz o tym )

Proszę konkretnie napisać gdzie i kiedy!

A choćby tu: http://swaugustyn.pl/index.php/parafia/wspolnoty-i-grupy/droga-neokatechumenalna/

Uznaję Drogę Neokatechumenalną jako itinerarium formacji katolickiej ważnej dla społeczeństwa i czasów dzisiejszych (List Ogniqualvolta, 30 sierpnia 1990: AAS 82 (1990) 1515). W wersjach angielskiej, hiszpańskiej i włoskiej tu:

http://w2.vatican.va/content/john-paul-ii/en/letters/1990/documents/hf_jp-ii_let_19900830_ogni-qualvolta.html

???????????

Krzysiu drogi, nie "papieże" ale - większość kardynałów soboru Watykańskiego II. Sobór jest wazniejszy od papieża.
Nie chcesz zrozumieć podstawowej sprawy, że nie wszyscy ci, co się tak strasznie "troszczą o doktrynę", są przyjaciółmi KK. Cała reszta spraw, z zakazaem kardynała Nycza włącznie - była już omawiana.  I co mam zrobić w tej sprawie?  Nie szanujesz Kościoła takiego, jaki masz, niedoskonałego i trapionego konfliktami i wątpliwościami. I agentami. Ale możesz nie mieć- żadnego. I nie będzie to kwestia "doktryny", tylko - zaplanowanej "wielkiej jumy" majątku kościelnego, jak w USA a wieki temu w Anglii.

Dzięki za info. Nie wiem, ale mam różne podejrzenia. Jedna z moich teorii spiskowych jest taka, że budżet od początku był wyszacowany na jakieś 3-4 mln, ale skoro PISF ma w regulaminie prawo dofinansowania najwyżej 50% a w praktyce daje 30-40%, to producenci/autorzy - pompują projekt budżetu do niemożliwości i dostają od PISF - 100%. Nikt nie robił kontroli w tej sprawie i nie zrobi, bo to "wspólny interes".  Polacy na polskie filmy w zasadzie nie chodzą, poza lekturami z Henrykiem Sienkiewiczem na czele i jakimiś komediami erotycznymi (ale to były 2-3 w ciągu 28 lat). Ranking ilości widzów na poszczególnych tytułach w różnych okresach bezwzględnie pokazuje, że filmy tzw. kontrowersyjne czyli antypolskie z zasady - nie mają publiczności. Poza tym od roku 1990 liczba kin zmniejszyła się o 2/3 - z ok. 1500 na ok.500. No i przyszedł internet a telewizor już był.

Film "Ogniem i mieczem" jako rekordzista wyciągnął 7,7 mln widzów w ciągu wielu lat i ok. 109 mln zł. Franuzi kupują statystycznie 2,0 biletu do kina rocznie a Polacy 0,8 a w tym ok.80% - na filmy zagraniczne, głównie amerykańskie.
Rekordzistą w sensie negatywnym był film Pawła Pawlikowskiego z 2011 r. pod tytułem "Kobieta z piątej dzielnicy" z Kristine Scott Thomas, który wg tego co wyszarpałam z internetu miał chyba budżet projektowany na 17 mln zł, zawnioskował 4,5 mln dofinansowania a dostał chyba 2,0 mln. Natomiast widzów miał ok. 4.600 (cztery tysiące sześciuset) i dochody z biletów ok. 70 tysięcy. Zdjęcia były kręcone m.in w Paryżu a grała pani Joanna Kulig.

Prawdopodobnie dlatego PISF wykasował wszystkie statystyki dotacji za lata 2006-2014. Bo tam mogły być podobne historyjki. Holland i jej rodzinka czy Smarzowski - nie istnieliby bez PISF. Czyli komuś są potrzebni z tą antypolską politgramotą.

Nie wiem, jak ludzie, którzy wiedzą chyba, że cudem przeżył zamach (dosłownie: cudem) mogą snuć na Jego temat jakieś spiskowe teorie dziejów. Każdy człowiek popełnia błędy a KK jest organizacją ziemską, więc z definicji - niedoskonałą. Ale zastanawia mnie - nienawiść u tych "świętych ludzi". Świety Jan Paweł II - uratował KK i dlatego teraz jest kampania zniesławiania. Nie znam tradycjonalistów ale podejrzewam, że oni są infiltrowani przez jakichś prowokatorów, jak każda mała organizacja. Ciekawe, ale Francja ma wielowiekową tradycję "rycia pod Watykanem" ( sojusze z Imperium Osmańskim w czasie inwazji ich na Europę) i to dosłownie: m.in zniszczyli misje jezuickie w Chinach. Sami nie odbudowali swojego KK po II WW i nie buntowali się przeciwko - Janowi XXIII - faktycznie odpowiedzialnemu za zwołanie Soboru, ale wyżywają się na Świętym Janie Pawle II. Mogłabym też wrednie zapytać: co zronił francuski KK w czasie, gdy Francja powiększała kolonie w Afryce i w Indochinach i zaprowadzała tam realne obozy pracy przymusowej, kosztujące setki tysięcy a może i miliony ofiar. Dlaczego to Papież ma "przepraszać za niewolnictwo" a nie francuski KK?  Tak tylko pytam.

Voir clairement dant l´enchantement - to slowa Prousta, ktorymi Blonski zatytulowal swoj esej o "W poszukiwaniu...".

sorki: ma byc "dans l´enchantement"

Sobór nie jest ważniejszy od papieża. Stawianie soboru przed papieżem to herezja. Tak wynika z konstytucji dogmatycznej Pastor aeternus pierwszego soboru watykańskiego.

Właśnie doktryna jest ważniejsza niż personalia. Gdyby personalia były ważniejsze od doktryny, mielibyśmy do czynienia z organizacją, która kieruje się mądrością etapu.

Kocham Kościół katolicki i mam obowiązek odróżniać doskonały Kościół katolicki, czyli świętą Oblubienicę Chrystusa, od niedoskonałych ludzi Kościoła. Tym gorzej, jeśli ludzie ci starają zmieniać to, co funkcjonowało przez dziewiętnaście wieków. Kościół nie jest trapiony wątpliwościami. Pan Bóg, aniołowie ani zbawieni nie są trapieni wątpliwościami.

Święty Bernard z Clairvaux, mnich, był w stanie przełamać wolę większości kardynałów, którzy wybrali papieża, choć wiedzieli, że człowiek ten nie wyznaje wiary katolickiej. Prosty mnich doprowadził do tego, że ich kandydat został uznany za antypapieża. A stało się tak na podstawie tego, co ów wybraniec kardynałów mówił i robił. To odnośnie do braku szacunku. I niech mnie Pan Bóg broni przed tym, by uważał się za świętego Bernarda z Clairvaux.

Ileż energii poświęcasz na przekonywanie o tym, że współczesny KK jest niedobry. Tymczasem dzisiaj na niedzielnych mszach św. było około 12 000 000 ludzi w Polsce. I co powiesz im, że byli na niewłaściwej mszy św..

Uspokuj się już. Msza po łacinie się nie wróci. 

Nie został. Nie przez Papieża Pawła VI. To jakaś propaganda. Wg przepisów, musiałby być zatwierdzony statut/regulamin, przedstawiony przez założycieli. Wg mojej najlepszej wiedzy, jakkolwiek plotkarskiej - taki statut, po wielu naciskach, został wreszcie dostarczony w roku 2002. Jaki ostateczny był finał, nie wiem. Podobno zatwierdził statut Święty Jan Paweł II. Kiko Arguello jako cywil dostał do towarzystwa jakiegoś włoskiego księdza. Natomiast nie przypuszczam, żeby to się przyjęło w Polsce, bowiem takie praktyki jak "spowiedź publiczna" lub "spotkania zamknięte"- dla innych katolików niż "wtajemniczonych uczestników drogi" - spychają neokatechumenat na ścieżkę sekciarską. A co ma być, to będzie.

Malkontenci, bo zapytał: "Francjo, co uczyniłaś ze swoją wiarą?" czy jakoś podobnie. Oni są bardzo wrażliwi w takich sytuacjach. Zwłaszcza ateiści:))) Katolicy to wyłącznie mała grupka ze średniej klasy w miastach lub w pewnych regionach. Z dziada pradziada.

Papież Paweł VI wiedział, czym jest Wspólnota Neokatechumenalna, i ją pobłogosławił na audiencji generalnej 8 maja 1974 roku.

http://w2.vatican.va/content/paul-vi/it/audiences/1974/documents/hf_p-vi_aud_19740508.html tekst w języku włoskim

Wierni do połowy poprzedniego wieku mieli wszystko, jak należy, ale Pan Bóg im odebrał mszę świętą odebrał, bo widocznie uznał, że jej nie szanują.

Nie chodzi o detale, ale o całokształt. Niemniej odprawianie mszy świętej przez celebransa przodem do ołtarza jest bardzo ważne. Msza święta nie jest odprawiana tyłem do wiernych, bo obecność wiernych nie jest konieczna do tego, by sakrament został odprawiony ważnie i godziwie. Wierni wyłącznie asystują celebransowi. Po to budowano kościoły z ołtarzem głównym i ołtarzami bocznymi, by przy każdym ołtarzu kapłani odprawiali msze święte. Język łaciński natomiast powinien uczyć kapłana i wiernych szacunku wobec sacrum. Językiem liturgii nie może być język potoczny. Początkowo językiem liturgii Kościoła rzymskiego był zapewne język aramejski, potem język grecki, w IV wieku zmieniony na język łaciński. Różne elementy liturgii się zmieniały, ale nie zmieniło się to, że jest ona aktem oddania najwyższej czci Panu Bogu. A przez ostatnie pół wieku kapłani i wierni o tym zapomnieli, czego świadectwem tego są ich czyny.

Nie, to nie jest żadne sekciarstwo, tylko wyraz normalnego podejścia do ciągłości. Nie istnieje coś takiego jak Kościół obecny, Kościół sprzed tysiąca pięciuset lat. Kościół jest jeden, niezmienny, nie ewoluuje.

Wróci. 

Kaplani troszcza sie o zbawienie dusz. Spokojna glowa.

A coz zlego jest w tym, ze  i na zabawe jest czas? Nie mowie o mszy swietejj, a o wielu innych okazjach kiedy w grupach katolickich, poza czasem modlitwy, dyskusji, ludzie chca sie tez dobrze czuc i po prostu urzadzic zabawe? Nie wolno zakonnicom  sobie potanczyc? Bo co??

Ja mówię o tańcach odbywających się podczas mszy świętych.

Chciałbym zauważyć, że zakonnice po to są w zakonach, żeby nie tańczyć, zwłaszcza publicznie, ale modlić się, pracować i umartwiać jak święta Katarzyna Sieneńska.

Errata: ludzi ponad Bogiem. 

Dlaczego zamiescil Pan film zmanipulowany? Mowie o tym z siostrami na plazy. Musial to byc ten z ohydnym wulgarnym podkladem? Robi Pan dokladnie to samo co tworcy youtubowych obrzydliwych filmikow o swietym Janie Pawle II.

Nie ma nic przeciwko podrygujacym sobie w takt muzyki zakonnicom. Niech im na na zdrowie wyjdzie. Ponoc sw.Teresa z Avila kochala taniec z kastanietami. To sa mlode, pelne energii dziewczyny, kobiety, nie od razu wszystkie mistyczki i swiete. Sadzi Pan, ze one tak zwyczajowo? Raz na sto lat dano im "wyjsciowe", to sie ciesza. Ja widzialam takie "akcje" tylko w czasie SDM w Krakowie, sytuacja wyjatkowa. Mysle, ze wtedy byla tak nieprawdopodobna radosc w ludziach (kto byl ten wie), kawalek nieba na ziemi, ze trudno bylo sie powstrzymac od odrobiny szalenstwa. W kazdym jednak kosciele, do ktorego sie wowczas weszlo, panowal nastroj absolutnie moditewny, cisza, pelna powaga, zadnych tancow. I to bylo  wspaniale i budujace. Przykladowo w kosciele swietego Floriana, po calym, bardzo intensywnym dniu, dodatkowo jeszcze po wieczorym koncercie na scenie przed kosciolem, wszyscy jak jeden maz, zbierali sie wewnatrz kosciola na Komplete. Wszyscy choralnie recytowali te modlitwy, na koniec odspiewujac po polsku piesn do NMP.

(nasza mlodz za to cwiczy tance z choragwiami, widzialam w Lagiewnikach,  przed oltarzem, cos czego na zgnilym" zachodzie nigdy nie widzialam, zapewne tez to juz bylo i zobaczyli ze nie tedy droga...Zreszta chyba sa w tej sprawie jakies rozporzadzenia, wiec jesli ktos urzadza podrygi przed oltarzem, zwyczajnie lamie przepisy i powoduje zgorszenie wiernych:

http://sanctus.pl/index.php?grupa=66&podgrupa=516&doc=463

W tej sprawie zgadzam sie calkowicie: nie uznaje "rozrywkowych" mszy swietych. Nie wiem czemu polscy kaplani upieraja sie jeszcze, ze to "trafia do mlodziezy". Praktyka pokazuje, ze jest na odwrot: mlodzi maja aktualnie chec powrotu do tradycji. Coraz liczniejsze msze swiete studenckie (kosciol w Szwajcarii), w ktorych czasem uczestniczymy, sa przygotowywane z pieczolowitoscia i dbaloscia o kazdy szczegol liturgii. To tradycja przyciaga mlodych, zas z kosciolow, gdzie wprowadza sie "innowacje", ludzie uciekaja.

P.S. Nawiasem mowiac, oche wyglada na to,ze Panu pasuje krytyka Kosciola za posrednictwem filmu Kler..

Jak Pis wchodził do centrum dzięki ukłonom w kierunku narodowców, anten dla Ziemkiewicza itp aby za chwilę odcinać się od "ekscesów", tak PO chce wejść do centrum dzięki Smarzowskim, klerom i Hartmanom.

Za chwilkę PO zacznie się odcinać od "radykałów". Dla mnie to prosta taktyka.

Dzięki Bogu liczba zwolenników tego typu działań rośnie na całym świecie.

No wlasnie -cały czas o tym mówimy!

Pisalam juz kilka razy o cudownych Roratach (po łacinie  i ze staropolskimi piesniami ) w Poznaniu u DOminikanów , o Drodze Krzyżowej -ditto (po wielu próbach opracowywania rozważan poszczególnych Stacji  przez młodzież -co przecież nie bylo takim zlym pomyslem) przyszedł czas na spiewanie zamiast - starej 32 zwrotkowej piesni Pasyjnej . SUPER! Wszędzie tłumy.

Czy wspaniale GOrzkie Żale u Oo Bernardynów -65 min i tu tłumy mlodych

Naprawde nie jest źle!

Czy wspaniale GOrzkie Żale u Oo Bernardynów -65 min i tu tłumy mlodych...

Przez wzgląd na namiar '65 min'  czy można prosić o jakiś drogowskaz w sieci? Będę wdzięczny. Dziękuję !

Dzięki za linka. Już obejrzałam. Jest znacznie gorzej niż myślałam: nawet niezbyt zawoalowany atak na Kraków, podobno jakieś szkalowanie św. Jana Pawła II kiedy był jeszcze księdzem ( a może biskupem) i św. Jerzego Popiełuszki - przypomniały mi samego Dugina: nawołującego do zniszczenia Kościoła Katolickiego jako środka do osłabienia i zniszczenia Polski, "która nie jest nikomu potrzebna". O Smarzowskim jest sporo informacji w cyrylicy, bowiem bardzo się spodobał rosyjskiej propagandzie film "Wołyń". Na bieżąco monitorują odbiór i ostatnio podobno w Czechach miała miejsce interwencja ambasadora Ukrainy, żeby "Wołynia" nie pokazywać. Ruskie gazety o Smarzowskim z tzw. "szaconkiem".  Wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby się okazało, że on z jakiejś rodziny "ruskich śpiochów", zainstalowanej na polskim paszporcie. Ten film ma wszystkie cechy mowy nienawiści wobec Polaków i KK, jakie miały filmy sowieckie w 1939 i 1940 r.

Bernardyni modlą się z wiernymi. Pada namiar na minut 65.

Mnie przyszło na myśl, że być może to jest kościoła odpowiedź na żądania grubych "achbroischim" [tako wypunktował Ludwik Gumplowicz  nadęte elementy w rozgrywkach na scenie dziejów i został okrzyczany antysyjonistą].

Pani mi mówi "opętanie"... To tylko troska o kraj ojców pielgrzyma polskiego, gdzieś tam hen na zachodzie Europy. Chciałem ogrzać serce stroskane subtelnym przesłaniem kościoła powszechnego do tych dętych i zadufanych. Tak odczytałem tych minut 65. Jako lustro czyste żarliwymi modlitwami wiernych jaśniejące i wystawione na zaślepione żądania owych "achbroischim" chowających się za  protezą szejść-pięć plus dziewięć zer.

Pani mi mówi...

Wydaje mi się, że wyjaśniłam dogłębnie: to '65' bylo przykładowe: że nie bylo żadnego pośpiechu (dla mnie ważne).

A Pan wyjeżdża z numerologią....Smutne.

ALbo "stroi Pan sobie szutki" albo -czyste opętanie.

Lepiej modlić sie za Ojczyznę -zwłaszcza teraz: 7.10. -codziennie Różaniec . Przyniesie więcej.

Pozdrawiam

A tak w ogole:

Saturnem nie warto (dla duszy ) sie zajmować.

TO ciemność, dzieci szatana etc.

(z pewnością Pan lepiej wie ode mnie -co jeszcze)